Strach

Z daleka od szosy (109)


Kiedyś, gdy ktoś zostawił teczkę czy walizkę na dworcu, oddawano ją do Biura Rzeczy Znalezionych. W piątek 28 stycznia w Welland ktoś zapomniał aktówki na dworcu autobusowym na East Main St. Nikt jej nie ukradł ani nie zgłosił jako zgubę, za to wezwano policję i oddział specjalny minerów. Po kilku ostrożnych godzinach stwierdzono, że to tylko zapomniana aktówka, a nie bomba. Nie dziwiłbym się, gdyby ta aktówka była pozostawiona na dworcu lotniczym czy w Parlamencie, czy innym ważnym budynku, ale w budyneczku stacji w miasteczku Welland? Gdy przez te kilka godzin pomnożymy liczbę zaangażowanego personelu i pojazdów to wyjdzie kilkadziesiąt tysięcy zmarnowanych dolarów. Czy ludzie naprawdę aż tak pogłupieli? To wszystko działo się w jasny dzień, ok. godziny drugiej po południu. Stacyjkę ewakuowano, co nie stworzyło problemu, bo nie wiem, czy było tam więcej niż dwie osoby i autobusy przekierowano na niedaleki Farmers Market.
Farmers Market w Welland. Inaczej niż w Mississauga czy w Waterloo, ten Market jest otwarty przez okrągły rok. Co prawda tylko w soboty od siódmej rano do dwunastej w południe, ale warzywa, owoce, nabiał, mięso, pieczywo zawsze można wtedy dostać i mieć pewność, że są to tutejsze wyroby. Dawno minęły czasy, gdy na targ jeździło się by kupić taniej. Teraz jeździ się by kupić to co lepsze. Ceny nie zawsze są konkurencyjne z wielkimi sklepami, ale wyroby tak. Ja osobiście jestem tam prawie co tydzień po jajka z farmy, warzywa, czasem pieczywo. Można też napić się tam kawy czy nawet zjeść śniadanie w niewielkim barze. Na zewnątrz miasto postawiło gazowe paleniska przy których można ogrzać sobie ręce, postać i poplotkować ze znajomymi i poudawać, że wszystko jest normalnie i że pandemia to przeszłość.
Śniegu w Welland nasypało wyjątkowo dużo. Dobrze ponad pół metra. Było to w zeszły poniedziałek. Poniedziałki mam wolne od pracy, więc pod koniec dnia, gdy śnieżyca była już trochę mniejsza wziąłem się do odkopywania spod zwałów białego puchu. Tylko ze śniegu na dachu samochodu mógłbym zasypać cały swój podjazd. Gdy spojrzałem na dach domu to zamarłem z wrażenia. Wiatr usypał tam wysokie zaspy zwisające z krawędzi i tylko czekające aż ktoś mocniej tupnie. Mam elektryczny snowblower i byłaby to niezła zabawa, gdyby nie silna wichura towarzysząca śnieżycy. Poprzedniej nocy, gdy ta śnieżyca się zaczęła to było słychać grzmoty burzy i czasem widać nawet błyski piorunów. Takie poplątanie natury. Pewnie dlatego, że postępuje globalne ocieplenie, ha ha ha. To ciepło to musi się, gdzie zatrzymywać na południu, bo ostatni tydzień to temperatury do -200C. I to nie tylko w Ontario, ale i w południowych Stanach. Nawet na Florydzie zimno. No, ale Trudeau podatki na walkę z ociepleniem nam zabiera to może to taki skutek jego działań. Odśnieżenie podjazdu na tyle bym mógł wyjechać samochodem na ulicę zajęło mi trzy i pół godziny, sam byłem obsypany śniegiem od stóp do głów, bo ten wiatr ciągle mi wiał w twarz, obojętnie w którą stronę bym się nie odwrócił. Pomyślałem sobie o przysłowiu, że biednemu wiatr zawsze w oczy wieje, ale ja przecież nie aż tak biedny, więc czemu? Skończyłem już pod wieczór, zadowolony, że rano o piątej wyjadę sobie spokojnie do pracy. Hm… rano na końcu podjazdu wznosiła się wysoka na metr skarpa ubitego mocno śniegu po przejechaniu ulicą pługu śnieżnego w nocy i druga trochę mniejsza po przejechaniu pługu odśnieżającego chodnik. Jeszcze do pracy nie dojechałem a już byłem zmordowany od machania szuflą, bo snowblower by tego nie ruszył. Ale za to jedenaście kilometrów szosy pięknie odśnieżone i nawet boczna półkilometrowa droga do pracy też. Szef cały poniedziałek spędził na odśnieżaniu samodzielnie terenu zakładu, tak więc nawet tam podjechałem bez problemu. Jednym słowem zima jak za dawnych czasów. Chyba naprawdę dzięki Trudeau, bo przecież coś musi robić z tą masą pieniędzy nam zabranych, a chyba nie możliwe, żeby je zdefraudował? Prawda? Trudeau na razie schował się ze strachu przed kierowcami ciężarówek. Ponad dziesięć tysięcy tych wielkich wozów zjechało do Ottawy by z nim pogadać. Niektórzy twierdzą, że dostał COWARD 19 (STRACHA 19) i poszedł na kwarantannę. Zobaczymy, czy wróci. Oj żeby tak nie…
Cdn. Marek Mańkowski

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: