•   Thursday, 18 Apr, 2024
  • Contact

Kocioł na Donbasie

Gen. Koziej o scenariuszach końca wojny [ANALIZA]

Wiele wskazuje na to, że bitwa na Donbasie ukształtuje wynik wojny i warunki, na jakich może się ona za- kończyć. Istnieją szanse, że Ukraina jej nie przegra i zdoła obronić swoją polityczną przyszłość — pisze na łamach Geopolitical Intelligence Services gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Obecnie jest to wojna na wyniszczenie, w której obie strony ponoszą ogromne straty. W bitwie na Donbasie główne siły rosyjskie powoli zdobywają terytorium, ale nie udaje im się okrążyć i zniszczyć sił ukraińskich. Ukraińcy kontratakują lokalnie na skrzydłach w rejonie Chersonia i Charkowa.

Trwa impas, teraz są trzy scenariusze
Na południu Rosjanie wkładają duży wysiłek w umocnienie swojej okupacji zdobytego terytorium, aby zabezpieczyć most lą- dowy do zdobytego przez nich w 2014 r. półwyspu krymskiego. Podczas gdy rosyjska armia musi teraz zmobilizować więcej personelu i przenosi na front coraz starszy sprzęt ze swoich strategicznych zapasów, siły Ukrainy są zaopatrywane w nowszy, ofensywny sprzęt wojskowy z krajów zachodnich. Strona rosyjska stara się zakłócić tę pomoc atakami rakietowymi dalekiego zasięgu. Jednak już teraz nie starcza jej precyzyjnie naprowadzanej amunicji, aby uderzać w takie dostawy na terenie całej Ukrainy. Od pewnego czasu trwa impas.
Wojna osiągnęła punkt zwrotny: od tego momentu może się ona rozwijać na kilka sposobów. Rosja może nadal dążyć do całkowitego zwycięstwa. Dla Moskwy oznaczałoby to zniszczenie armii ukraińskiej na wschód od Dniepru i przyłączenie do Rosji terenów, które chętnie nazywa Noworosją (Donbas i cała południowa Ukraina z Odessą i ewentualnie obwodem charkowskim). Putin chce też, by rząd w Kijowie upadł, a to, co zostanie z Ukrainy, było politycznie podporządkowane Rosji. Moskwa mogłaby się pewnie zadowolić także bardziej ograniczonym zwycięstwem. Oczekiwałaby jednak zachowania zdobytych terytoriów Donbasu i mostu lądowego do Krymu — obecnie okupowanych terenów obwodu chersońskiego i zaporoskiego.

Z drugiej strony Ukraina uznałaby zwycięstwo, gdyby udało jej się zepchnąć siły rosyjskie do miejsca, w którym stały przed inwazją z 24 lutego.
Nierozstrzygalne zakończenie działań wojennych musiałoby zaś oznaczać zamrożenie konfliktu w jego obecnym stanie, ewentualnie z pewnymi korektami terytorialnymi.

Walka na Donbasie
Wiele wskazuje na to, że wynik walk o Donbas może okazać się kluczowym czynnikiem militarnym kształtującym dalszy przebieg wojny na Ukrainie — i ewentualnie warunki jej zakończenia lub przerwania. Nie wynika z tego jednak, że zwycięstwo jednej ze stron na Donbasie musiałoby oznaczać jej sukces w całym konflikcie. Nierozstrzygający wynik bitwy nie spowoduje też zamrożenia wojny. Kluczowe mogą być dwa czynniki: zmiana polityczna w walczących stronach, zwłaszcza w Rosji, oraz prowadzenie przez Zachód wojny zastępczej.
Pomijając te zastrzeżenia, z szerokiej perspektywy bezpieczeństwa euroatlantyckiego zwycięstwo Rosji byłoby najbardziej niepożądanym wynikiem wojny.

Taki scenariusz mógłby się zrealizować, gdyby np. zachodnia broń nie dotarła do ukraińskich oddziałów za Dnieprem wystarczająco szybko i w odpowiedniej ilości. Mogłoby nastąpić okrążenie głównych sił Ukrainy i ich zniszczenie w kotle Donbasu, co w konsekwencji doprowadziłoby do zajęcia przez Rosję terytorium całej wschodniej Ukrainy.

Zniszczona armatohaubica Krab, ta konkretnie wjechała na pole minowe,

inna ucierpiała w wyniku tzw. backfire spowodowanego przez nieostrożną załogę...

Jeśli Rosja wygra
Gdyby do tego doszło, to najpewniej Rosja nie poprzestałaby na tym i bylibyśmy świadkami dalszej eskalacji wojny. Zwłaszcza jeśli szantaż nuklearny Rosji okaże się skuteczny, a Zachód poprzestanie na podjęciu aktywnych działań “kontrnatarczywych”, aby ograniczyć swobodę Rosjan w eskalacji konfliktu. W takim przypadku, po kilku tygodniach przegrupowań i przygotowań, Rosja prawdopodobnie wznowiłaby ofensywę w kierunku Odessy i Naddniestrza i prawdopodobnie zwróciłaby się przeciwko Kijowowi, aby ostatecznie obalić państwo ukraińskie. Pokonana militarnie i okrojona terytorialnie Ukraina musiałaby zdefiniować się na nowo: politycznie i organizacyjnie. Nieuchronnie stałaby się całkowicie zależna od Rosji.
Rosja wyszłaby z wojny wzmocniona i zachęcona do bardziej zdecydowanej konfrontacji z Zachodem. Rosyjskie społeczeństwo, ogarnięte euforią militarnego triumfu, zjednoczyłoby się wokół flagi, znosząc trudności ekonomiczne spowodowane zachodnimi san- kcjami.

Ukraina nie stanowiłaby już strategicznego i politycznego wyzwania dla Moskwy. Narzucone warunki pokoju sprawiłyby, że pozostałaby ona strategicznie niezagrożona.

Przegrana Zachodu pozostawiłaby Rosję w lepszej niż obecnie pozycji strategicznej wobec NATO. Zdominowałaby Morze Czar- ne, a na wschodniej flance NATO pogorszyłaby się sytuacja strategiczna Polski i państw bałtyckich, mimo wejścia Finlandii i Szwecji do sojuszu.

Frustracja USA i niebezpieczne Chiny w tle
W tym scenariuszu szczególnie niebezpieczny byłby także triumf Rosji w związku z szantażem atomowym. Rosja zostałaby zachęcona efektami dotychczasowego otwartego stosowania takich gróźb i stałaby się jeszcze bardziej agresywna. Dla Zachodu wyzwaniem byłoby wypracowanie skutecznej odpowiedzi na tę strategię. W efekcie stałby się bardziej niż obecnie podatny na szantaż nuklearny Rosji.
Trwająca konfrontacja Rosja-Zachód, nazywana przez niektórych, w tym mnie, drugą zimną wojną, rozwijałaby się w nadchodzących latach w warunkach bardziej niekorzystnych dla Zachodu niż dotychczas. Zachód, który nie potrafił skutecznie odpowiedzieć na rosyjską wojnę z Ukrainą, wyszedłby z tego testu osłabiony geopolitycznie, wewnętrznie sfrustrowany i podzielony politycznie. Największym przegranym byłby sojusz NATO. Porażka najprawdopodobniej wywołałaby głęboki kryzys przywództwa w Europie Zachodniej i wymusiła reorganizację, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa.Stany Zjednoczone, zniechęcone bezładną reakcją na wojnę i, w niektórych przypadkach, zwykłym defetyzmem swoich sojuszników, mogłyby zacząć tracić zainteresowanie wspie- raniem bezpieczeństwa Europy. W obliczu tego wszystkiego Chiny niewątpliwie uległyby pokusie zwiększenia swoich wyzwań wobec Zachodu w obszarze Indo-Pacyfiku.

Jeśli dojdzie do impasu
Drugi wariant dotyczy możliwości zakończenia bitwy na Donbasie bez wyraźnego zwycięzcy. Na podstawie dotychczasowego przebiegu wydarzeń wydaje się to w pewnym stopniu prawdopodobne. Armia rosyjska może nie być w stanie okrążyć i zniszczyć armii ukraińskiej na Donbasie, a Ukraińcy nie zdołają odepchnąć Rosjan z powrotem na przedwojenne pozycje. Naturalną konsekwencją impasu może być polityczne poszukiwanie warunków dla tymczasowego (co najmniej) rozejmu i rozpoczęcie (zapewne przedłużających się) negocjacji pokojowych z udziałem uzgodnionych stron trzecich.
Taki rozwój wypadków może być również połączony, po pewnym czasie, z akceptowanym przez obie strony wprowadzeniem do strefy kontaktu obu armii międzynarodowych sił pokojowych i obserwatorów międzynarodowych. Długotrwałość procesu negocjacyjnego sprawi, że będzie to sytuacja zamro- żonego konfliktu, jak na Donbasie przed wojną — tylko w mniej korzystnych dla Ukrainy okolicznościach. Strefa zamrożona obejmowałaby najprawdopodobniej tereny południowej Ukrainy oraz tzw. most krymski, łączący Krym z Rosją drogą lądową. To dałoby Rosji kontrolę nad zbiornikiem Kachowka i zapewniłoby dostawy słodkiej wody z Dniepru na Krym (przez Kanał Północnokrymski).

Takie rozwiązanie nie mogłoby zostać szybko osiągnięte, zakładając niechęć stron do jego przyjęcia. Po pierwsze, Rosja prezydenta Putina może woleć odpowiedzieć na pat na Donbasie atakiem eskalacyjnym, stosując doktrynę podwyższania stawki, którą stosowała już w Ukrainie. Nie wiadomo też, czy Ukraina, niezagrożona w swoim suwerennym istnieniu po nierozstrzygniętej bitwie o Donbas, zaakceptowałaby zamrożenie wojny na czas być może nieokreślonych negocjacji pokojowych.
Załóżmy, że takie postawy przeważają w Moskwie i w Kijowie. W takim przypadku moglibyśmy być świadkami kontynuacji walk styczniowych, w których Ukraina próbowałaby odzyskać utracone terytoria na wschodzie i południu kraju.

W takiej przedłużonej wojnie o mniejszej intensywności Ukraina mogłaby odnieść lokalne sukcesy taktyczne i stworzyć podstawy do lepszej pozycji przetargowej w przyszłych rozejmach i rozmowach pokojowych. Taki scenariusz mógłby stać się bardziej prawdopodobny i dać Ukrainie szansę na sukces, gdyby Zachód w swojej wojnie zastępczej z Rosją przeszedł na strategię kontrreformacji.

Ograniczony sukces Ukrainy
Wreszcie, jakie mogą być konsekwencje zwycięstwa Ukrainy w bitwie o Donbas i przynajmniej częściowego zwinięcia wojsk rosyjskich w tym regionie? Albo, jeszcze bardziej radykalnie, odzyskania przez Ukrainę pozycji przypominających przedwojenne status quo na północnym wschodzie — podczas gdy Rosja utrzymuje swoje okupowane terytoria na południu? Niestety, nie jest to prawdopodobny scenariusz — jeśli Zachód będzie trzymał się swojej obecnej pasywnej strategii w wojnie zastępczej z Rosją.
Po porażce operacyjnej na Donbasie Rosja przypuszczalnie nie pogodziłaby się z przegraną. Można oczekiwać, że będzie uparcie walczyć o utrzymanie jak najszerszych połaci okupowanego terytorium zarówno na Donbasie, jak i na południu kraju. W tym scenariuszu ryzyko eskalacji wojny, w tym z użyciem broni masowego rażenia, byłoby największe. Dobrze opisana rosyjska strategia odstraszania nuklearnego "eskalować, by deeskalować" wzywa do taktycznych uderzeń nuklearnych, jeśli jej siły konwencjonalne staną w obliczu klęski i zagrożone będą żywotne interesy państwa rosyjskiego. W przypadku tej wojny Moskwa mogłaby uciec się do takich środków, aby zapobiec utracie okupowanego mostu lądowego do Krymu, czyli wybrzeża Azowskiego na osi Mariupol-Chersoń.

Zagwarantowany dostęp lądowy do Krymu jest dla Rosji w tej wojnie sprawą strategicznie najbardziej krytyczną, ważniejszą niż wewnętrzne korzyści polityczne z aneksji Donbasu, nawet tylko wschodniego. Można nawet przypuszczać, że Rosja mogłaby być gotowa przełknąć ustępstwa na Donbasie, gdyby przegrała tam bitwę. W obronie korytarza do Krymu będzie jednak gotowa posunąć się do najdalszych granic, także z użyciem broni jądrowej.

Kluczowa decyzja Zachodu
W obecnych warunkach wstrzymanie działań wojennych i zamrożenie konfliktu mogłoby pozwolić Ukrainie na powrót do przedwojennych linii na Donbasie, ale nie na południu. Aby zmienić ten scenariusz, potrzebna byłaby radykalna zmiana w podejściu Zachodu. Tylko w przypadku, gdyby NATO odpowiedziało na groźby nuklearne prezydenta Putina, aktywnie naciskając na strategiczną deeskalację, powrót Ukrainy nad Morze Azowskie mógłby stać się bardziej realny. Międzynarodowe gwarancje dla Rosji lądowego dostępu do Krymu i zaopatrzenia półwyspu w słodką wodę z Dniepru wydawałyby się niezbędne do zamknięcia transakcji.
Załamanie rosyjskiej agresji i sukces wspólnego wysiłku obronnego Ukrainy i Zachodu przyspieszyłby strategiczne zbliżenie Ukrainy i Zachodu oraz wzmocniłby wschodnią flankę NATO i UE. Jednocześnie osłabiłoby i poważnie odroczyło neozimnowojenne wyzwania i zagrożenia ze strony Rosji, pozbawionej przez długi czas zdolności ofensywnych. Pokonana Rosja musiałaby zre- widować swoje imperialne ambicje, co mogłoby przyspieszyć zmiany polityczne w tym kraju.

Zwiększenie roli odstraszania nuklearnego
Jednym ze szczególnie istotnych rezultatów przegranej przez Rosję wojny w Ukrainie byłby ostateczny dowód na słabość rosyjskich sił konwencjonalnych. Ta determinacja miałaby daleko idące konsekwencje, podnosząc rolę broni jądrowej w strategii obronnej Rosji i jej bieżącej konfrontacji z Zachodem. II zimna wojna stałaby się bardziej niż kiedykolwiek skoncentrowana na broni jądrowej, co wymagałoby znacznej aktualizacji strategii nuklearnej NATO, zwłaszcza w odniesieniu do niestrategicznych systemów broni jądrowej.
Niezależnie od tego, jak się zakończy, wojna w Ukrainie z pewnością zmieni strategiczne środowisko bezpieczeństwa dla Sojuszu Euroatlantyckiego, zwłaszcza w regionie Europy środkowo-wschodniej. Nic już nie będzie takie jak przed nią, a okres pozimnowojennego odprężenia stanie się odległym wspomnieniem. Zstępuje na nas nowa faza zimnej wojny między Rosją a Zachodem.

Wiele wskazuje na to, że bitwa na Donbasie ukształtuje wynik wojny i warunki, na jakich może się ona zakończyć. Istnieją szanse, że Ukraina jej nie przegra i zdoła obronić swoją polityczną przyszłość. Scenariusze te zależą jednak przede wszystkim od rodzaju i skali zaangażowania Zachodu we wspieranie wysiłku wojennego Ukrainy.

gen. Stanisław Koziej 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: