Emigranckie losy – 4

Z daleka od szosy (218)


Rozłączyłem się i zadzwoniłem na numer 911. Powiedziałem operatorce to, co mówiła mi Ola, powiedziałem też, że dziewczyny prawie nie mówią po angielsku, ale że będę tam za 10 minut i będę tłumaczył. Podałem adres. Wskoczyłem do jeepa i nie zwracając uwagi na ograniczenia szybkości, znaki stopu i światła, dotarłem na miejsce w siedem minut. Przed blokiem było już pogotowie, policja i straż pożarna. Zawsze przyjeżdżają razem na takie wezwania. W windzie spotkałem się z sanitariuszami z noszami. Razem pojechaliśmy na górę. Była już tam policja, sanitariusz klęczał przy materacu na podłodze, gdzie leżała Monika…
 Monika wracała powoli do przytomności. Paramedic naciskał, by zabrać ją do szpitala na obserwację. Był to swojego rodzaju odprężeniowy szok. Po dniu spędzonym na plaży bez stresu i zmartwień, nagły powrót do rzeczywistości był zbyt ciężki do wytrzymania i organizm tej silnej przecież kobiety wyłączył się tymczasowo kompletnie. Powiedziałem policjantom, że zostanę z dziećmi, że jestem przyjacielem rodziny. Ucieszyli się, bo wybawiłem ich z kłopotu, co zrobić z dziew- czynkami do czasu powrotu ich mamy ze szpitala. Policjantka wzięła jednak moje prawo jazdy i sprawdziła dokładnie, kto ja jestem. Nie chcieli ryzykować. Monikę wyniesiono na noszach, chociaż już przytomną, ja zostałem. Dziewczyny zrobiły mi herbatę, graliśmy w tysiąca, opowiadałem im o Kanadzie, one o sobie. Czas płynął. Ok. pierwszej w nocy zadzwoniła Monika, by po nią przyjechać. Wyglądało na to, że wszystko jest w porządku.
 Dziwne i skomplikowane bywają ludzkie losy, zwłaszcza na emigracji. Ta historia ma swój dalszy ciąg i toczy się przez połowę Kanady, aż do Calgary.
Czas płynął. Pewnego dnia dziewczyny zaprosiły mnie na obiad, spotykaliśmy się od czasu do czasu na spacerze nad jeziorem. Był to dla mnie dobry relaks i zapomnienie od natłoku nieprzyjemnych osobistych zdarzeń.
Chyba każdy z nas przeprowadzał się przynajmniej raz w życiu. Przeprowadzka z apartamentu do apartamentu, z apartamentu do domu, potem do innego, czasem większego domu. A czasem rozwód i przeprowadzka wymuszona. Lubię przeprowadzki. Nie samo pakowanie i przenoszenie rzeczy, ale zmianę miejsca zamieszkania. W Polsce był to Słupsk, Płock, Jabłonna, znowu Płock, Otwock, Gietrzwałd, jeszcze raz Otwock. W Niemczech – Karlsruhe, Ulm i na końcu Kanada. Na najdłuższy okres w życiu osiadłem w Mississauga – 17 lat, chociaż i tutaj przenosiłem się do „townhouse” na Cedar Glen Gate, potem do domu na Playford Rd. i do apartamentu na Cliff Rd. N. Te ostatnie przeprowadzki to były jednak w obrębie jednego miasta i w związku z tym już nie tak ekscytujące. Do czasu. Na początku sierpnia 2005 wyprowadziłem się 3500 km na zachód, do Calgary.
Każdy kto chociaż raz się przeprowadzał wie jak z pozoru z niewielu rzeczy, które wydaje nam się, że posiadamy tworzy się nieprawdopodobna masa, która oczywiście jest jak najbardziej potrzebna. W obrębie jednego miasta to niezbyt kosztowne, ale jeśli nasze nowe miejsce jest tak daleko jak z Mississauga do Calgary to cena tradycyjnej przeprowadzki urasta do poważnych kosztów. Chyba że...
Chyba że ma się pomysł i kolegów, którzy mają pomysły. Jaki to pomysł? Wysłanie rzeczy na tzw. paletach przewożonych przez firmy transportowe całego świata w kontenerach, ciężarówkach i pociągach. Wysyłka taka jest bez porównania tańsza niż zamawianie ciężarówki, nie mówiąc już o angażowaniu firmy transportowej. Do Calgary zawsze chciałem wyjechać, odkąd przyjechałem do Kanady. Tak się złożyło, że, Monika z córkami, też chciały wyjechać na zachód. Obiecałem, że im w tym pomogę. To gwarantowało, że tym razem, po siedemnastu latach wreszcie wyjadę. Był to rok 2005. Tak więc większość dobytku zapakowaliśmy na palety i posłaliśmy do Calgary parę tygodni wcześniej, gdzie miały być dostarczone do magazynu kolegi i tam czekać na nasz przyjazd.  Były nas cztery osoby (Monika, Agnieszka, Ola i ja) i dwa samochody. Przed samym wyjazdem dołączyła jeszcze Eliza, która mając trochę wolnego czasu chciała zobaczyć Kanadę i wrócić.
Cdn.
Marek Mańkowski

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: