Kiedy naprawdę powstała Ukraina?

Podróż przez historię Ukrainy 988-2015


Istniała jeszcze przed potopem, a może nie istnieje wcale? Czy to kolebka ludzkości, w której wynaleziono koło i języki świata, czy pomyłka historii, wykreowana przez wrogów Rosji? Kiedy, jeśli w ogóle, powstała Ukraina?
W książce „Pogranicze. Podróż przez historię Ukrainy 988-2015” Anna Reid pisze: (…) nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Ukraina stanowi dziś okrzepły i niezaprzeczalnie rzeczywisty byt polityczny.
A jednak na pytanie, kiedy tak naprawdę powstała, nie ma jednej odpowiedzi. Niektóre są całkowicie absurdalne, żadna – w stu procentach satysfakcjonująca.
1. Ukraina jako kolebka ludzkości
To się może nie spodobać zwolennikom teorii o Imperium Lechitów. Nie my jedyni uważamy, że historycy niecnie nas oszukali, by poniżyć Wielki Naród Polski i umniejszyć nasze zasługi dla wszechświata. Również Ukraińcy mają swoje teorie Praukrainy, które w niczym nie ustępują wywodom rodzimych turbosłowian.
Zacznijmy od faktów. Rzeczywiście, według jednej z hipotez, Indoeuropejczycy wyruszyli na podbój Azji i Europy z rozległych stepów dzisiejszej Ukrainy. Były to różne ludy, posługujący się językiem, z którego wywodzi się większość obecnych narzeczy Azji i Europy, w tym języki słowiańskie.
A teraz interpretacja turboukraińców. To wszystko nie byli Indoeuropejczycy, ale Protoukraińcy, a język, który dał początek wszystkim językom świata – był językiem praukraińskim. Do takich wniosków doszedł, między innymi, Wasyl Kobyliuch, lekarz, poeta i badacz sanskrytu.
Praukraińskiego pochodzenia mieli być też, między innymi, egipscy Koptowie, a wysoka kultura egipska i język miał wiele zawdzięczać protoukraińskim wpływom. Praukraińcy wynaleźli też koło. Kobyliuch na tym nie poprzestaje:
Istnieją uzasadnione podstawy (archeologiczne, geograficzne, toponimiczne) by uważać Karpacko-Podolski grzbiet za Ruską Wyspę – Atlantydę, gdzie 180 tysięcy lat przed naszą erą, po potopie spowodowanym przez topnienie Trzeciego Lodowca, znalazły schronienie tysiące, albo i miliony osób.
Do protoukraińców Kobyliuch zalicza wszystkie ludy, które pozostawiły ślady kultury materialnej na ziemiach dzisiejszej Ukrainy: Kimmerów, Sarmatów. Starożytne Państwo Scytów, opisywane przez Herodota, to oczywiście również Praukraina.
Aha, nie zapominajmy! Do swojej teorii ten niezmordowany badacz sanskrytu włącza też, a jakże, Jezusa Chrystusa. W jego pracach możemy przeczytać: On też odnowił dawny, jeszcze praukraiński rytuał chrzczenia wodą, który istniał na kontynentalnej Praukrainie 45 tysięcy lat temu. Istnieje nawet wersja, że Jezus Chrystus od 12 do 20 roku życia uczył się na Rusi w Wyższej Szkole Mędrców.
Tymczasem Natalia Jakowenko (i inni poważni ukraińscy historycy) pisząc o kulturze trypilskiej stwierdza, że identyfikacja protoetniczna plemion trypilskich pozostaje kwestią dyskusyjną, oraz, że większość badaczy zalicza ich do rasy śródziemnomorskiej, być może o ormiańskim typie antropologicznym. Scytowie zaś byli ludem irańskim. Co do Jezusa i Atlantydy – chyba nie ma co komentować.
2. Średniowieczna Ruś czy Ukraina?
Dobrze. Ustalmy, że dzisiejsi Ukraińcy, bądź co bądź Słowianie, niewiele mają wspólnego z irańskimi plemionami Scytów i ich państwem (poza zajmowanym terenem). Ich tradycje państwowe rozsądniej byłoby wywodzić od średniowiecznej Rusi.
Powszechnie przyjęto, że początek państwowości ruskiej wiąże się z przybyciem skandynawskich Waregów na zamieszkiwane przez Słowian tereny. Choć i tu nigdy nie było pełnej zgody. Spór zapoczątkowali w  XVIII wieku Gerhard Friedrich Muller i Michaił Łomonosow. Pierwszy „niepatriotycznie” uważał, że Ruś Kijowską założyli Normanowie. Drugi zajmował bardziej „patriotyczne” stanowisko, uznając teorię o wareskich początkach za „haniebną”. I to mimo że przemawiały za nią twarde i jednoznaczne źródła.
Tak czy inaczej, Ruś po raz pierwszy pojawiła się w kronikach bizantyjskich w IX wieku, przy okazji najazdów, organizowanych przez jej mieszkańców na bizantyjskie miasta. Za symboliczny początek państwowości, podobnie jak w Polsce, uważa się chrzest. Doszło do niego w 988 roku.
Czy słusznie? Wszak zanim książę Włodzimierz porzucił wiarę w wielu bogów, jego poprzednicy Oleg (Helgu) i Igor (Ingvar) zawierali już traktaty z Konstantynopolem – były to zatem pierwsze akty polityczne młodego państwa. Jeśliby od Rusi zacząć liczyć metrykę Ukrainy, byłaby zdecydowanie starsza niż koniec X wieku.
Pytanie, czy Ruś Kijowską można traktować jako początek państwowości ukraińskiej? Zależy, kogo się zapyta. W ukraińskich podręcznikach historia Ukrainy zaczyna się w momencie chrztu Włodzimierza. Natomiast Rosjanie są przekonani, że tylko oni mają prawo do spuścizny kijowskich kniaziów. Dlaczego?
Oto, jak rosyjskie argumenty referuje Anna Reid w książce „Pogranicze. Podróż przez historię Ukrainy 988-2015„:
(…) po wycofaniu się Mongołów, ludność Kijowa powędrowała na północny wschód, a wraz z nią przeniosły się tam jej kultura oraz rozwiązania instytucjonalne. A kiedy dawna stolica podupadała, cały kijowski splendor odrodził się w Moskwie (…). Zgodnie z tym rozumowaniem spadkobiercami tradycji Rusi nie są wcale Ukraińcy, posługujący się jakimś dziwacznym językiem (…).
Ukraińcy z kolei wyśmiewają rosyjskie ambicje. Po pierwsze, mówią, kiedy Włodzimierz chrzcił Ruś, a na terenach dzisiejszej Ukrainy rozwijało się piśmiennictwo, wyrastały cerkwie i grody, w miejscu Moskwy szumiał zielony las. Po drugie – Kijów, „matka grodów ruskich”, jest stolicą Ukrainy. Po trzecie – z chwilą nadejścia Złotej Ordy Rusini nie przeprowadzili się zbiorowo na północ, lecz zostali tam, gdzie byli.
Po czwarte – nazwa „Rosja” powstała stosunkowo późno, na potrzeby imperialnej polityki historycznej. Rusinami zaś mieszkańcy ziem ukraińskich nazywani byli przez wieki. Czy to wystarczy, by odebrać Rosjanom prawo do spadku po Rusi Kijowskiej i jednocześnie potwierdzić, że niezależna Ukraina jest kontynuacją tego tworu państwowego? Można mieć wątpliwości.
3. Wolni kozacy czyli pierwsi Ukraińcy?
Hetmanat, który powstanie zawdzięcza Bohdanowi Chmielnickiego, nie był nigdy formalnie niezależnym państwem, ale jego struktura była emanacją ducha kozackiej wolności. Po pierwsze, władzę zwierzchnią sprawował wybieralny hetman. Doradzał mu swoisty areopag – Rada starszyzny generalnej. Władzę wykonawczą sprawowała ponadto Generalna Kancelaria Wojskowa. Istniała też władza sądownicza, złożona z sędziów pułkowych i sotennych, dla których wyższą instancją był Generalny Sąd Wojskowy.
Była władza lokalna – pułkownicy i sotnicy oraz podział administracyjny – 10 okręgów, nazywanych pułkami. Nieprzypadkowo wszystkie nazwy mają wojskowe konotacje – wszak panował system demokracji wojennej, a inna oficjalna nazwa Hetmanatu to Wojsko Zaporoskie.
Dodajmy do tego swój język, kulturę, religię – i już mamy quasi-państwo, może nie do końca rozwinięte, ale na pewno odrębne od sąsiadów.
Sicz Zaporoska nie była formalnie państwem, ale posiadała własne struktury administracyjne, własną kulturę i poczucie odrębności.  
Sicz Zaporoska nie była formalnie państwem, ale posiadała własne struktury administracyjne, własną kulturę i poczucie odręb- ności.Mało brakło, by tę odrębność udało się zawrzeć w formule Księstwa Ruskiego w ramach Rzeczpospolitej Trojga Narodów – bo takie były postanowienia unii hadziackiej, podpisanej w 1658 roku. Było to jednak działanie spóźnione o dobrych kilkach lat. Moskwa zyskała zbyt silne wpływy na Ukrainie i nie zamierzała z nich rezygnować. Zapisy unii nigdy nie weszły w życie.
Za sprawą tak zwanej Ugody Perejasławskiej, ziemie ukraińskie na stałe weszły w orbitę Imperium Rosyjskiego. Nie brakuje jednak ukraińskich historyków, podkreślających, że to tylko pomogło wyodrębnić się miejscowej kulturze – Rusini, którzy wcześniej czuli obcość i niechęć do polskich panów, sądzili, że bliżej im do Moskwy.
Gdy jednak znaleźli się w obrębie jednego państwa dostrzegli, że ich język, kultura i tradycje różnią się znacząco, co dało im poczucie odrębności i bodziec do kształtowania się narodu ukraińskiego takiego, jaki znamy dziś.
Stąd już krótka droga do popularnych koncepcji, wedle których Ukraina jaką znamy dzisiaj narodziła się nie w X, ale raczej XVII wieku.
4. 1918, 1991, 2004… Wiele ukraińskich niepodległości
I wojna światowa przyniosła szansę wielu narodom na odzyskanie lub uzyskanie niepodległości. Postanowiła skorzystać i Ukraina. Tym bardziej, że jednocześnie w Rosji wybuchła rewolucja. Zaledwie dwa dni po wymuszonej abdykacji cara Mikołaja powołano w Kijowie Ukraińską Centralną Radę – organ, mający stać się zaczątkiem administracji nowego państwa. Jesienią ogłoszono powstanie Ukraińskiej Republiki Ludowej.
Zaczęto raczej skromnie, od pomysłów stworzenia federacji z Rosją. Dopiero IV uniwersał wydany przez Radę 22 stycznia 1918 roku proklamował ukraińską niepodległość.
Rozwój wypadków dramatycznie przyspieszył. Wojna z bolszewikami, wojna z armią Denikina, wojna z Polakami, wojna w sojuszu z Polakami przeciwko bolszewikom. Zamach stanu, rok dyktatury Pawła Skoropadskiego (pod niemieckim protektoratem), kolejny zamach stanu i przywrócenie URL… Wreszcie – pokój ryski i uznanie przez państwa świata stworzonej przez bolszewików Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.
Niepodległa Ukraińska Republika Ludowa przestała istnieć. Mimo to datę jej powstania – 22 stycznia 1918 roku – można uznawać za jeden z „początków” ukraińskiego państwa.
Kolejna historyczna data to 24 sierpnia 1991 roku. Rada Najwyższa miejscowej republiki radzieckiej ogłosiła wówczas Akt Niezależności Ukrainy. W grudniowym referendum wybór niepodległości od Rosji poparły wszystkie regiony, nawet Krym!
Ale na tym przegląd momentów, gdy powstawała Ukraina wcale się nie kończy. W 2004 roku przyszedł pierwszy Majdan, a wraz z nim pierwszy zryw w stronę europejskiego modelu demokracji. Historyk Serhy Yekelchyk wprost nazywa ten moment narodzinami nowoczesnego narodu.
Potem był też drugi Majdan, zwany Euromajdanem lub rewolucją godności. Może więc Ukraina powstała 22 lutego 2014 roku, gdy usunięto z urzędu prorosyjskiego Wiktora Janukowycza?
5. Nie ma takiego kraju, jak Ukraina!
Ewentualności, jak widać, jest pełno. Nie brakuje jednak opinii, że żadna z tych dat nie ma znaczenia, bo Ukraina nigdy nie istniała i nie istnieje.
Już okólnik ministra spraw wewnętrznych imperium rosyjskiego Piotra Wałujewa z 18 lipca 1863 roku głosi: (…) języka małoruskiego nie było, nie ma i być nie może, jest on używanym przez prosty lud narzeczem języka rosyjskiego, tylko zepsutym przez wpływ Polski.
Taka mniej więcej narracja przetrwała w Rosji do dziś.
Rosyjski dziennikarz telewizyjny, politolog i publicysta Michaił Leontiew, stwierdził w wywiadzie z 2009 roku:
Nie ma takiego kraju Ukraina. To fikcyjna rzeczywistość, wymyślona przez ludzi, którzy nienawidzili Rosji i tych, których nazywa się Ukraińcami. Ukraina istnieje dzięki elementowi zachodniemu, który jest produktem wymuszonej gwałtem zmiany tożsamości.
I nie jest osamotniony w swych poglądach. Internet pełen jest tekstów, które dowodzą, że Ukraina jest pomyłką historii. Nie do końca wiadomo, kto za nią stoi – w różnych interpretacjach pojawiają się Niemcy, Polacy, USA i Żydzi (albo wszyscy naraz). Jedno jest pewne – „chachły”, mimo wszystko, bratni naród, srodze zbłądzili, odwracając się od Rosji.
Może jednak w tym wszystkim chodzi głównie o urażoną dumę. Bo przecież powszechnie wiadomo, że to Rosjanie wynaleźli koło…

Katarzyna Barczyk

Bibliografia:
• Jakowenko Natalia, Historia Ukrainy od czasów najdawniejszych do końca XVIII wieku, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej 2000.
• Leontiew Mychaił, Niet takoj strany, kak Ukraina.
• Kobyliuch Wasyl, Ukraijńska zemlja – kolyska kultury ljudstwa ta rozumowa instancija planety  
• Olszański A. Tadeusz, Historia Ukrainy XX wieku, Oficyna Wydawnicza Volumen 1994.
• Reid Anna, Pogranicze. Podróż przez historię Ukrainy 988-2015, Wydawnictwo Literackie 2016.
• Yekelchyk Serhy, Ukraina. Narodziny nowoczesnego narodu, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2009.

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: