•   Saturday, 04 May, 2024
  • Contact

Deklaracja niemocy NATO?

Pisane z pamięci

Z mojego archiwum kolejny tekst, opublikowany 30.09.2014 roku, odzwierciedlający sceptycyzm piszącego co do „mądrości etapu” naszych Sojuszników. Tegoroczny Szczyt NATO w Wilnie nie okazał się, bo nie mógł, przełomowy. Zadne sankcje Rosji nie załamaly. Natomiast z Niemiec płyną informacje, by żadnego przyspieszenia w wydatkach na obronność nie oczekiwać. Ale my wydajemy miliardy, bo wreszcie dotarło do Warszawy, że jeżeli mamy liczyć na kogoś, to liczmy na siebie samych.

Fundamentem dobrego samopoczucia nie tylko elit, ale większości Polaków jest fakt, iż od roku 1999 Polska jest członkiem najsilniejszego sojuszu polityczno-militarnego w historii świata. NATO, zmobilizowane do akcji, może zmieść z powierzchni globu każdego przeciwnika, i to bez użycia BMR.
 I oto zastukał do drzwi ‘Europejskiego Ładu’ Pan Prezydent Putin, jeszcze niedawno uważany - mimo Gruzji - przez ekspertów ‘Gazety Wyborczej’ za szczerego demokratę, a po Smoleńsku wręcz za przyjaciela. Minęło parę lat, Ukraina jest na naszych oczach krojona metodą salami, wczoraj Krym, dziś Donbass, jutro zapewne Odessa z okolicą.  I teraz, kiedy wizja “zielonych ludzików” przenikających albo na Łotwę, albo z Kaliningradu pod Elbląg, staje się relatywnie możliwa, nadchodzi długo oczekiwany “pomruk” NATO.
Sojusz Atlantycki na swoim szczycie w Newport okazał wolę obrony państw-członków Sojuszu!  Będzie “Rapid Reaction Force” – taka “szpica”, gotowa do akcji w 48 godzin.
Uff! Spadł nam kamień z serca. Jesteśmy bezpieczni w Sojuszu! No bo w razie czego, jakichś takich zamachów na połowę Łotwy, albo desantu nieznanych ufo-ludków w Estonii – niebo nad Bałtykiem przetną błękitne strzały "Eurofighterów" Luftwaffe, wspierane przez nasze MiGi i "Jastrzębie", a jeszcze do tego owe F-16 Dunów z Holendrami! Wszak mamy już akcję ochrony nieba nad sojusznikami z Pribałtiki. W bazie w Malborku były nawet francuskie Mirage!
W ostatnich dniach humory nam jednak nieco przygasły. Ledwo nasza prasa przeanalizowała, że ta “szpica” jest ciut za krótka i jakoś tak ledwo za Szczecin wyjrzy, najpierw niemieckie gazety, a potem już oficjalnie Pani Federalna Minister Obrony RFN wyjaśniła z lekkim zakłopotaniem kwestię… żeby tak dyplomatycznie powiedzieć… powietrznej impotencji Niemiec. To prawda, że Luftwaffe ma te kilkaset samolotów i helikopterów bojowych, ale tak po prawdzie to z uwagi na ograniczenia budżetu, braki części, personelu, i w ogóle nieprzygotowania… to w razie czego nie będzie w stanie realnie zareagować na ewentualne problem obrony Łotwy. Kilkanaście czynnych "Eurofighterów" to góra! A helikopterów “Tiger” to ewentualnie... 8.
Deklaracja Pani van der Leyen stanowi bezpośrednio zagrożenie bezpieczeństwa Polski. Zagrożenie podwójne. Z jednej strony nieomal zachętą do realizacji ambicji Moskwy, z drugiej - samą postawą zachodniego sąsiada. Trudno jakoś uwierzyć, iż akurat Niemcy, ze swoim porządkiem i planowaniem, nie “zaplanowali” tego “bałaganu”: braku pieniędzy, części itp. I że akurat niemiecki przemysł, który wyrabia w Rosji miliardowe zyski, nie ma w tej nagłej zapaści zdolności obronnych Republiki Federalnej interesu. Nie trzeba być zaraz po Oxfordzie lub Heidelbergu, żeby odczytać deklarację niemocy sił zbrojnych najsilniejszego kraju NATO jako deklaracji ‘desinteressement’ Berlina w razie jakiejkolwiek akcji rewindykacyjnej Moskwy na terenie “bliskiej zagranicy’!
I tu obraz ustaleń ze Szczytu  NATO w Newport staje się klarowny. Owszem, wzmocnienia tego Międzynarodowego Korpusu w Szczecinie będą. I “szpica” w tymże Szczecinie także będzie, choć w śmiesznym wymiarze 700 chłopa. Bo to wszystko razem z jedynymi dywizjami WP gotowymi do akcji, stoi na granicy… Niemiec. Czyli NATO działa, bronić będzie granic Sojuszu. A to dalekie przedpole bałtycko-polskie? Hm… “Niech żywi nie tracą nadziei”?
Jak Państwo doskonale wiedzą, są w dyplomacji  umowy i “umowy”. Są takie jak ów niesławny Protokół Budapesztański, gwarantujący integralność Ukrainy za oddanie pokaźnej liczby "nuków”. I są też takie umowy, jak ta z 1997-go, obiecująca Rosji, że nawet po przyjęciu do Sojuszu masy upadłościowej Układu Warszawskiego, na terenie Polski, Czech, czy Słowacji nie będzie stałych baz NATO. (…)
Dziś, wobec zagrania va banque Putina w Donbasie, Niemcy nie tylko ogłaszają publicznie (czy nie powinna to być raczej informacja poufna?), że sami latać nie mają czym, ale jeszcze wymogli w Newport na Amerykanach, żeby oni przypadkiem jakiejś bazy w Polsce nie postawili, no bo byłoby to nie fair wobec Rosji. Pacta sunt servanda!
Pan Prezydent Komorowski uznał oficjalnie, iż nie należy zajmować się kłopotami sąsiadów, ale trzeba budować własne siły zbrojne. I odwiedził Fort Bragg, gdzie ćwiczą gościnnie nasi chłopcy z doborowymi oddziałami spadochroniarzy US Army. (…) Na razie mamy w kraju na ćwiczeniach kompanię amerykańskich “Abramsów” i batalion “Challengerów 2” z Wielkiej Brytanii. Są też spadochroniarze z brytyjskiej 3 PARA, którzy ćwiczą z chłopakami z 16 batalionu Powietrzno Desantowego.  Zdobywanie mostów. Na Renie, czy może na Wiśle – rodzi się pytanie. No bo że nie na Niemnie, to już wiemy wszyscy.
WMW

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: