•   Wednesday, 01 May, 2024
  • Contact

Iluzja nie trwała długo

Efektywniej jest w biurze

Praca w domu miała być cudownym rozwiązaniem na zwiększenie produktywności. Jednak powoli szefowie na całym świecie wzywają pracowników do biur, w tym m.in. największe firmy z branży technologicznej. Powody? To nie tak, że szefowie są wyjątkowo wredni, a do tego czerpią satysfakcję z tego, że pracownicy stoją w korkach w godzinach szczytu. Decydujące okazują się badania efektywności pracy.

Trwa stopniowa migracja powrotna z pracy zdalnej - z Teamsów i Zooma - do biur i sal konferencyjnych. Jednymi z najbardziej zdeterminowanych w ściąganiu pracowników do siedzib są szefowie największych firm z Wall Street.

W ostatnich miesiącach nawet największe korporacje technologiczne - Apple, Google, Meta - zażądały od pracowników pojawiania się w biurze co najmniej trzy dni w tygodniu.

Dla zwolenników pracy z domu wygląda to na złośliwe działanie szefów firm oraz chęć zwiększenia nad nimi kontroli. Czyż kolejne badania przeprowadzone podczas pandemii COVID-19 nie wykazały, że praca zdalna była bardziej produktywna niż długie i często bezcelowe przesiadywanie w biurze?

Analizy pracy zdalnej

Ta iluzja nie trwała zbyt długo. Najnowsze analizy w większości wskazują, że pomimo wszystkich swoich wad, obecność pracowników w biurach jeszcze przez długi czas pozostanie niezbędna.

Dobrym punktem wyjścia jest szeroko komentowany artykuł, opublikowany w 2020 r. przez badaczki Natalię Emanuel i Emmę Harrington. Doktorantki na Uniwersytecie Harvarda zbadały zwiększenie ruchu na stronie sklepu internetowego, gdy pracownicy zaczęli pracować zdalnie.

I na podstawie zgromadzonych danych stwierdziły ośmioprocentowy wzrost liczby połączeń obsługiwanych na godzinę. Artykuł odbił się szerokim echem, ale już mało kto dostrzegł jego zaktualizowaną wersję z poprawionymi wynikami badań.

Druga wersja, opublikowana w maju przez Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, poprawiona i zbudowana z większej liczby danych, wskazała na... 4 proc. spadek wydajności.

Badaczki nie popełniły błędu w obliczeniach. Miały dostęp do bardziej precyzyjniejszych danych, w tym szczegółowych harmo- nogramów pracy.

Pracownicy sklepu nie tylko odbierali mniej połączeń, gdy pracowali zdalnie, ale dodatkowo ucierpiała jakość ich rozmów. Okazało się, że klienci byli częściej zawieszani przez pracowników. Częściej też oddzwaniali, co wskazuje na procentowy wzrost spraw nierozwiązanych.

Home office hamuje kreatywność

Rewizja wniosków pojawia się w ślad za innymi badaniami, w których badacze doszli do podobnych wniosków.

David Atkin i Antoinette Schoar z Massachusetts Institute of Technology oraz Sumit Shinde z Uniwersytetu Kalifornijskiego losowo przydzielili pracowników zatrudnionych w jednej z firm w Indiach. Osoby pracujące w domu były o 18 proc. mniej wydajne niż ich koledzy w biurze. Ale to nie koniec.

Michael Gibbs z Uniwersytetu w Chicago oraz Friederike Mengel i Christoph Siemroth z Uniwersytetu w Essex, stwierdzili, że w przypadku zdalnych pracowników dużej azjatyckiej firmy informatycznej spadek produktywności w porównaniu z wcześniejszą wydajnością w biurze wyniósł aż 19 proc.

Inne badania wykazały, że nawet szachiści grają gorzej w meczach online niż w meczach rozgrywanych twarzą w twarz. Z kolei inne badanie wykazało, że spopularyzowane w trakcie kolejnych pandemicznych lockdownów wideokonferencje hamują kreatywne myślenie.

Wyniki badań na pierwszy rzut oka mogą zaskakiwać, ale czy na pewno? Zdziwieni na pewno nie będą ci, którzy spędzili ostatnie kilkanaście miesięcy, pracując w niezbyt wygodnych warunkach, np. przy stole w jadalni. A to i tak luksus w porównaniu z tymi, którzy mają do dyspozycji gorsze warunki.

Okazuje się, że pracownikom trudniej jest wykonywać służbowe obowiązki z domu. Osoby przepytane w badaniu Banku Rezerwy Federalnej przyznały, że pracując zdalnie brakuje im kogoś, do kogo mogłyby zwrócić się o pomoc w przypadku problemu.

Z analizy zapisów komunikacji prawie 62 tys. pracowników Microsoftu wynika, że zdalna komunikacja nie sprzyja rozwiązywaniu codziennych spraw w pracy, a telekonferencje są jedynie imitacją spotkań w biurze. W skrócie: przez pracę zdalną koordynacja wielu procesów ulega wydłużeniu i staje się bardziej skomplikowana. To z kolei oznacza, że jest i droższa.

Badania produktywności w firmie z Chin

Oczywiście nie można wykluczyć, że z czasem procesy te staną się bardziej wydajne, a pracownicy będą się coraz efektywniej komunikować. W końcu od 2020 r. wiele osób nauczyło się biegle posługiwać Zoomem, Webexem Teamsami czy Slackiem.

Jest jednak coś, czego nie przeskoczymy. To stagnacja w naszym rozwoju, zarówno zawodowym, jak i społecznym.

W opublikowanym w kwietniu badaniu programistów, Natalia Emanuel, Emma Harrington i Amanda Pallais, odkryły, że osoby pracujące w biurach szybciej nabywają umiejętności potrzebnych w nowej pracy. Wnioski są inne niż te, o których dyskutowało się od wybuchu pandemii.

Początki poglądu, że praca zdalna zwiększa produktywność, można prześledzić na podstawie eksperymentu przeprowadzonego prawie dekadę przed pandemią, zrealizowanego przez ekonomistę Nicholasa Blooma z Uniwersytetu Stanforda.

Kiedy w 2020 r. wybuchła pandemia Bloom był jednym z niewielu ekonomistów na świecie, którzy zajmowali się pracą zdalną. Zaczął ją badać już 10 lat wcześniej. Amerykanin uzyskał niesamowitą szansę na zbadanie wpływu pracy zdalnej na produktywność wśród pracowników Ctrip (obecnie trip.com), internetowej agencji turystycznej z siedzibą w Szanghaju.

I w pierwszych badaniach okazało się, że pracownicy call-center chińskiej firmy zwiększyli swoją wydajność o 13 proc., gdy pracowali zdalnie.

Często jednak pomija się dwie istotne kwestie: ponad dwie trzecie poprawy wydajności wynikało z faktu, że pracownicy pracowali dłużej, a nie wydajniej. Dodatkowo pojawiły się problemy z zarządzaniem tak dużą grupą osób poza biurem.

Ostatecznie firma zawiesiła program pracy zdalnej, ponieważ wielu pracowników miało trudności z awansem w strukturach firmy.

W 2022 r. Bloom ponownie wziął na warsztat trip.com, tym razem w celu zbadania efektów pracy hybrydowej. Wyniki eksperymentu były mniej uderzające: hybryda miała znikomy wpływ na produktywność.

Jaka jest cena szczęścia?

Praca i życie to coś więcej niż produktywność. Być może największą dostrzegalną zaletą pracy zdalnej jest fakt uszczęśliwiania pracowników.

Dzięki pracy z domu mniej czasu spędza się na dojazdach, co przez zatrudnionych może przyczyniać się do wrażenia wzrostu produktywności, nawet jeśli brakuje twardych danych, które to potwierdzają.

Home office pozwala łatwiej planować domowe życie, włącznie z odwiezieniem dzieci do szkoły, wizytami u lekarza, zakupami, czy w końcu większą ilością czasu na odpoczynek. A niektóre zadania - zwłaszcza te wymagające największej koncentracji - lepiej wykonać w zaciszu własnego domu niż w głośnym biurze.

I rzeczywiście, z kilku badań wynika, że pracownicy są skłonni zaakceptować nawet obniżkę pensji, byle móc pracować z domu. To z kolei obniża, przynajmniej na papierze, tzw. koszty osobowe. Jest więc na rękę szefom.

Dlatego należy spodziewać się, że w najbliższych latach najpopularniejszą formą pracy będzie wersja hybrydowa, niemniej jednak z czasem ciężar pracy przesunie się z powrotem do biura.

Nie dlatego, że szefowie są wyjątkowo wredni, a do tego czerpią satysfakcję z tego, że pracownicy stoją w korkach w godzinach szczytu. Decydująca okaże się statystyka. Dane podpowiedzą menagerom, że w ten sposób zagwarantują lepszą produktywność pracowników.
 

"The Economist"

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: