•   Thursday, 28 Mar, 2024
  • Contact

Sekrety strategii Zełenskiego

Gra medialna i twardy kręgosłup

Przed inwazją wojsk rosyjskich na Ukrainę notowania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nie były wysokie: od 2021 r. zaczęły spadać, a na początku wojny wynosiły już tylko 24,6 proc. Jednak po ataku Rosji Zełenski stał się bohaterem narodowym — popiera go 9 na 10 Ukraińców.  
 
Początek rosyjskiej inwazji na Ukrainę sprawił, że zespół prezydenta Zełenskiego zyskał zupełnie nowy status. Zgodnie z ukraińską konstytucją, prezydentowi przysługują uprawnienia naczelnego dowódcy, odpowiedzialnego za organizację obrony kraju — w związku z tym jego zespół również musiał przejść do wojska.
Zełenski nie został dobrze przyjęty przez patriotyczną część społeczeństwa, która od momentu dojścia do władzy skupiała się na jego poprzedniku, Petro Poroszence. Ukraiński przywódca był podejrzewany w kraju o nadmierny pacyfizm i gotowość do kompromisu z Rosją. Próby znalezienia takiego kompromisu w ramach procesu mińskiego, po- dejmowane przez Zełenskiego, wielokrotnie prowadziły do masowych protestów w stolicy. Jeszcze bardziej wymowna była tzw. "Wagner-gate", kiedy to otoczenie Zełenskiego zostało oskarżone o niepowodzenie operacji specjalnej mającej na celu schwytanie rosyjskich najemników walczących w Donbasie.
Zmiana sytuacji
Sytuacja zaczęła się zmieniać w 2021 r., kiedy w obliczu spadających notowań i ataków medialnych Wiktora Medwedczuka, Zełenski zaczął uderzać w pozycje prokrem- lowskiej opozycyjnej Platformy Opozycyjnej — Dla Życia. Holding medialny Medwedczuka został objęty sankcjami na mocy dekretu prezydenckiego. Kilka miesięcy później przeciwko Miedwiedczukowi wszczęto spra- wę o zdradę stanu. Jednocześnie ukraiński przywódca zajął nieugięte stanowisko wobec militarnych gróźb Putina: w przeddzień wojny Zełenski wygłosił w Monachium przemówienie programowe, w którym zasugerował możliwość rezygnacji Ukrainy ze statusu kraju wolnego od broni jądrowej. Gwałtowny zwrot Zełenskiego w stronę "patriotyzmu narodowego" nie był w stanie z dnia na dzień zmienić jego wizerunku w kraju, a rosyjska propaganda przedstawiała go zarówno jako słabego przywódcę, jak i niebezpieczną "marionetkę Zachodu".
Władze rosyjskie zaczęły grać kartą "ucieczki Zełenskiego" niemal od samego początku "operacji specjalnej" i przez pewien czas same zdawały się w nią wierzyć. 26 lutego przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin powiedział: "Zełenski opuścił Kijów w pośpiechu. Wczoraj nie było go już w stolicy Ukrainy. Wraz ze swoją świtą uciekł do Lwowa, gdzie zapewniono mu i jego pomocnikom miejsce noclegowe".
Temat został następnie podchwycony i rozwinięty przez prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa: "Wołodymyr Zełenski uciekł z Ukrainy. W rezultacie ukraińska administracja prezydencka jest zakłopotana, a członkowie Rady nie wiedzą, co robić. Nikt nie wie, w jakim kraju ukrywa się Zełenski, a przynajmniej powinien był zostawić adres do korespondencji. Przekazać władzę prawowitemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi". Obaj ci politycy, Wołodin i Kadyrow, z czasem stali się uosobieniem rosyjskiej "partii wojny".
Nawet po tym, jak Zełenski nagrał wideo potwierdzające, że był w Kijowie, rosyjskie ultra-patriotyczne media nadal publikowały materiały "demaskujące fałszerstwa" ukraińskiego prezydenta.
Założenie, że Zełenski nie będzie stawiał oporu i ucieknie, było fundamentalnym błędem nie tylko Kremla, ale i Białego Domu. Znany strateg wojskowy Edward Luttwak obwinia o to niskie kompetencje pracowników CIA, którzy popełnili błąd w analizie sytuacji ze względu na słabe zanurzenie w lokalnym kontekście: "Podobnie jak w Kabulu, mieliśmy oficerów CIA, którzy nie byli zorientowani w sytuacji... CIA powiedziała więc Białemu Domowi, że Zełenski ucieknie, że rząd się rozwiąże, że armia ukraińska nie będzie walczyć i że Rosjanie zaczną kontrolować Kijów w ciągu 24 godzin".
"Ukraińska Prawda" zauważa, że Zełenski podjął decyzję o wyprowadzeniu obrony kraju z Kijowa nie na podstawie namawiania go przez zachodnich partnerów do ewakuacji, lecz na podstawie informacji ukraińskiego wywiadu, który przewidywał, że wojska rosyjskie nie będą w stanie zająć stolicy.
Ponadto administracja prezydencka dysponowała infrastrukturą umożliwiającą utworzenie sztabu kryzysowego: bunkra lub systemu schronów, zbudowanych dla kierownictwa Ukrainy radzieckiej na wypadek wojny jądrowej. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow podkreśla, że "[system państwowy — red.] nie załamał się dzięki decyzji prezydenta o pozostaniu w Kijowie 24 lutego". Według Daniłowa, całe ścisłe kierownictwo polityczne kraju pozostało w Kijowie, natomiast część gabinetu, aparat Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oraz inne agencje pozostały poza nim. Decyzja ta była podyktowana względami bezpieczeństwa.
Pozostając w Kijowie, Zieleński stał się przywódcą walczącego narodu, na którym skupia się uwaga całego świata. Sondaż przeprowadzony przez ukraińską grupę ratingową w dniach 26-27 lutego 2022 r. wykazał poparcie dla prezydenta na poziomie 91 proc. — trzykrotnie wyższe niż w grudniowym sondażu.
Zespół prezydenta również stanął na wysokości zadania: żaden z najwyższych rangą urzędników nie podał się do dymisji ani nie ustąpił ze swoich funkcji.
Wśród przywódców regionalnych taktykę prezydenta przyjął Witalij Kim, gubernator obwodu mikołajowskiego. Regularnie nadawał patriotyczne komunikaty wideo, dodając otuchy rodakom, którzy znaleźli się na pierwszej linii obrony. Strona rosyjska na swój sposób doceniła jego aktywność — budynek mikołajowskiej administracji obwodowej został zniszczony w wyniku uderzeń rakietowych, a sam Kim cudem uniknął śmierci.
Kto wchodzi w skład zespołu Zełenskiego?
Kluczową rolę w systemie władzy Zełenskiego odgrywała jego administracja, czyli najbliżsi współpracownicy prezydenta. Jej funkcjonariusze tworzyli również krajowy ośrodek analityczny zajmujący się obronnością. Wśród najważniejszych postaci są szef biura Andrij Jermak, jego zastępcy Cyryl Timoszenko (w czasie pokoju nadzorował prezydencki projekt "Wielka budowa" oraz politykę regionalną) i Andrij Sibiga (stosunkowo nowa osoba w zespole, zawodowy dyplomata, były ambasador w Turcji (2016- 2021), który nadzoruje politykę zagraniczną).
Z biurem ściśle współpracuje minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba, któremu powierzono misję budowania międzynarodowej koalicji wspierającej Ukrainę. Głównym mówcą i stałym komentatorem polityki prezydenckiej pozostaje Michaił Podolyak, doradca szefa biura (wcześniej znany kijowski technolog polityczny), który nadzoruje politykę informacyjną biura i osobiście doradza prezydentowi.
W warunkach wojennych kluczową rolę odgrywa oczywiście blok bezpieczeństwa, w skład którego wchodzą Walerij Załużnyj, naczelny dowódca AFU, minister obrony Ołeksij Reznikow, Iwan Bakanow, szef SBU, oraz Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
Dziennikarz "Time" Simon Schuster zwraca uwagę, że Zełenski nie uważa się za geniusza taktycznego i nie ingeruje zbytnio w pracę wojska. Jednocześnie w ukraińskich mediach pojawiły się doniesienia o tarciach politycznych między kancelarią prezydenta a szefem Sił Zbrojnych Ukrainy, Załużewskim, którego kancelaria postrzega jako potencjalnego konkurenta Zełenskiego.
Twarzą wojennej propagandy był Ołeksij Arestowycz. Jego relacje z ekipą Zełenskiego były dość skomplikowane — ten niegdyś popularny bloger pracujący dla Petra Poroszenki został zaproszony do Trójstronnej Grupy Kontaktowej, ale na krótko przed wojną, w styczniu 2022 r., rozczarował się współpracą z Zełenskim i podał się do dymisji. W czasie wojny powrócił do zespołu prezydenckiego jako doradca i stał się głównym rzecznikiem rządu ukraińskiego, codziennie informując o sytuacji na froncie.
Fenomen Arestowicza polega na połączeniu wysokiego profesjonalizmu z wizerunkiem trickstera: z jednej strony jest on postrzegany jako bloger i showman, z drugiej zaś, według jego własnych oświadczeń, służył w Głównym Departamencie Wywiadu Ukrainy. W jego biografii są też bardziej kontrowersyjne etapy: w 2005 r. współpracował z partią "Bractwo" znanego skrajnie prawicowego publicysty Dmytro Korczyńskiego. W tym okresie "Bratstvo" współpracowało z Unią Euroazjatycką Aleksandra Dugina, a sam Arestowicz wziął udział w konferencji prasowej "Euroazjatyckie organizacje pozarządowe jako symetryczna odpowiedź na "pomarańczową zarazę"". Arestowicz później dał do zrozumienia, że współpracował z Korczyńskim na polecenie ukraińskich służb specjalnych.
Politykę gospodarczą w czasie wojny realizuje gabinet, na którego czele stoi Denis Szmyhal: w czasie pokoju był on czasami krytykowany jako "lojalny egzekutor" urzędu prezydenta, ale teraz jego technokratyczna i wykonawcza natura wydaje się w pełni dojrzała. Wśród kluczowych ministrów są minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow, odpowiedzialny za całą logistykę dostaw wojskowych i humanitarnych oraz infrastrukturę krytyczną, oraz pierwszy wicepremier i minister gospodarki Julia Świridenko.
W stanie wojennym rola parlamentu została zepchnięta na margines, ale wzrosły wpływy Davida Arahamii, szefa proprezydenckiej frakcji Sługa Ludu, który został głównym negocjatorem z Rosją w Stambule. Drugą ważną postacią w delegacji jest Michaił Podolyak, doradca szefa kancelarii prezydenta.
Doradcą zespołu negocjacyjnego został Ołeksandr Czałyj, weteran ukraińskiej dyplomacji, który był pierwszym zastępcą ministra spraw zagranicznych Ukrainy za czasów prezydenta Kuczmy i brał udział w przygotowaniu porozumienia z Rosją w 1997 r. Jest on opisywany jako wieloletni zwolennik neutralności Ukrainy i przeciwnik jej przystąpienia do NATO.
Ogólnie rzecz biorąc, można stwierdzić, że przedwojenna drużyna prezydenta w pełni przestawiła się na tryb wojenny i zaczęła pracować w systemie, który politolog Wołodymyr Fesenko nazwał "trybem kolektywnym Zełenskiego" — polega on na demonstracji jedności i spójności wokół lidera.
Strategia medialna prezydenta Ukrainy
 

Od początku wojny Zełenski zasłużył sobie na wizerunek przywódcy walczącego narodu. Niemiecki magazyn "Spiegel" dokładnie przeanalizował system obrazów, jakimi posłużył się ukraiński prezydent w swojej retoryce skierowanej do zachodnich sojuszników. I tak w Londynie nawiązał do słynnego przemówienia Churchilla, w przemówieniu do Kongresu USA porównał atak na Ukrainę do Pearl Harbor i zamachów z 11 września, a kanclerz Niemiec wezwał do zburzenia muru między UE a Ukrainą, nawiązując do wezwania Ronalda Reagana do Michaiła Gorbaczowa, by zlikwidować mur berliński.
Co więcej, wizerunek przywódcy wykreowany przez zespół Zełenskiego uczynił z niego bohatera popkultury i bohatera memów na Zachodzie.
Jednocześnie w polityce informacyjnej zdarzają się ultrapatriotyczne przesady: odmowa Zełenskiego spotkania z prezydentem Niemiec Steinmeierem w związku z jego wcześniejszym poparciem dla Nord Stream 2 czy atak sekretarza SNBO Daniłowa na prezydenta Francji Macrona za jego wypowiedź o braterstwie Rosjan i Ukraińców, powodują tarcia w relacjach z europejskimi sojusznikami.
Zdolność zespołu prezydenta do posługiwania się żywymi obrazami i pracy z różnymi grupami odbiorców zapewniła Ukrainie przewagę w wojnie informacyjnej już od pierwszego dnia. O ile militarnie kraj ten był bezbronny na wielu frontach, o tyle w przestrzeni informacyjnej przewaga nadal była po stronie ukraińskiej. W grudniu 2021 r., ponad rok przed rosyjską inwazją, Zełenski przedstawił nową ukraińską strategię bezpieczeństwa informacyjnego, w której jako główne zagrożenie wskazał rosyjską politykę informacyjną mającą na celu wzmocnienie "wewnętrznych sprzeczności w Ukrainie i w innych państwach demokratycznych".
Własna polityka informacyjna Ukrainy wymierzona w rosyjską opinię publiczną w pierwszych dniach wojny, kiedy to w sieciach społecznościowych pojawiały się doniesienia o rosyjskich poborowych wziętych do niewoli i zdjęcia zniszczonych ukraińskich miast, mogła być jedną z przyczyn faktycznego wprowadzenia w Rosji cenzury wojskowej i przyjęcia drakońskiej ustawy o "fake news".
Innym ważnym elementem strategii medialnej Zełenskiego jest to, że mimo wyczerpującego grafiku znajduje czas na rozmowy z rosyjskimi dziennikarzami. Prezydent Ukrainy rozmawiał z grupą dziennikarzy z niezależnych wydawnictw oraz udzielił wywiadu wydawcy Mediazony Piotrowi Werziłowowi (który, nawiasem mówiąc, był jedynym Rosjaninem na inauguracji Zełenskiego w 2019 r.).
Jedną z innowacji czasu wojny był 24-godzinny maraton informacyjny pod hashtagiem #UArazom, uruchamiany na kanałach centralnych i regionalnych, stanowiący swoiste "podsumowanie ukraińskiego biura informacyjnego". Został on uruchomiony 25 lutego br. w ramach wspólnego projektu kluczowych kanałów państwowych i prywatnych. Projekt jest nadzorowany przez Ministra Kultury i Polityki Informacyjnej Ołeksandra Tkaczenkę (byłego dyrektora naczelnego holdingu 1+1). W ramach projektu kanały na zmianę produkują pięciogodzinne odcinki maratonu. Podobny projekt został uruchomiony w radiu, w oparciu o publiczną rozgłośnię Ukraińskie Radio.
20 marca Zełenski podpisał dekret o jednolitej polityce informacyjnej w warunkach wojennych. Ukraiński medioznawca Otar Dowżenko zauważa, że bez jednolitej polityki ukraińskie kanały telewizyjne nie poradziłyby sobie z chaosem informacyjnym, jaki zapanował w pierwszych dniach wojny. Jednocześnie badania opinii publicznej wykazały, że poziom zaufania do "jednolitych wiadomości" wynosi 4,7 proc. (w badaniu poproszono Ukraińców o wskazanie konkretnych źródeł, którym ufają).
Jednak sielanka pierwszych tygodni ustąpiła miejsca konfliktowi politycznemu: 5 kwietnia kanały należące do puli Petra Poroszenki — "Kanał 5", "Espresso" i "Direct (kontynuują nadawanie w sieciach kablowych i przez satelitę) — zostały wyłączone z ogólnokrajowego nadawania cyfrowego. Oficjalnie, z powodu odmowy koordynacji polityki informacyjnej z maratonem narodowym. Jednak nieoficjalnym powodem tej decyzji było niezadowolenie urzędu prezydenckiego z faktu, że przedstawiciele partii Poroszenki "Solidarność Europejska" skrytykowali w Stambule stanowisko negocjacyjne ekipy Zełenskiego, w szczególności możliwość przyjęcia przez Ukrainę statusu państwa niezaan- gażowanego.
W odpowiedzi stacje telewizyjne stwierdziły, że władze "oczyszczają przestrzeń informacyjną". Oczywiście intrygi polityczne w czasie wojny nie wyglądają dobrze, ale zastąpienie solidarności jednomyślnością również stanowi zły precedens. Przed wojną Zełenski miał problemy z własnymi zasobami medialnymi, ale teraz władze faktycznie zbudowały swój własny monopol informacyjny, którego utrzymanie w czasie pokoju byłoby zbyt kuszące.
Co będzie dalej?
Już na początku kwietnia stało się jasne, że wojna nabiera charakteru przewlekłego. Kreml jest zdecydowany prowadzić wojnę aż do kapitulacji Kijowa, a władze ukraińskie, ze swej strony, kwestionują możliwość rozmów pokojowych po otrzymaniu pełnego obrazu zbrodni wojennych popełnionych przez armię rosyjską.
W pierwszej fazie wojny zespół Zełenskiego wykazał się odpornością i konsolidacją, zapewniając zarówno zachodnie, jak i krajowe wsparcie dla działań wojennych. Dużą rolę odegrała tu skuteczna strategia informacyjna urzędu prezydenta, ale teraz pojawia się pytanie, jak długo władze ukraińskie będą w stanie utrzymać ten impet. W Kijowie czas z pewnością będzie po ich stronie: wojna wyczerpuje siły reżimu Putina, a Ukraina ma za plecami wsparcie kolektywnego Zachodu z jego nieograniczonymi zasobami. Stąd niedawne hiperoptymistyczne oświadczenia kijowskich urzędników, że Ukraina nie potrzebuje pokoju z Rosją, lecz jej kapitulacji.
Przedłużanie się konfliktu może jednak wywołać rozłam w ukraińskiej elicie i powstanie własnej "partii pokoju". W rzeczywistości głównym zabezpieczeniem przed takim rozłamem jest obecnie nieprzejednane (jeśli nie szaleńcze) stanowisko putinowskich "jastrzębi", które marzą o "zakończeniu operacji specjalnej" i "ostatecznym rozwiązaniu kwestii ukraińskiej". Jeśli jednak Moskwa zacznie łagodzić swoje stanowisko, może to doprowadzić do pojawienia się zwolenników kompromisu także po drugiej stronie.
W takim przypadku Zełenski mógłby znaleźć się w sytuacji patowej, podobnej do tej, która zaistniała w okresie przedwojennym wokół porozumień mińskich. W tamtych czasach prezydent, choć miał mandat do prowadzenia rozmów pokojowych, posiadał jednak ograniczone pole manewru. Korytarz możliwości został zawężony — z jednej strony, przez nieprzejednaną postawę Kremla, z drugiej — przez brak tolerancji dla kapitulacji aktywnej części społeczeństwa ukraińskiego.
Dziś ta aktywna część społeczeństwa jest uzbrojona i gotowa do walki do samego końca oraz odrzuca ideę jakichkolwiek kompromisów z wrogiem. Wysoki poziom poparcia dla Zełenskiego może zacząć słabnąć w przypadku najmniejszego podejrzenia o "zdradę", nawet jeśli jakiś warunkowy "parszywy pokój brzeski" będzie ratunkiem dla Ukrainy, która poniesie katastrofalne straty. Prezydent doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego teraz prawie niemożliwe jest wyobrażenie sobie, że Zełenski mógłby być gotowy na ustępstwa. Stawka dla prezydenta i jego zespołu jest bardzo wysoka, w tym przypadku równa przetrwaniu samego kraju.
Konstantin Skorkin

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: