Korupcja edukacji medycznej

Profesjonalizm i technologia

Edukacja medyczna była kiedyś tyglem kultywowania mądrości. Studentów uczono krytycznego myślenia, pozostawania w niepewności i postrzegania pacjenta nie tylko jako ciała, ale jako osoby. Kogoś z historią, kontekstem i często bez łatwych odpowiedzi. Ale coś się zmieniło. Kształcenie medyczne staje się coraz bardziej zawężone, kształtowane mniej przez złożoność ludzkiego doświadczenia, a bardziej przez czyste linie protokołów i list kontrolnych.

To cicha korozja edukacji medycznej: zastąpienie osądu klinicznego posłuszeństwem algorytmicznym. To powolna transformacja lekarza z uzdrowiciela w technika.
Protokoły, ujednolicone wytyczne, schematy blokowe i listy kontrolne oparte na dowodach zostały opracowane w celu zmniej- szenia liczby błędów i poprawy spójności. Mają swoje miejsce. Jednak w ostatnich latach ich rola rozszerzyła się z pomocnego odniesienia do dominującej doktryny. Raport Instytutu Medycyny z 2001 r., Crossing the Quality Chasm, przyspieszył tę zmianę, wzywając do standaryzacji w całym systemie w celu poprawy jakości opieki. Od tego czasu agencje federalne, takie jak U.S. Preventive Services Task Force i Centers for Medicare & Medicaid Services (CMS), głęboko wbudowały wytyczne w praktykę kliniczną, wiążąc je z metrykami wydajności i zwrotem kosztów.
Edukacja medyczna poszła w ich ślady. Badanie z 2019 r. w Academic Medicine wykazało, że ponad 70 procent programów nau-czania szkół medycznych obecnie prioryte- towo traktuje nauczanie protokołów opartych na dowodach nad rozumowaniem klinicznym. Studenci są uczeni recytowania kroków z algorytmów nadciśnienia tętniczego lub sepsy, a nie pytania, czy mają one sens dla konkretnego pacjenta, przed którym stoją. Program nauczania, kiedyś pełen niepewności i eksploracji, jest coraz bardziej zdominowany przez jasne odpowiedzi na pytania, których niewielu nauczyło się zadawać.
To jest niebezpieczeństwo nadmiernej standaryzacji. Tworzy ona profesjonalistów, którzy wiedzą, jak postępować zgodnie z instruk- cjami, ale nie wiedzą, jak myśleć, gdy mapa się skończy.
Za tą ewolucją kryje się cicha, ale potężna sieć sił instytucjonalnych i ekonomicznych. Szpitale i systemy opieki zdrowotnej są nagradzane za wydajność, przewidywalność i zgodność. Na przykład system zachęt opartych na zasługach (MIPS) CMS motywuje dostawców do spełniania celów wydajnościo- wych opartych na wytycznych. Ci, którzy odbiegają od zasad, mogą zostać ukarani karami finansowymi, nawet jeśli działają w najlepszym interesie pacjenta.
Szkoły medyczne nie są odporne. Według raportu AAMC z 2022 r. 85 procent amerykańskich szkół medycznych otrzymuje fundusze powiązane z inicjatywami poprawy ja- kości. Wiele z tych wysiłków mierzy jakość pod względem przestrzegania protokołu. Ka- dra jest pod presją dostosowania nauczania do tych oczekiwań. I tak krok po kroku zakres kreatywnego myślenia się kurczy.
W tym modelu odchylenie jest postrzegane nie jako rozeznanie, ale jako błąd.
Konsekwencje są tak przewidywalne, jak i niszczycielskie. Osąd kliniczny, rdzeń dobrej medycyny, ulega erozji. Badanie Lancet z 2020 r. wykazało, że lekarze przeszkoleni w środowiskach o dużym natężeniu protokołów znacznie rzadziej dostosowywali plany leczenia do zmiennych specyficznych dla pacjenta, takich jak choroby współistniejące lub czynniki społeczne. Postępowali zgodnie z instru-kcjami, nawet gdy instrukcje nie pasowały.
Ta sztywność sprowadza pacjentów do punktów danych. Rozważmy skutki surowych wytycznych dotyczących przepisywania opioidów. Chociaż protokoły te miały na celu ograniczenie nadużywania, doprowadziły rów- nież do niedostatecznego leczenia przewlekłego bólu, jak zauważono w badaniu Journal of Pain z 2021 r. Lista kontrolna mówiła nie, więc lekarze, obawiając się ryzyka zawodowego, wstrzymali się od pomocy tym, którzy jej potrzebowali.
Równie alarmujące jest to, co dzieje się z empatią. Badanie JAMA z 2018 r. potwierdziło to, co wielu wie intuicyjnie: empatii nie można jednak łatwo ujednolicić, zakodować ani zrefundować. Dlatego jest ona odsunięta na boczny tor.
Na koniec mamy koszty innowacji. Lekarze przeszkoleni w przestrzeganiu algorytmów rzadziej kwestionują założenia lub ba- dają nowe pomysły. Redakcja Nature Medicine z 2023 r. ostrzegała, że ​​nadmierna standaryzacja grozi stłumieniem przełomów w medycynie spersonalizowanej, które zależą od ciekawości intelektualnej i kreatywnego rozwiązywania problemów. Kiedy medycyna staje się mechaniczna, przestaje się rozwijać. Rozwiązaniem nie jest porzucenie protokołów. Mają swoje miejsce. Ale musimy pono-wnie skalibrować nasze priorytety.
Po pierwsze, szkoły medyczne muszą zrów- noważyć swoje programy nauczania, aby położyć nacisk na rozumowanie kliniczne. Nau-ka oparta na przypadkach, w której studenci radzą sobie ze złożonymi sytuacjami z życia wziętymi, powinna zastąpić nadmierne uczenie się na pamięć.
Po drugie, organy regulacyjne muszą zmienić swoje zachęty. CMS mogłoby zmienić MIPS, aby nagradzać wyniki, a nie ścisłe środ- ki procesowe. Badanie Health Affairs z 2024 r. wykazało, że zwrot kosztów oparty na wynikach może poprawić zadowolenie pacjentów bez obniżania jakości opieki. Jeśli leka- rzom zaufa się, że będą kierować się swoim osądem, staną na wysokości zadania.
Na koniec musimy ożywić kulturę dociekań. Kadra powinna zachęcać studentów do kwestionowania wytycznych, eksplorowania badań podstawowych i zmagania się z niuansami. Czasopisma takie jak The BMJ od dawna opowiadają się za medycyną opartą na dowodach, modelem, który integruje dane z wiedzą klinicysty i kontekstem pacjenta. Ten model musi stać się standardem, a nie wyjątkiem.
Jeśli będziemy dalej podążać tą drogą, ryzykujemy wychowaniem pokolenia lekarzy biegle posługujących się metrykami, ale niezdolnych do poruszania się w złożoności. Medycyna nadal będzie działać, ale straci swoją duszę.
Musimy nauczyć studentów nie tylko zapamiętywania protokołów, ale także ich kwestionowania. Nie tylko dostrzegania objawów, ale dostrzegania ludzi. Nie tylko stosowania nauki, ale praktykowania mądrości.
Zdrowie naszych pacjentów i przyszłość zawodu zależą od lekarzy, którzy leczą ludzi, a nie od list kontrolnych.
David Mansdoerfer
 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: