•   Saturday, 04 May, 2024
  • Contact

Zejście w stronę otchłani

niepokojące pytania w krytycznym roku dla Ameryki i Zachodu

Podobnie jak w latach 70. zwykli ludzie zmierzają w stronę otchłani, z której być może nigdy nie będą w stanie się wydostać.
 
W ostatnich latach lat sześćdziesiątych obrońcy wolności stanęli w obliczu niebezpiecznego momentu w historii Zachodu.

Przewaga militarna sojuszu NATO była niepewna. Wzrastały rewolucyjne ruchy socjalistyczne. Powojenny boom gospodarczy ustąpił miejsca „stagflacji” i podczas gdy miliony ludzi były uciskane przez dyktatury komunistyczne, marksistowscy profesorowie uczyli studentów nienawiści do Ameryki i Zachodu.

Na szczęście znaleźliśmy nowych przywódców, którzy odrzucili urok ideologii marksistowskiej i pracowali nad przywróceniem integralności cywilizacji zachodniej dla przyszłych pokoleń.
 

Opium intelektualistów
W okresie powojennym jednym z czołowych orędowników Zachodu był francuski filozof polityczny Raymond Aron. W połowie lat pięćdziesiątych Aron napisał „Opium intelektualistów”, w którym zidentyfikował mar- ksizm jako ulubiony narkotyk zachodnich literatów.

Anglojęzyczni czytelnicy zapoznali się z spostrzeżeniami Arona za pośrednictwem magazynu Encounter, publikacji wydawanej przez CIA w czasach, gdy amerykańskie a- gencje wywiadowcze na pierwszym miejscu stawiały interesy Ameryki. Pod koniec 1977 r. Encounter opublikował książkę Arona „W obronie dekadenckiej Europy”, wyzwanie rzucone lewicy, napisane po tym, jak radykalny tłum studencki wkroczył do Paryża latem 1968 r.

Kultowy francuski autor ostrzegał swoich czytelników przed uwodzicielskimi wersjami eurokomunizmu promowanymi przez marksistowskich intelektualistów, takich jak Jean-Paul Sartre. „Despotyzm tak często był ustanawiany w imię wolności, że doświadczenie powinno nas ostrzegać, abyśmy oceniali partie na podstawie ich praktyk, a nie kazań” – napisał Aron.

W obronie kultury zachodniej Aron stwierdził, że „w kwestiach produktywności, innowacji technicznych, standardów życia, postępu naukowego i wolności człowieka to Zachód, Stany Zjednoczone i Europa łącznie przejęły wiodącą rolę w ciągu ostatnich 10 lat. ” Zauważył także, „że to właśnie w europejsko-amerykańskim centrum gospodarki światowej Trzeci Świat szuka obecnie pomocy, a nie w tak zwanych krajach socjalistycznych; to Zachód i tylko on posiada środki umożliwiające stopniowe zmniejszanie przepaści dzielącej kraje bogate i biedne”.

Na początku lat 80. Aron i inni konserwatywni myśliciele przyczynili się do ponownego przyjęcia wolności na Zachodzie. Wiatry polityczne, które potem nastąpiły, sprzyjały wyborowi premier Margaret Thatcher i prezydenta Ronalda Reagana, których łączny wpływ doprowadził do około 30 lat stabilności politycznej, bezpieczeństwa militarnego i dobrobytu gospodarczego.
 

Obowiązkowa nienawiść do samego siebie
Pod koniec ubiegłego wieku intelektualiści marksistowscy zagłębili się głęboko w instytucje formacyjne Zachodu i przygotowywali się do zmuszenia demokratycznych narodów kapitalistycznych do uległości.

W 2008 roku przedstawiciele środowiska akademickiego i lewicowi dziennikarze poparli wybór podróżującego prezydenta USA i setek postępowych ustawodawców. Podczas gdy tradycyjni liberalni uczeni odsunęli się na bok, kulturowi marksiści nauczyli nowe pokolenie absolwentów szkół wyższych nienawidzić Republiki Stanów Zjednoczonych i prawie wszystkiego, co ona reprezentuje.

Przed śmiercią w 2020 r. brytyjski filozof polityczny Roger Scruton zauważył, że znajdujemy się w uścisku „kultury odrzucenia”, która postrzega dziedzictwo Ameryki i Zachodu jako nieodwracalnie rasistowskie, imperialistyczne, mizoginistyczne, ksenofobicz- ne, homofobiczne i destrukcyjne dla naszego społeczeństwa. środowisko naturalne.
Ideolodzy Woke dewaluują kulturę Zachodu, utożsamiając „demokratyczny kapitalizm” z „imperializmem”, jak gdyby dobrobyt wolnego świata został w całości osiągnięty poprzez wyzysk „narodów skolonizowanych”. Studenci uniwersytetów uczą się nienawidzić dziedzictwa europejskich założycie- li Ameryki.

Zaburzenie kulturowe
Kulturowy marksizm, który zniekształcił Zachód w latach 70., nie tylko powrócił; powrócił ze zdwojoną siłą!

Pięćdziesiąt lat po demonstracjach zachodnich studentów przeciwko wojnie w Wietnamie Komunistyczna Partia Chin (KPCh) z niecierpliwością czeka, aż amerykańskie elity będą w zmowie z globalnymi plutokratami, aby zbudować przyszłość, w której zwykli ludzie staną w obliczu bezprecedensowego poziomu trudności gospodarczych i upadku społecznego.
Według amerykańskiego uczonego katolickiego R. R. Reno elitarni decydenci są gotowi przekształcić zachodnie społeczeństwa. Po pierwsze, zachęcanie do masowej migracji powoduje ogromne zmiany demograficzne w Europie i Stanach Zjednoczonych. Po drugie, na rozwój wątłej zielonej gospodarki wydawane są ogromne ilości kapitału.
„To pierwsze pogarsza jakość życia zwykłych ludzi na Zachodzie. Drugie prawdopodobnie doprowadzi do niższego standardu życia. Obie dynamiki są nadzorowane i ideologicznie uzasadnione przez dzisiejsze elity. Niezadowolenie i nieporządek, jaki wywołają, wywrą wielki nacisk na nasz establishment polityczny i kulturalny” – napisał pan Reno.

Lewica ma także alarmujący poziom kontroli nad sposobem oddawania i liczenia głosów. Niedawne badanie przeprowadzone przez Rasmussen Reports i Heartland Institute ujawniło, że ponad jeden na pięciu wyborców, którzy w wyborach w 2020 r. przekazali karty do głosowania drogą korespondencyjną, twierdzi, że zrobił to w sposób oszukańczy.

W ankiecie zapytano osoby głosujące korespondencyjnie, czy wypełniły kartę do głosowania „w części czy w całości w imieniu przyjaciela lub członka rodziny, np. małżonka lub dziecka?” Dwadzieścia jeden procent stwierdziło, że tak, a to może być jedynie wierzchołkiem coraz bardziej skorumpowanej góry lodowej.

Stany Zjednoczone flirtują z nieporządkiem politycznym i gospodarczym w krytycznym momencie historii.
 

Pytania na rok 2024
Wolne narody są obecnie uwięzione w kulturze postdemokratycznej, w której partie skrajnie lewicowe wykorzystują wszelkie możliwe środki, aby blokować wyniki wyborów, które kolidują z ich utopijnymi wizjami przyszłości.

Podobnie jak w latach 70. zwykli ludzie zmierzają w stronę otchłani, z której być może nigdy nie będą w stanie się wydostać. Wspólny los Wolnego Świata będzie w dużej mierze zależał od tego, co wydarzy się w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Przyszłość polityczna tego narodu pozostaje niepewna, a zwykli obywatele stoją przed kilkoma niepokojącymi pytaniami.

Czy Republika może przetrwać totalitarne pokusy niezrównoważonej lewicy? Czy Amerykanie będą tolerować uwięzienie czołowego kandydata na prezydenta? Czy republikanie z establishmentu mogą odłożyć na bok niechęć do Donalda Trumpa i dołączyć do strony, po której udają, że są?

Czy kultura przebudzenia będzie nadal utrudniać niezależne myślenie w zachodnich szkołach i uniwersytetach? Czy tradycyjne media informacyjne mogą na nowo odkryć koncepcję bezstronnego raportowania?

Czy administracja USA w końcu zrozumie, że inflacji nie da się opanować poprzez ograniczenie wydobycia paliw kopalnych i zastrzyk do gospodarki większej ilości poży- czonych pieniędzy? Czy siła militarna NATO jest wystarczająca, aby powstrzymać ambicje KPCh i Rosji?

Czy można przywrócić uczciwe praktyki wyborcze? Czy przywrócona zostanie równość w prawie? Czy można zabezpieczyć zerwane granice państw? Czy na ulicach amerykańskich miast przywrócony zostanie spokój i porządek?

Czy zdroworozsądkowi amerykańscy przywódcy i patriotyczni obywatele zjednoczą się, aby „uczynić Amerykę znów wielką?” Jak znany jest z powiedzenia niepohamowanego 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych z pewnym błyskiem w oku: „Będziemy musieli poczekać i zobaczyć”.

William Brooks
William Brooks to kanadyjski pisarz z Halifaksu. Jest starszym członkiem Frontier Center for Public Policy.

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: