„Barbie” na Srebrnym Globie?

Pisane z pamięci

                                                                                                                                                
Stara Europa nie radzi sobie z napływem emigrantów, ale poddawanie w wątpliwość sensowności polityki migracyjnej Frau Merkel und Co. to czysty faszyzm. A grzechem śmiertelnym jest już nawet wspominanie o pewnej teorii, oczywiście spiskowej i godnej wszelakiego potępienia! - „Zastępowania”. Za kliknięcie tego tematu sam Elon Musk wpadł w bilionowe tarapaty!
Dla Naszych Czytelników tematem mijającego roku będzie jednakże zagrożenie wojną. Bo stoi ona i puka do naszych bram. Przestawianie machiny gospodarczej Rosji na tory wojenne na skruszenie samej Ukrainy niezbędne nie jest. Cele Rosji są nadal takie same, jak niedawno zapewnił Prezydent Putin. Wyłożone klarownie, punkt po punkcie w Nocie Ławrowa z 17 grudnia 2021. Zachód zaś nadal nie jest w stanie wyprodukować powyżej 50 czołgów rocznie, a pozostałe dwie fabryki amunicji na trzy zmiany nie pracują.
Znawcy świata i jego praw zapewniali nas tyle razy, iż koszmar Pierwszej Wojny, długich lat spędzanych przez milionowe armie w niekończących się liniach okopów, należy do przeszłości. W dzisiejszym świecie technologi i automatyki możliwe są jedynie krótkie, kolonialne wojenki. Ale w Europie nie może jej być w ogóle, bo mamy ONZ, EU, NATO etc. A ambicje imperialne Putina? Eh! Rosja jest słaba, a po wprowadzeniu sankcji zbankrutuje, zaraz zresztą będzie bunt, a Putin już umarł! Tym nas karmiono. Tymczasem mijają dwa lata brutalnego konfliktu, w którym dominuje typ walk znany z kart powieści Remarque „Na Zachodzie bez Zmian.” Ukrainie kończą się ludzie zdolni/chętni do kładzenia życia za niewiarygodnie wręcz skorumpowane państwo. Natomiast Zachodowi kończy się wola pomagania i... wątłe zapasy amunicji. Bez mobilizacji, finansowej kroplówki i amunicji Kijów nie przetrwa. Sytuacja jest poważna, a w Ameryce polityczny bałagan, by nie napisać - cyrk!
W moim dziale „WW Historia” umieszczam dziś własny felieton, jakim zamykałem rok 2014. Wszystko, co miało miejsce w tamtym roku, pod koniec grudnia było jeszcze świeże. Ale w kilku kluczowych punktach już wtedy widać było kierunki rozwoju sytuacji globalnej. Chiny rzucały wyzwanie Zachodowi, a Rosja wkraczała w swoim stylu na drogę imperialnej „restytucji mienia’ spadkowego po ZSSR. Elity Zachodu, tradycyjnie żyły jednakże w świecie swoich złudzeń, ubranych w kostium naukowych, politologicznych i ekonomicznych mądrości. Wobec brutalnych działań Kremla tworzono rozmaite iluzoryczne byty, w rodzaju „Formatów Normandzkich”  czy bezsensownych regulacji z Mińska. Dyplomaci i politolodzy mieli pełne ręce roboty. Jedynie Amerykańskie jastrzębie zabrały się za reorganizację i intensywne szkolenie czegoś, co wówczas jedynie z nazwy było Siłami Zbrojnymi Ukrainy. Tamto ukraińskie wojsko (dziś już wytracone w bojach), wyszkolone po 2014 przez Amerykanów i Brytów, zatrzymało osiem lat później rosyjską (poronioną zresztą z punktu widzenia sztuki wojennej) „operację specjalną”. Jednakże EUropejskie elity, mimo wydarzeń 2014, nie tylko nadal żyły w swojej odrealnionej bajce, ale brutalnie tłumiły jakiekolwiek próby podważenia lewackiego ‚consensusu’. I równie brutalnie przeszły do ofensywy na polu edukacji społecznej, piorąc mózgi rzeszom młodych, podważając zasady nauki w imię ideologii ‚woke’.
Pisarz-wizjoner, Aldous Huxley uśmiecha się w grobie, bo opisał był obecne procesy  w swoim „Brave New World”. Genialny Orwell pisał o konflikcie totalitaryzmów, Huxley dostrzegał początki potwornego totalitaryzmu w ojczyźnie demokracji. Dziś Pani Rowling tylko dlatego nie jest jeszcze skazana na ‚damnatio memoriae’, bo autorce najpoczytniejszej literatury dla młodzieży i właścicielce wielomilionowej fortuny nie tak łatwo założyć knebel. Ale już młodego naukowca, broniącego swoich praw do publikacji niewzruszonymi, zadawałoby się‚ odkryciami genetyki, zniszczyć łatwo. Bo „narusza uczucia”.
W mijającym roku widać było coraz wyraźniej oznaki chylenia się ku upadkowi tradycyjnej cywilizacji zachodniej, opartej o prymat wartości wywiedzionych z cywilizacji łacińskiej - czyli tego niesamowitego melanżu hebrajskiego monoteizmu, greckiej filozofii natury i logiki oraz prawa rzymskiego. Cywilizacja, w której prawa jednostki mają być chronione przez państwo, nie zaś podporządkowywane narzucanej przez wrzeszczącą, lecz dominującą w mediach i akademiach, mniejszość ideologii chwili, lub ‚samopoczuciu’ ludzi zakłamanych lub zagubionych. Tacy ludzie, grupy czy nawet media tak długo nie stanowią śmiertelnego zagrożenia, jeżeli ogół obywateli ma możliwość słuchania głosów odmiennych, głoszących prymat rozumu, zdrowego rozsądku. Kiedy jednak instytucje i ludzie powołani do głoszenia prawdy rozumu milkną, kiedy w imię ‚wolności słowa’  likwidowane jest „prawo do bycia wysłuchanym”, rozum zastąpiony zostanie kłamstwem.
Jeden przykład, wiele mówiący o kondycji naszych czasów. Kiedy katolicki biskup błogosławi w „Imię Ojca I Ducha Świętego”, pomijając świadomie Osobę Chrystusa, jako „kontrowersyjną, a Rzym milczy, to znak, iż naszą cywilizację naszą toczy rak.  
***
Życzę Naszym Czytelniczkom i Czytelnikom Wszelkiej Pomyślności w Nowym Roku Pańskim 2024.

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: