we will bury you

Pisane z pamięci

"About the capitalist states, it doesn't depend on you whether or not we exist. If you don't like us, don't accept our invitations and don't invite us to come to see you. Whether you like it or not, history is on our side. We will bury you!"
Wypowiedź Nikity Siergiejewicza Chruszczowa do zachodnich dyplomatów na przyjęciu dyplomatycznym w Ambasadzie PRL, w obecności Władysława Gomułki, 18 listopada 1956 roku

 

In Europe and America
There’s a growing feeling of hysteria
Conditioned to respond to all the threats
In the rhetorical speeches of the Soviets
Mr. Khrushchev said we will bury you
I don’t subscribe to this point of view
It would be such an ignorant thing to do
If the Russians love their children too
Sting, "Russians", utwór z płyty wypuszczonej 1 czerwca 1985

“We will Bury You!”

Piosenka Stinga z lat, kiedy sowieccy sztabowcy szykowali wojnę błyskawiczną w Europie, oddaje znakomicie przekonanie elit Zachodu, iż w ostatecznym rozrachunku liderzy ZSSR potrafią kalkulować w oparciu o własne przetrwanie. W końcu to Chruszczow był tym liderem, który: przeprowadził destalinizację ZSSR, zmiażdżył brutalnie powstanie węgierskie, ale cofnął się przed nuklearną konfrontacją z Ameryką. Bardzo niewielu polityków, o elitach naukowych nie wspominając, zdawało sobie sprawę, iż tyrada Chruszczowa z listopada 1956 roku była wyznacznikiem strategicznego myślenia Kremla o Zachodzie, bez względu na to, kto zajmuje kierownicze stanowisko na Kremlu. Upadek samego ZSSR niczego w tym myśleniu nie zmienił. Ideologiczna kombinacja niechęci i pogardy była i jest podstawą postrzegania społeczeństw zachodnich i ich kultury, politycznej czy duchowej. Obecnie to W. W. Putin świadomie przyjął na siebie role współczesnego realizatora programu odbudowy imperium.
Podczas gdy na Zachodzie zakładano, iż odrzucenie dyktatury komunistycznej ustawi Rosję na kursie kooperacji z nim, Kreml oczekiwał, iż Zachód uzna geopolityczne ambicje nowej Rosji, w postaci zachowania wyłącznej strefy wpływów na terenie post-sowieckim. Zachodnie obietnice co do nierozszerzania NATO za cenę zgody na zjednoczenie Niemiec (potwierdzone już dziś dokumentami) były zgodne nie tylko z oczekiwaniami Moskwy, ale także z myśleniem sporej rzeszy polityków i ekspertów Zachodu, zwłaszcza Ameryki. To dlatego późniejsze przyjęcie nowej doktryny amerykańskiej nazywanej czasem Doktryną Busha, uważane jest od czasów Jelcyna za “zdradę” Zachodu.  
Polska w NATO to kamień obrazy rosyjskich ambicji. Całe pogranicze postsowieckie w strukturach zachodnich to śmiertelne zagrożenie. Prozachodnia Ukraina - powód wojny. Liderzy zachodni nigdy nie zrozumieli, iż próba wbudowania Rosji w “normalne” relacje międzynarodowe, gdzie Moskwa byłaby ważnym, ale jednym z wielu graczy na scenie świata, przyjmowane jest na Kremlu z pogardą.  
Opinie iż W. W. Putin nagle zwariował są nieuprawnione. Sensowna natomiast wydaje się teza, iż myślenie Putina i jego doradców (np. szefa sztabu generalnego, twórcy koncepcji “głębokiej wojny”, gen. W. Gierasimowa) oparte zostały o analizy dociążone błędami logicznymi. Po pierwsze, nie tak dawno jeszcze prorosyjska w większości Ukraina przyzwyczaiła się do bycia osobnym bytem politycznym, jakkolwiek słabe i skorumpowane byłoby samo państwo. Po drugie, poniżająca klęska na Krymie w roku 2014 zaowocowała przeobrażeniem się ukraińskich sił zbrojnych, ich profesjonalizacją. Widać, iż amerykańskie inwestycje w szkolenie kadr dają efekty.  
Uznanie, iż trwająca dwie dekady swoista “korupcja” Europy poprzez łudzenie jej korzyściami z tanich surowców i możliwości ekspansji gospodarczej na chłonny rynek rosyjski, sparaliżuje polityczny opór UE wobec planu powrotu do stanu sprzed roku 1997 - nie było błędem decydującym. Kluczową pomyłką było jednak uznanie Ameryki za kraj w głębokim kryzysie, którego elity są po prostu niezdolne do konfrontacji. Prezydentura Obamy, Trumpa i zachowanie Bidena wobec Afganistanu dały Kremlowi “materiał do przemyśleń”, na którego podstawie Putin uznał, iż powtórka z Krymu - aneksja Donbasu i praktyczna “białorusizacja” Kijowa - będzie spacerkiem. Pochód wojsk rosyjskich na Kijów zaplanowany był jako parada zwycięstwa. Kreml odrzucając termin “wojna” na określenie swej agresji, 'zdradza' swoje plany. To nie miała być żadna wojna!
Branie własnych wizji i życzeń za rzeczywistość w prowadzeniu wojny, jak uczy Sun Tzu, jest śmiertelnym błędem. Najwyraźniej proces zmian w społeczeństwie Ukrainy, w jej siłach zbrojnych, uszedł uwadze speców od wojny psychologicznej. Zbrojny opór społeczeństwa zmienił dynamikę sytuacji. W pierwszych dniach agresji penetracja opiniotwórczych sfer Zachodu przez ośrodki dywersji ideologicznej Moskwy obiecywała doskonałe efekty. Dowodem jest choćby postawa sfer rządowych Niemiec do niedzieli, 27 lutego. UE wydawała się niezdolna do reakcji przy niemieckim oporze.
Tego dnia jednak nastąpił zwrot polityczny, którego skutki będziemy dopiero poznawać i analizować. Ukraina może jeszcze zostać militarnie podbita, na to Rosja ma dosyć sił konwencjonalnych. Ale powrotu do pokojowej, pełzającej dezintegracji Zachodu, do akceptacji restytucji rosyjskiej strefy imperialnej już nie ma. Retorsje ekonomiczne całego Zachodu są szokiem dla Moskwy. Odpowiedzią jest nuklearny pomruk Putina. To otwarty powrót do “obietnicy” Chruszczowa. Znowu żyjemy w świecie na pograniczu wojny globalnej.
WMW    

 

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: