20 dni wojny

Historyczna wizyta

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy opublikował dane, dotyczące rosyjskich strat wojennych. Do wtorku 15 marca br. Rosja straciła już ponad 13,5 tysiąca żołnierzy.
Liczby te obejmują okres od momentu rozpętania wojny przez Rosję i ataku agresora na niepodległy kraj - czyli od 24 lutego.
Jak podał na Facebooku Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, Rosjanie stracili też m.in. ponad 400 czołgów.
Ponadto wojsko agresora do dziś straciło m.in. 81 samolotów, 95 śmigłowców, 404 czołgi, 1279 transporterów opancerzonych, 150 systemów artyleryjskich, 64 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, 36 sztuk systemów obrony przeciwlotniczej, trzy okręty - wynika z oficjalnego zestawienia sił ukraińskich.
Sztab nadal podkreśla, że szacowane dane są coraz dokładniejsze, ale określenie dokładnych strat po stronie rosyjskiej wciąż jest trudne ze względu na trwające działania wojenne i ostrzał rakietowy ukraińskich miast.
Warto także przypomnieć, że - według nieoficjalnych informacji, przekazanych przez urzędników z Waszyngtonu - Rosja miała zwrócić się do Chin o pomoc i wsparcie prowadzonych działań wojennych, w postaci m.in. dostarczenia jej sprzętu militarnego.
Oficjalnie chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaprzeczyło jednak tym doniesieniom, nazywają je dezinformacją.
 Z kolei doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan w rozmowie z głównym dyplomatą Komunistycz- nej Partii Chin Yangiem Jiechim ostrzegł w poniedziałek Pekin przed dostarczaniem uzbrojenia Rosji. Ale Chiny już potajemnie wspierają Rosję - podał portal Axios.
Administracja USA stara się postawić Chinom jasne granice w tej sprawie, aby uniknąć "pośredniej wojny supermocarstw na pełną skalę", czyli sytuacji, w której Chiny i Stany Zjednoczone będą jednocześnie uzbrajać wrogie strony konfliktu na Ukrainie - czytamy na Axios. "Ewentualne wsparcie Rosjan chińską bronią prawdopodobnie uczyniłoby wojnę bardziej brutalną i przedłużyło konflikt" - wyjaśnił portal.
Administracja USA odmówiła skomentowania doniesień na temat ewentualnego dostarczania Rosjanom chińskiej broni, ale Sullivan powiedział, że Waszyngton jest "głęboko zaniepokojony faktem, że Chiny stają po stronie Rosji".
Ośrodek Studiów Wschodnich opublikował analizę sytuacji na Ukrainie po 19 dniach inwazji Rosji na ten kraj. "Rosjanie nieprzerwanie bombardują i ostrzeliwują główne rejony obrony ukraińskiej, a w przypadku dużych ośrodków najczęstszymi celami pozostają obiekty cywilne" - napisali eksperci. Przedstawili także szczegółową sytuację na poszczególnych kierunkach natarcia.
"Na większości kierunków ofensywa jest powstrzymywana siłami obrońców, bądź – w przypadku działań prowadzonych ze wschodu na kierunku Dniepru – wyhamował ją sam agresor" - napisano.
Eksperci podali, że "obie strony umacniają się na zajmowanych pozycjach, a obrońcy miast (m.in. Kijowa i Zaporoża), które nie zostały odcięte od linii zaopatrzenia, rozbudowują linie obrony i gromadzą zapasy".
"Na południu Ukrainy nadal dominuje aktywna forma działań, a Rosjanie pozostają stroną nacierającą. Ich siły zostały zatrzymane na przedpolach Zaporoża – walki toczą się o kontrolę nad węzłowymi miejscowościami na drogach rokadowych na południe od niego, lecz informacje z okolic Krzywego Rogu pozwalają przyjąć, że rosyjska ofensywa podchodzi do południowych obrzeży tego miasta.
Kwestią otwartą pozostaje, na ile na wstrzymanie działań przeciwko dużym miastom (z wyjątkiem Mariupola) wpłynęły straty dotychczas poniesione przez agresora, a na ile świadomość tych, jakie jeszcze mógłby ponieść" - czytamy dalej.

Premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janšą udali się we wtorek do Kijowa jako reprezentanci Rady Europejskiej na spotkanie z prezydentem Ukrainy Woło- dymyrem Zełenskim i premierem Ukrainy Denysem Szmyhalem - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Szef KPRM Michał Dworczyk przekazał dziennikarzom, że delegacja, która przemieszcza się pociągiem, przekroczyła granicę polsko-ukraińską.
 Wyjazd organizowany jest w porozumieniu z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem i przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Celem wizyty jest potwierdzenie jednoznacznego poparcia całej Unii Europejskiej dla suwerenności i niepodległości Ukrainy oraz przedstawienie szerokiego pakietu wsparcia dla państwa i społeczeństwa ukraińskiego.
"Razem z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, premierami Petr Fiala i Janez Jansa jesteśmy w Kijowie" - napisał po 19. czasu ukraińskiego Mateusz Morawiecki na Facebooku. Premier opublikował też zdjęcia z podróży do stolicy Ukrainy.
"Ta wojna to wynik działań okrutnego tyrana, który atakuje bezbronnych cywili, bombarduje miasta i szpitale na Ukrainie! W jej wyniku świat stracił poczucie bezpieczeństwa, a niewinni ludzie giną i tracą dorobek całego życia. Musimy jak najszybciej zatrzymać tragedię, która dzieje się na Wschodzie. To dlatego, razem z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, premierami Petr Fiala i Janez Janša, jesteśmy w Kijowie" - napisał Morawiecki.
Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował ponadto, że wizyta była przygotowywana od wielu dni, ale utrzymywana w ścisłej tajemnicy. – Kierunkowe decyzje dotyczące wyjazdu zapadły na szczycie w Wersalu, w gronie najważniejszych przywódców europejskich. Potem premier Morawiecki w koordynacji z wicepremierem Kaczyńskim przy- gotowywali tę wizytę, która się dzisiaj właśnie rozpoczyna – powiedział Dworczyk.
– Niebezpieczeństwo, które trzeba wkalkulować w takich sytuacjach, jest czymś nieuniknionym – powiedział Dworczyk. – Tu, po analizie na poziomie nie tylko polskim, bo jak widzicie państwo, ta delegacja jest międzynarodowa, podjęto decyzję, że taki wyjazd musi być przeprowadzony. Nie możemy pozwolić, by Rosjanie kontynuowali te zbrodnicze działania na terenie Ukrainy – zaznaczył.
Dworczyk zapowiedział, że w Kijowie jest przewidziana wspólna konferencja premierów Polski, Czech, Słowenii i Ukrainy. W Kijowie poza mocnym sygnałem wsparcia całej Unii Europejskiej dla walczącej Ukrainy szefowie rządów przedstawią pakiet konkretnego wsparcia dla Ukrainy.
Szef KPRM Michał Dworczyk pytany był we wtorek o plan tej wizyty. – Jeszcze chwilę przed tym, jak wchodziliśmy na antenę, miałem informację, że trwa spotkanie. Natomiast czekamy w tej chwili na informacje po spotkaniu. Premierzy dzisiaj mają w planie spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełens- kim i premierem Denysem Szmyhalem – powiedział szef KPRM
Podkreślił, że podstawowym tematem tych rozmów jest sytuacja na Ukrainie oraz wsparcie dla Ukrainy ze strony Unii Europejskiej.
Na pytanie, czy podróż delegacji pociągiem do Kijowa trwała cały dzień, Dworczyk odparł, że większość część dnia. – Ja nie chcę mówić o szczegółach. Natomiast rano, o czym informowaliśmy, pociąg specjalny wyjechał z Przemyśla i właśnie na jego pokładzie podróżowali wszyscy premierzy, którzy w tej chwili są w Kijowie – dodał minister
Pytany, czy wiadomo, kiedy premierzy wrócą i czy zostaną na noc w Kijowie, szef KPRM odparł, że to wszystko zależy od bieżącej sytuacji. – O wszystkich szczegółach takich również informacyjnych ze względów bezpieczeństwa będziemy informowali po zakończeniu wizyty i po szczęśliwym powrocie delegacji do kraju – zaznaczył Dworczyk.

Polska przekonuje zachodnich sojuszników do ustanowienia misji pokojowej w Ukrainie.

To ma być teraz przewodni temat wszystkich dyplomatycznych rozmów i działań polskich władz. Polski rząd zabiega, by stał się on jednym z głównych punktów obrad nadzwyczajnego spotkania szefów rządów państw NATO, które odbędzie się 24 marca w Brukseli. Weźmie w nim udział prezydent USA Joe Biden, który następnego dnia po południu ma odwiedzić Warszawę.

Szczegóły tej propozycji nie są w zasadzie nikomu znane, prócz ogólnej koncepcji i nie wiadomo, czy zostały w ogóle opracowane.

Raport z Kijowa

Temu tematowi właśnie ma być poświęcone dzisiejsze posiedzenie Komitetu Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa, na którym szef rządu i wicepremiera ds. bezpieczeństwa mają przedstawić raport ze swojej wizyt w Kijowie. – Być może wówczas dowiemy się, o czym dokładnie mówił wicepremier Kaczyński i jakie są dalsze decyzje polskiego rządu w tym zakresie – mówi jeden z ministrów w rządzie Morawieckiego.

Z kolei z dobrze poinformowanych źródeł dyplomatycznych wynika, że kwestia utworzenia misji pokojowej w Ukrainie była w ostatnich dniach bardzo wstępnie zasygnalizowana przez polskie władze w rozmowach m.in. z amerykańską administracją oraz z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Jak podkreślają nasi rozmówcy, nie padła dotychczas żadna deklaracja o poparciu pomysłu utworzenia takiej misji.

Mimo to – jak wynika z naszych informacji – propozycja utworzenia misji pokojowej u naszego wschodniego sąsiada ma być teraz tematem przewodnim dyplomatycznych rozmów i działań polskich władz.

W najbliższych dniach Polska będzie chciała przekonać do tego rozwiązania wszystkich zachodnich sojuszników i sprawić, by temat ten stał się jednym z głównych punktów obrad nadzwyczajnego spotkania szefów rządów państw NATO, które odbędzie się 24 marca w Brukseli. Weźmie w nim udział prezydent USA Joe Biden, który następnego dnia po południu.

Jak wskazują nasi rozmówcy, polska ofensywa dyplomatyczna w tej sprawie będzie niesłychanie trudna i może zakończyć się tak, jak sprawa przekazania Ukrainie samolotów Mig-29 z Polski, Słowenii i Bułgarii. Operacja nie doszła do skutku, bowiem za wcześnie została ogłoszona publicznie, czego nie udało się potem naprawić, a wszystkie zainteresowane strony potem obwiniały się za upadek tego pomysłu.

Teraz z utworzeniem misji pokojowej w Ukrainie może być podobnie, choć wszystko zależy – jak twierdzą dyplomaci zaangażowani w całą sprawę – od zachowania Rosji i dalszej eskalacji działań wojennych.

Na razie, polska ofensywa dyplomatyczna już się rozpoczęła, a temat ustanowienia misji pokojowej w Ukrainie ma być także przedmiotem rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy, który poleciał w środę do Turcji, by w "cztery oczy" spotkać się z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem.

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: