Wybaczamy, ale nie zapominamy

Świat, w Którym Żyjemy

Rozpoczynam, w głębszym zamiarze, naszą tu, kanadyjsko-polską dyskusję o podejściu do relacji polsko-ukraińskich. Czekałem na odpowiedni czas. Celowo nie robiłem tego przed pierwszą turą wyborów, aby nie spłycić tematu bieżącymi odniesieniami do wojny polsko-polskiej. Jednakże teraz jest ta chwila, aby spokojnie odnieść się do dominującej narracji - tak zdefiniowanej przez główne media! -  żywotnej kwestii bezpieczeństwa Państwa Polskiego.

Mamy wojnę Rosji o to, aby Ukrainy nie było. Wilcze prawo Kremla toleruje multipolarny świat. Nie jest to jednakże w naszym strategicznym interesie. Bez emocji. Emocje nie mają w polityce państw poważnych miejsca. Istnieją interesy, strategiczne. Tak uczył Lord Walpole. Kropka. Dlatego warto Ukrainę wspierać, nawet ponad nasze realne możliwości materiałowe. Natomiast nie warto jeździć do Kijowa wagonem drugiej klasy, jak petent. Ani się płaszczyć za zdjęcie. Ale to rozliczą polscy wyborcy.
W Polsce mieszka - i pozostanie w niej - ok. 2 milionów Ukrainców. Ludzi w ogromnej większości wartościowych, wykształconych, chętnych do pracy. Rodzących dzieci. Jaka będzie ich przyszła relacja z Państwem i Polakami/Polkami?
Jeżeli nie my, to kto podejmie temat? Dlatego właśnie, nie dla „rozdrapywania ran” - jak to określają rozmaici polityczni … z tytułami profesorów - należy się nam uczciwa rozmowa o tragicznej przeszłości. Dla polityków to „temat” wygodny albo nie. Politycy zrobią tylko to, co wymusi ‚elektorat’. Ale elektorat to my. I dlatego publikuję wystąpienie w Parlamencie Kanady młodego Kanadyjczyka, działacza politycznego, identy- fikującego się z nami, imigrantami z „dalekiego kraju”. Łatwo mu z tego powodu nie jest. Zajęcie postawy moralnej rodzi bowiem konflikt. Zwłaszcza w kraju tak etnicznie podzielonym na silne i słabe lobby, jak nasz. Nie pozwólmy - my, teraz, tutaj - temu tematowi zgasnąć!

W.Werner-Wojnarowicz

***
Kongres Polonii Kanadyjskiej reprezentowany przez Wiceprezesa ds. Kanadyjskich Dominika Roszaka stawił się przed Stałą Komisją ds. Procedury i Spraw Izb Izby Gmin w sprawie Protokołu Parlamentarnego w związku z incydentem w Galerii Marszałka - inaczej znany jako incydent Jarosława Hunki, w którym były członek SS Galizien został rozpoznany przez Przewodniczącego Izby Gmin i zaproszony na przyjęcie zorganizowane przez Kancelarię Premiera.
STANDING COMMITTEE ON PROCEDURE AND HOUSE AFFAIRS
Dziękuję bardzo, Pani Przewodnicząca.
Szanowni członkowie Parlamentu, w imieniu Kongresu Polonii Kanadyjskiej dziękuję za możliwość zajęcia się poważną sprawą byłego członka jednostki SS Galicia, który został zaproszony do uhonorowania w Izbie Gmin w zeszłym roku.
Społeczność polska Kanady, podobnie jak społeczność żydowska Kanady, z przerażeniem patrzyła, jak członkowie Parlamentu, nieumyślnie zachęceni przez ówczesnego przewodniczącego Izby, wstali w izbie, aby oklaskiwać Jarosława Hunkę jako „bohatera ukraińskiego i bohatera kanadyjskiego”, który walczył z Rosjanami. To sformułowanie natychmiast przykuło naszą uwagę, ponieważ szybko stało się jasne, za kogo walczył pan Hunka: mianowicie za jednostkę SS Galicia. Ten moment był szokiem dla polskich Kanadyjczyków, którzy byli zdezorientowani, jak takie wydarzenie mogło mieć miejsce w naszej Izbie Gmin.
Aby właściwie odpowiedzieć na to pytanie, ważne jest przedstawienie odpowiedniego kontekstu historycznego. Po pierwsze, Waffen SS nie było konwencjonalną niemiecką jednostką wojskową Wehrmachtu. Raczej było dosłownie skrzydłem bojowym organizacji Schutzstaffel partii nazistowskiej, która została utworzona w celu realizacji jej celów. Jej członkowie musieli złożyć przysięgę osobistej wierności Adolfowi Hitlerowi. SS Galicia, znana również jako 14. Dywizja Grena- dierów Waffen SS, 1. Galicyjska, została utworzona przez nazistowskie Niemcy jako część szerszej strategii rekrutacji i mobilizacji nieniemieckich grup etnicznych na okupowanych terytoriach do walki u boku niemieckich sił zbrojnych.
SS Galicia składała się głównie z ukraińskich ochotników z regionu Galicji, wówczas części okupowanej przez nazistowskie Niemcy Polski. Ochotnicy ci byli motywowani różnymi czynnikami, w tym sprzeciwem wobec rządów radzieckich, nastrojami nacjonalistycznymi i obietnicami autonomii. Nazistowskie Niemcy wykorzystały te nastroje, aby wzmocnić swoje siły zbrojne i realizować swoje cele ekspansji i dominacji w Europie Wschodniej.
Pan Jarosław Hunka był członkiem SS Galicja i był z tego dumny. Jak sam wspominał, w łatwo dostępnym blogu internetowym z 2011 r. w The Combatant News, „polska armia i ludność cywilna uciekają drogą w kierunku Brzeżany nieprzerwanym strumieniem, a niemieckie samoloty od czasu do czasu ich doganiają. Każdego dnia niecierpliwie spoglądaliśmy w kierunku Pomorzan [Niemców] z nadzieją, że pojawią się ci mistyczni niemieccy rycerze, którzy dają „kule” znienawidzonym tchórzom”.
Inny cytat brzmi: „Na wezwanie OUN [Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów] wielu wstąpiło w szeregi UPA [Ukraińskiej Patriotycznej Armii]. Inni, na wezwanie Ukraińskiego Komitetu Centralnego, poszli jako ochotnicy do dywizji „Galiczyna”. W ciągu dwóch tygodni osiemdziesiąt tysięcy ochotników zgłosiło się do dywizji, w tym wielu uczniów Gimnazjum Bereżańskiego.
Polski Instytut Pamięci Narodowej dokumentuje rolę SS Galicja w masakrze w Hucie Pieniackiej, która miała miejsce 28 lutego 1944 r. w okupowanej przez nazistów Polsce. Masakra ta obejmowała zamordowanie około 500 polskich cywilów, w tym kobiet, dzieci i osób starszych, przez połączone siły żołnierzy z SS Galicja i innych jednostek pod dowództwem niemieckim.
Ponadto, w przemówieniu do żołnierzy 1. Dywizji Galicyjskiej, Heinrich Himmler, niesławny szef SS, zacytowano.
- „Wasza ojczyzna stała się o wiele piękniejsza odkąd straciliście — z naszej inicjatywy, muszę przyznać — tych mieszkańców, którzy tak często byli brudną plamą na dobrym imieniu Galicji, mianowicie Żydów... Wiem, że gdybym kazał wam zlikwidować Polaków... dałbym wam pozwolenie na zrobienie tego, co i tak chcecie zrobić.”
Biorąc pod uwagę historycznie udokumentowane przykłady, takie jak ten, przykre jest to, że niektórzy próbowali zminimalizować przestępczą naturę Waffen SS, wybiórczo wykorzystując raport kanadyjskiej komisji Deschênesa jako swego rodzaju listek figowy. O czym rzadko się wspomina, to fakt, że komisja Deschênesa była ograniczona zakresem swojego śledztwa, które koncentrowało się na identyfikacji osób podejrzanych o udział w zbrodniach wojennych, które wyemigrowały do ​​Kanady po II wojnie światowej. Ponadto jej zdolność do dostępu do dowodów, zwłaszcza od świadków, rządów i agencji zagranicznych, była ograniczona, biorąc pod uwagę, że region ten znajdował się wówczas za żelazną kurtyną.
Kwestia, czy sam pan Hunka był zaangażowany w prowadzenie wojny, zbrodnie nie są centralnym punktem debaty. Wiemy, że nie ma dwuznaczności co do przestępczej natury SS, której był dobrowolnym członkiem, a tego faktu historycznego nie można odrzucić jako rosyjskiej dezinformacji.
Brutalne ataki przeprowadzone przez jednostki Waffen SS, w tym Dywizję Galicyjską i inne, takie jak masakra Polaków na Wołyniu i wschodniej Galicji, są na zawsze częścią tragicznego dziedzictwa II wojny światowej w tym, co historyk Yale'a Timothy Snyder trafnie nazwał „Skrwawionymi Ziemiami”.
Z perspektywy polskiej społeczności Kanady nie ma wątpliwości, że były członek 14. Dywizji Grenadierów Waffen SS (1. Galicyjska) nigdy nie powinien zostać uznany w Izbie ani, jak się później dowiedzieliśmy, zaproszony na przyjęcie wydane przez premiera Kanady z okazji wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Ten godny ubolewania incydent, który bada ta komisja, zawstydził prezydenta Zełenskiego podczas jego wizyty, zaszkodził reputacji Kanady i wpasował się w fałszywą narrację Władimira Putina na temat współczesnej Ukrainy w krytycznym momencie jej bohaterskiej walki o przetrwanie przeciwko rosyjskiej agresji. Co najgorsze, można było tego łatwo uniknąć. Słowa pana Hunki, które cytowałem wcześniej, i jego związek z SS Galicyjski były łatwo dostępne poprzez pobieżne wyszukiwanie w Internecie.
Kongres Polonii Kanadyjskiej szczerze liczy, że Izba Gmin i Rząd Kanady zastanowią się nad tą sytuacją i wykorzystają znaczne zasoby, którymi dysponują, aby zapewnić, że goście, których chce wyróżnić, zostaną odpowiednio sprawdzeni i spełnią nasze standardy praw człowieka i godności.
Dziękuję. Czekam na wszelkie pytania.

Fragmenty debaty [ww-w]:

Poseł Tom Kmiec:
Czy zatem mógłby Pan powiedzieć, Panie Przewodniczący, że ​​można uczciwie powiedzieć, że Kanadyjczycy polskiego pochodzenia w Kanadzie i Kongres Polonii Kana- dyjskiej są bardzo silnymi zwolennikami [poparcia - ww-w] Ukrainy w jej walce z Federacją Rosyjską Władimira Putina i Kremlem?

Pan Dominik Roszak:
Zdecydowanie.

Poseł Tom Kmiec:
Czy kongres [KPK - ww-w] uchwalił może uchwałę wskazującą na to poparcie?

Pan Dominik Roszak:
Tak. My, jako organizacja, uczestniczyliśmy w licznych działaniach, w tym w zbiórkach funduszy. Osobiście uczestniczyłem w niemal każdym wiecu poparcia dla Ukrainy i przemawiałem w imieniu Kongresu Polonii Kanadyjskiej, wspierając społeczność ukraińsko-kanadyjską, Ukrainę i jej naród w tej egzystencjalnej walce. Jesteśmy silnymi zwolennikami i będziemy nimi nadal. Jednak w przyszłości chcielibyśmy ściśle współpracować z naszymi ukraińsko-kanadyjskimi przyjaciółmi, aby wytyczyć ścieżkę, na której będzie można omawiać tego typu historyczne nieporozumienia.
(…)
Za: https://www.ourcommons.ca/documentviewer/en/44-1/PROC/meeting-112/evidence

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: