Xi i Putin

Pisane z pamięci


„Rola Pekinu w decyzji prezydenta Putina o rozpoczęciu wojny z Ukrainą jest nie do przecenienia.(...)“
dr. Junhua Zhang,Europejski Instytut Studiów Azjatyckich,
www.onet.pl, 16 marca 2022


Tak rozpoczyna swoją analizę rosyjskiej agresji na Ukrainę chiński naukowiec, analizujący od lat wpływ spraw międzynarodowych na interesy Chin. Jego tekst opublikowany 16 marca br. w dziale analiz portalu Onet.pl, zasługuje na baczną uwagę. Obecna wojna generuje niespotykaną wręcz falę propagandy, z obu stron. W polskich mediach dominuje bardzo jednostronny przekaz, opierający się głównie na wyliczaniu strat Rosji i głoszący jej nieuchronną klęskę, zarówno militarną jak i gospodarczą. Z drugiej strony do opinii publicznej dociera fakt, iż w tym konflikcie Ukraina jest bardziej polem rywalizacji mocarstw, niż celem samym w sobie. Mamy do czynienia z globalną próbą sił, w której sprawdzany jest „stan posiadania“ Zachodu – rozumianego jako USA i Unia Europejska - nie tylko w wymiarze militarnym, ale przede wszystkim siły wzajemnych relacji sojuszniczych. Ten globalny konflikt reprezentuje wyzwanie rzucone obecnemu układowi sił politycznych i gospodarczo-finansowych. Stroną w tym konflikcie z dotychczasową, zachodnią dominacją jest nie tyle Rosja Putina, ile globalny sojusz rosyjsko-chiński. Za plecami zaś nieformalnej osi Moskwa-Pekin stoją wyczekująco zarówno Indie i świat Islamu, jak i część establishmentu... zachodniego. Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, iż w samej Unii bardzo silne są siły, które chętnie uwolniłyby się spod ‚kurateli‘ Ameryki i weszły w bliskie relacje z gospodarką Rosji. To właśnie to coraz bardziej widoczne rozchodzenie się priorytetów ‚transatlantyckiego‘ sojuszu Zachodu stanowić mogło kluczowy element, decydujący o wyborze momentu konfliktu.
Brexit osłabił tendencje atlantyckie Unii, jeśli takowe kiedykolwiek istniały (koncept powstania Wspólnoty opierał się na francuskiej awersji do dominacji bloku anglosaskiego w Europie po WW2). Skompromitowana po Afganistanie Ameryka, podminowana rewolucyjnym – prawicowym i lewackim - fermentem, kapitulacja Bidena wobec rurociągu NS2. Wreszcie, nie kryjąca się z pro-rosyjskością narracja niemieckich elit i francuskich pretendentów do schedy po (i tak filorosyjskim) Macronie. "Jak nie teraz, to kiedy?"   
Drugim elementem w kalkulacji Putina był sojusz z Xi. Ocenie tego elementu poświęcona jest właśnie analiza dr. Junhua Zhang’a. Różni się ona na tyle głęboko od podobnych analiz autorstwa ekspertów zachodnich, że warto ją poznać. Na jej tle widać też ogromną ignorancję wielu rodzimych ‚znawców‘ globalnej strategii, radzących nad strategicznymi reorientacjami polityki Warszawy (w kontekście trudnych relacji z Waszyngtonem), lub oficjalnie propagujących wyrzucenie Rosji z ONZ.
***
Na co zwraca uwagę dr. Zhang? Po pierwsze, na element psychologiczny w relacji liderów Rosji i Chin: - „Od 2013 r. Xi Jinping spotkał się z Władimirem Putinem 37 razy, czyli średnio ponad pięć razy w roku. To mówi samo za siebie. Obaj przywódcy często publicznie okazywali sobie wzajemne uznanie i podziw. Wartości i metody rządzenia, którymi kierują się obaj panowie, są jeszcze bardziej zbieżne — obie strony chcą zastąpić obecny porządek świata swoimi własnymi zasadami.“
Element drugi to wymiar ekonomiczny chińskiego zaangażowania: - „Na przykład w finansach prezydent Putin chce używać CIPS, chińskiego systemu płatności transgranicznych opartego na juanie, do przeprowadzania międzynarodowych rozliczeń, gdy kraj ten zostanie całkowicie wyrzucony z systemu SWIFT.“
Punktem kluczowym, oczywistym dla chińskiego oglądu świata, lecz kompletnie pomijanym w przekazie zachodnim (i polskim), opartym wyłącznie na generowaniu reakcji emocjonalnych, jest model nowych podstaw dla relacji finansowych świata. Tu widać doskonale zbieżność interesów Kremla i Pekinu: - „W rzeczywistości obie strony dążą do zbudowania świata postdolarowego. Chiny chcą wykorzystać obecną politykę handlową i naftową do realizacji swojego długoterminowego celu, jakim jest zwiększenie udziału juana w światowym rynku walutowym. Przy aktywnym udziale Rosji eksperci oczekują, że w ciągu najbliższych 3-4 lat globalny udział juana wzrośnie z 2 do 7 proc.“  
"Wizja świata“ - the world view - na której opiera się Pekin, jest wroga Ameryce i jej Sojuszowi: – „Komunistyczna Partia Chin w swoim oświadczeniu na szczycie Xi-Putin otwarcie sprzeciwiła się rozszerzeniu NATO. Była to przysługa dla Rosji,(...). Z tej perspektywy Zachód jest przeciwnikiem.“
Kluczowe w omawianej analizie jest podkreślenie chińskich uwarunkowań historycznych. Wpływowi zachodni naukowcy obwiniają NATO, o “stworzenie” Putina, podkreślając rosyjskie poczucie „zdrady“ - ekspansję NATO do granic Rosji. Rosjanie oskarżają szczególnie Polskę o „rusofobię“! Chiński ekspert wskazuje bez ogródek następujący fakt: „Ta dychotomia sama w sobie jest związana z nienawiścią Pekinu do Zachodu. (...), rzeczniczka rządu Hua Chunying (...) odniosła się do trzech dziennikarzy zabitych podczas NATO-wskiego nalotu na chińską ambasadę w Belgradzie w 1999 r., mówiąc, że "NATO wciąż ma dług krwi wobec narodu chińskiego".
 Na koniec dr Zhang, prezentując scenariusze zakończenia wojny dowodzi, iż w każdym z nich wygranym będą Chiny. – (...)Chiny będą zaangażowane zarówno w odbudowę gospodarczą Rosji, jak i Ukrainy.(...) nie poniosą ogromnych strat i mogą potencjalnie odnieść korzyści ekonomiczne.“Tę zatem rundę konfrontacji z USA Chiny zaliczą na plus.
WMW

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: