Ile jest fałszywych testów?

Ile jest fałszywych testów?

Ile jest fałszywych testów?

Eksperci sugerują, że nawet 90% przypadków COVID
może być zafałszowana


New York Times podniósł pytania o zasadność masowych testów COVID typu PCR stosowanych w krajach na całym świecie w celu identyfikacji przypadków COVID, a następnie podejmowania decyzji politycznych. Wywołało to debatę w USA, Wielkiej Brytanii i Izraelu, ale jak dotąd nie w Kanadzie, mimo że mamy do czynienia z tym samym problemem.

Jak więc kanadyjski system testów PCR wypada w porównaniu z amerykańskim? Wszystko wskazuje na to, że niewiele lepiej.
W Kanadzie większość standardów diagnostycznych testu COVID-19 może być zbyt czuła, aby wiarygodnie identyfikować osoby aktualnie cierpiące na COVID, a tym samym wykrywać i izolować te które są zagrożeniem rozprzestrzeniania się wirusa.
Według epidemiologów w USA i Wielkiej Brytanii, nawet 90% przypadków COVID-19 w Kanadzie może być błędna.
Skontaktowano się z prowincyjnymi władzami i komisarzami ds. zdrowia w Albercie, Ontario, Quebecu, Kolumbii Brytyjskiej, Manitobie, Nowej Szkocji, Saskatchewan i Nowym Brunszwiku, aby określić poziom czułości stosowany w testach PCR na COVID.
Tylko dwie prowincje, Quebec i Manitoba, były skłonne podzielić się swoimi danymi  tzw. “wartościami Ct odcięcia”, jedną z krytycznych statystyk używanych do ustalenia, czy test znajduje żywego wirusa, pozostałości wirusa lub możliwe zanieczyszczenie.
Ontario, Kolumbia Brytyjska, Nowa Szkocja i Saskatchewan odmówiły udostępnienia informacji z testów PCR. Kolumbia Brytyjska powiedziała, że ​​nie ma „zdolności” do odzyskania tych informacji. Jednak Saskatche- wan dostarczył badanie Journal of Clinical Virology z lipca 2020 r., które zawierało dane z prowincyjnych laboratoriów dotyczące testów PCR i wartości granicznych dodatnich stosowanych przez każdą prowincję.
Nie jest jasne, dlaczego Kolumbia Brytyjska stwierdziła, że ​​nie ma możliwości odzyskania tych danych, a przecież zostały one opublikowane w artykule zamieszczonym w Journal of Clinical Virology z Saskatchewan. Alberta i New Brunswick w ogóle nie odpowiedziały na prośby.
Wyjaśnienie testów PCR i znaczenia progu cyklu
Obecne testy COVID opierają się na reakcji łańcuchowej polimerazy (polymerase chain reaction-PCR) – „szybkiej i niedrogiej technice stosowanej do ‘wzmacniania’ – kopiowania – małych odcinków DNA”. Wielu uznanych na całym świecie ekspertów w dziedzinie wirusologii i testów PCR kwestionuje je, bo testy były zbyt czułe, a wiele wyników pozytywnych jest wynikiem wykrycia dawno martwego i niezakaźnego wirusa lub nawet zanieczyszczenia w laboratoriach. Test PCR został wynaleziony w celu znalezienia genetycznego materiału wirusowego w próbce i nie był tradycyjnie stosowany jako jedyna metoda identyfikacji osób cierpiących na chorobę wirusową lub bakteryjną.
Badanie COVID jest zwykle wykonywane przy użyciu wymazu z nosogardzieli, wymazu o długości 6 cali wprowadzanego głęboko do nozdrza. Wymaz jest wysyłany do laboratorium, gdzie test PCR znacznie wzmacnia ilość przechwyconego materiału genetycznego, a następnie porównuje go z DNA lub RNA określonego segmentu wirusa COVID (referencyjne RNA).
Aby uzyskać wystarczającą ilość materiału genetycznego do przetestowania procesu PCR, zwiększa się pozyskany materiał genetyczny poprzez jego kopiowanie, a następnie kopiowanie go w kółko. Każdy z tych kolejnych etapów nazywa się „cyklem”, a materiał genetyczny w roztworze reaguje z referencyjnym DNA, aby określić wynik pozytywny. Jeśli próbka zawiera dużą ilość wirusa COVID, zareaguje dodatnio już po kilku cyklach, podczas gdy próbka z niewielką ilością materiału genetycznego będzie wymagała więcej cykli, aby amplifikować wystarczającą ilość materiału genetycznego, do uzyskania wyniku dodatniego.
Ponieważ test PCR wzmacnia ślady COVID-19 poprzez cykle, mniejsza liczba cykli potrzebnych do uzyskania wyniku pozytywnego sugeruje obecność wyższego miana wirusa u badanej osoby, a zatem wyższy potencjał zarażenia.
Liczba cykli wymaganych do identyfikacji materiału wirusowego w danej próbce nazywana jest progiem cyklu (Ct).
29 sierpnia Apoorva Mandavilli z New York Times opublikował artykuł zatytułowany: „Twój test na koronawirusa jest pozytywny. Może nie powinno tak być.” Manda- villi przeprowadził wywiady z wybitnymi wirusologami na temat aktualnych testów PCR przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych. Poinformowała, że ​​w wielu częściach USA progi cykli dla testu są ustalane bardzo wysoko, często nawet do 40 cykli. Wielu wybitnych ekspertów uważa, że ​​to za dużo. Profesor Michael Mina epidemiolog z Harvard T.H. Chan School of Public Health zasugerował, że ​​testy te mogą wykryć nie tylko żywego wirusa, ale także fragmenty genetyczne pozostałe po poprzedniej infekcji, „podobne do znalezienia włosów w pokoju długo po wyjściu osoby. W badaniach COVID dobrze ugruntowano, że testy PCR mogą wykazać pozytywne wyniki infekcji, które zakończyły się ponad 2 miesiące wcześniej.
Dr Mina z Harvardu powiedziała The Times, że ustawia próg cyklu na 30 lub nawet mniej. Nie jest jedynym ekspertem, który tak mówi. Profesor dr Carl Heneghan z Oxfordu, redaktor British Medical Journal Evidence Based Medicine, zgodził się, komentując na Twitterze, że laboratoria powinny ustawić maksymalną Ct na 30 cykli.
Podobnie w wystąpieniu w CNN dr Mina powiedziała:
„Wielu pozytywnych, których wykryliśmy, to prawdopodobnie osoby, które być może były zaraźliwe w zeszłym tygodniu lub kilka tygodni temu, ale już nie są, ale te testy nadal mogą zasadniczo wykryć pozostałości poprzedniej infekcji”.
Aby określić ilościowo problem, próbka, która daje wynik pozytywny przy Ct 30, może mieć nawet tysiąc razy więcej RNA wirusa niż próbka, która daje wynik pozytywny przy CT 40.
NYT donosi, że próg cyklu zwykle nigdy nie jest uwzględniany w wynikach testów podawanych pacjentom zakażonym COVID i ich lekarzom w USA. Eksperci uważają, że utrudnia to pacjentom i lekarzom zorientowanie się, czy istnieje ryzyko zarażenia. Nie ma ani jednej prowincji, która zgłaszałaby statystyki Ct dla kanadyjskich pacjentów, którzy uzyskali pozytywny wynik testu COVID PCR.
Na przykład osoba, u której wynik testu jest dodatni, a liczba cykli wynosi 20, zdecydowanie musiałaby się odizolować i poddać kwarantannie, ponieważ jej miano wirusa prawdopodobnie będzie wysokie, co ułatwi jej niezamierzone rozprzestrzenienie się wirusa. Jednak osoba, która ma wynik pozytywny z liczbą cykli 35-40, najprawdopo- dobniej nie jest zaraźliwa i nie wymagałaby samoizolacji, ponieważ jej wiremia byłaby bardzo niska.
Według opublikowanych badań, laboratoria zdrowia publicznego jak dotąd nie znalazły żadnego żywego wirusa u żadnego pacjenta, który uzyskał wynik pozytywny po 34 lub więcej cyklach. Zdecydowana większość laboratoriów nie ma problemów z hodowaniem żywego wirusa poniżej 25 cykli, ale coraz trudniej jest znaleźć żywego wirusa, gdy liczba Ct wzrasta – w literaturze naukowej jest tylko kilka przykładów laboratoriów, które są w stanie znaleźć i hodować żywego COVID wirus w 30 cyklach lub więcej.
The Times odkrył, że „do 90 procent osób, które uzyskały wynik pozytywny, nie miało prawie żadnego wirusa” w Massachusetts, Nowym Jorku i Nevadzie, ponieważ otrzymali pozytywny test z wysoką liczbą cykli, co oznacza, że ​​ich miano wirusa było bardzo niskie. Takie przypadki nie powinny nawet wymagać śledzenia kontaktów.
Testy PCR w Kanadzie
The Westphalian Times skontaktował się z Nathalie Grandvaux, prezesem Kanadyjskiego Towarzystwa Wirusologicznego, współdyrektorem Réseau Québécois COVID, dyrektorem Laboratorium interakcji gospodarz-wirus w CHUM i profesorem na Université de Montréal, aby omówić sprawę testów COVID- 19 w Kanadzie i odpowiedź rządu.
Omawiając kwestię testów PCR i cykli Ct, dr Grandvaux nie była w pełni zgodna z dr Miną lub dr Heneghanem, twierdząc, że nie jest to tak jednoznaczne i istnieje wiele czynników, które decydują o tym, jaką granicę progów Ct należy stosować. Powiedziała, że ​​„bardzo trudno było ustalić korelację między Ct a wiremią wirusa. Nie sądzę, że możemy to zrobić”.
Zapytana, czy zgadza się z wartością odcięcia Ct wynoszącą 30 sugerowaną przez Minę i Heneghan, dr Grandvaux powiedziała: „Nie sądzę, abyśmy mogli podać magiczną liczbę, która mogłaby być użyta dla świata, w każdym laboratorium, każdą metodą. Nie sądzę, że możemy to zrobić.
Zapytana o prowincje takie jak Quebec i Ontario stosujące wysokie Ct (38-45), dr Grandvaux powiedziała:
„Dzięki tym metodom zbieramy ludzi, którzy mają bardzo małą ilość RNA, ale dane, których brakuje nam na temat wyciągania dobrych wniosków na temat [wartości Ct], to duże badania, które korelują Ct z pobraniem tych samych próbek i umieszczeniem ich w hodowli i sprawdzeniem, czy próbka nadal się powiela. Pomogłoby to ustalić czy te bardzo wysokie Ct próbek nie są już zaraźliwe, ale nie mamy tych danych z dużych badań. Mamy tylko kilka badań”.
W przeciwieństwie do innych ekspertów zajmujących się tą kwestią, Grandvaux uważa, że ​​w sytuacji pandemii wysokie Ct należy nadal stosować z poczucia ostrożności:
„Ale w sytuacji pandemii uważam, że jest to najbezpieczniejszy sposób na złapanie nawet osób z niskim poziomem wirusa i upewnienie się, że nie zarażają innych osób, jeśli nadal są zaraźliwe, ponieważ tego nie wiemy”.
Taki sentyment nie dotyczy tylko Grandvaux. Premier Szkocji, Nicola Sturgeon, powiedziała dokładnie to samo w Szkocji podczas ostatnich dyskusji na temat tego, czy testy PCR dają zbyt wiele wyników fałszywie dodatnich. Stwierdziła, że ​​wolałaby „pomylić się z ostrożnością”, wyłapując „jak najwięcej przypadków” podczas testów na COVID, nawet jeśli oznacza to generowanie większej liczby fałszywych trafień.
Ta ważna debata odbywa się publicznie w Szkocji, Wielkiej Brytanii, Izraelu i USA. W Kanadzie sytuacja jest zupełnie inna. Kanadyjczycy nie wiedzą o obawach wybitnych ekspertów i nie mamy pojęcia, czy nasi urzędnicy ds. zdrowia publicznego rozważają tę kwestię.
Do tej pory nie pojawiło się w tej sprawie ani jedno duże opracowanie medialne. The Westphalian Times jest pierwszym kanadyjskim serwisem medialnym, który informuje o progach cykli i testach PCR COVID.
30 lipca zastępca dyrektora medycznego Ontario, dr Barbara Yaffe, powiedziała mediom:
„Jeśli dzisiaj kogoś przetestujesz, dowiesz się tylko, czy jest zarażony dzisiaj. W rzeczywistości, jeśli przeprowadzasz testy w populacji, która nie ma zbyt dużej liczby COVID, prawie w połowę otrzymasz fałszywe wyniki dodatnie. Oznacza to, że osoba faktycznie nie ma COVID, ma coś innego, może nie mieć nic”.
14 września dyrektor medyczny dr Deena Hinshaw z Alberty powiedział mediom:
„Jednym z wyzwań bezobjawowych testów masowych jest to, że może wychwycić osoby, które być może miały COVD-19, być może miesiąc wcześniej, być może nie są już zakaźne, ale nadal mogą uzyskać pozytywny wynik, jeśli wydalają wirusa”.
Marie Oakes

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: