Liberałowie grają kasą

Nie należy spodziewać się ograniczeń fiskalnych w nadchodzącym budżecie

“Gratisy” już napływają od rządu Trudeau w okresie poprzedzającym ogłoszenie budżetu federalnego 14 kwietnia. Jak na razie ich wstępne ogłoszenia obejmują bezpłatne środki antykoncepcyjne i większą liczbę bezpłatnej opieki nad dziećmi, ale w ciągu najbliższych kilku tygodni można spodziewać się większej liczby prezentów, ponieważ liberałowie zrobią wszystko, co w ich mocy, aby przekonać wyborców do powrotu.
Nie powinniśmy się jednak spodziewać jakichkolwiek oznak wstrzemięźliwości fiskalnej ze strony czegoś, co można określić jako „budżet desperacki” Trudeau, biorąc pod uwagę jego fatalne wyniki w sondażach.
Deficyt w Kanadzie ponownie rośnie wraz ze wzrostem stóp procentowych. Niedawny raport Statistics Canada ujawnił, że federalni wydają obecnie 10 procent wszystkich uzyskanych dochodów na spłatę odsetek od naszego długu. Tylko w ostatnim kwartale fiskalnym wydaliśmy prawie 25 miliardów dolarów na spłaty odsetek.
To oszałamiająca ilość. Dla porównania cały roczny budżet operacyjny miasta Toronto wynosi 17 miliardów dolarów. To pieniądze podatników, które mogłyby zostać przeznaczone na usługi, na których faktycznie polegamy. Może to być naprawa opieki zdrowotnej lub infrastruktury. Można je też zwrócić Kanadyjczykom w formie ulgi podatkowej.
Prawie dziesięć lat temu Justin Trudeau zapowiedział utrzymanie skromnego deficytu w wysokości zaledwie 10 miliardów dolarów rocznie przez zaledwie kilka lat, a następnie natychmiastowy powrót Kanady do nadwyżki. Jak wiele się zmieniło. Trudeau – który w czasie wyborów w 2015 r., kiedy składał tę obietnicę, był przywódcą liberałów zajmujących trzecie miejsce – nigdy jej nie dotrzymał. (Wyrażenie „skromny” było jego, nie moje. Nie ma nic skromnego w wydawaniu miliardów więcej, niż zarabiasz).
  Trudeau i były minister finansów Bill Morneau szybko podwoili, a nawet potroili tę liczbę w ciągu kilku lat, ale daleko im do zrównoważenia ksiąg.
Już wtedy było jasne, że nie była to mądra decyzja. Rząd federalny miał ostatnio doświadczenie nie z jednym, ale dwoma przykładami wprowadzenia tak potrzebnego zdrowego rozsądku fiskalnego. Po pierwsze, były to budżety liberalnego premiera Jeana Chretiena i ministra finansów (późniejszego premiera) Paula Martina z lat 90. XX w. Dług stawał się nie do spłacenia. Wall Street nie chciała nawet emitować obligacji do Kanady. Sprawy stawały się coraz trudniejsze.
Kiedy Stephen Harper został premierem po Martinie, również nie miał apetytu na deficyty. Ale kryzys finansowy w 2008 roku miał miejsce i nie miał wyboru. Harper jednak chciał jak najszybciej wyjść z deficytu.
I tak w ostatnim budżecie Harpera na rok 2015, pod przewodnictwem ministra finansów Joe Olivera, Kanada wykazała nadwyżkę.  
Jest takie stare powiedzenie, że dług spłacasz, gdy czasy są dobre, ponieważ nigdy nie wiesz, kiedy nadejdą naprawdę złe czasy. Jest to największe szaleństwo wczesnych, celowych deficytów Trudeau, kiedy roztrwonił nadwyżki przekazane mu przez Harpera i Olivera.
Gdyby podczas swojej pierwszej kadencji bardziej odpowiedzialnie zarządzał budżetem publicznym, rząd federalny byłby w lepszej sytuacji, aby poradzić sobie ze wstrząsami finansowymi wynikającymi z sytuacji związanej z Covid-19, w związku z ogromnymi wydatkami, po których następowały wysokie skoki stopy procentowej.
Trudeau nadal nie ma planu zbilansowania ksiąg, a prognozy finansowe Liberałów w dającej się przewidzieć przyszłości są alarmujące. Duże deficyty to plan na nadchodzące lata.
Przyjdzie taki moment, że nie będziemy już w stanie udźwignąć ciężaru zadłużenia. Konsekwencje dla naszej gospodarki będą znaczące i jeszcze bardziej obniżą nasz standard życia. Nie ma tygodnia, aby jakaś ważna postać ze świata finansów nie ostrzegała o zbliżającej się zagładzie.
„Przewiduję, że następne 10 lat będzie dekadą zadłużenia” – powiedział pewnego dnia w CNBC Arthur Laffer Jr., wybitny ekspert inwestycyjny w Stanach Zjednoczonych. „Zadłużenie na całym świecie osiąga punkt krytyczny. To nie skończy się dobrze.”
To tylko jeden przykład. Tego rodzaju wypowiedzi stają się coraz bardziej powszechne. Prędzej czy później i tak się spełnią.
Mamy poważny problem z zadłużeniem. Marnujemy niezliczone miliardy ciężko zarobionych dolarów podatników na spłatę długów, nie zapewniając jednocześnie podstawowych usług w całym kraju.
Trudeau mógłby wykorzystać nadchodzący budżet do zasygnalizowania początku korekty kursu. Hmmm, nadzieja umiera ostatnia.
Antoni Fury
Anthony Furey jest wieloletnim dziennikarzem i niedawnym kandydatem na burmistrza Toronto.

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: