•   Saturday, 20 Apr, 2024
  • Contact

Czego nauczyliśmy się z nienawiści do nieszczepionych

Ale się porobiło...


Pole bitwy jest wciąż ciepłe po wojnie Kanady z nieszczepionymi. Restrykcje ustały, a obie strony spotkały się z powrotem w czymś, co wygląda jak stara normalność — z wyjątkiem tego, że ludzie, których próbowaliśmy złamać, doznali świeżej i aktualnej kontuzji. I nikt nie chce o tym rozmawiać.

Zaledwie kilka tygodni temu wyznaczonym przez naszych przywódców celem było uczynienie życia niezaszczepionych niemożliwym do przeżycia. A my niejako w zastępstwie pomnożyliśmy na siłę ten ból, przenosząc walkę na nasze rodziny, przyjaźnie i do miejsc pracy. Dzisiaj stajemy w obliczu trudnej prawdy, że nic z tego nie było uzasadnione – i robiąc to, doświadczamy cennej lekcji.

Było to szybkie przejście od prawości do okrucieństwa i bez względu na to, jak bardzo moglibyśmy winić naszych przywódców za nacisk, jesteśmy odpowiedzialni za wpadnięcie w pułapkę, pomimo lepszego osądu.

Wiedzieliśmy, że słabnący immunitet stawia ogromną liczbę w pełni zaszczepionych na równi z kurczącą się mniejszością nieszczepionych, jednak naznaczyliśmy ich i poddali szczególnym prześladowaniom. Powiedzieliśmy, że „nie postąpili właściwie”, nie przekazując swoich ciał i autonomii medycznej państwu – mimo że wiedzieliśmy, że zasadniczy sprzeciw wobec takiej rzeczy jest bezcenny w każdych okolicznościach. I naprawdę pozwalamy sobie wierzyć, że wejście w kolejną nieskuteczną blokadę byłoby ich winą, a nie winą toksycznej polityki.

I tak to przez świadomą ignorancję nauki, społeczeństwa i polityki wycisnęliśmy nieszczepionych w takim stopniu, w jakim to zrobiliśmy.

Wymyśliliśmy nową szufladkę dla dobrego obywatela i — nie będąc jednym z nich — z przyjemnością robiliśmy kozła ofiarnego z każdego, kto nie spełniał wymagań. Po miesiącach przemyślanych blokad, mając kogoś, kogo można obwiniać i spalić, po prostu dobrze się czuliśmy.

Nie możemy więc trzymać głowy wysoko, jakbyśmy wierzyli, że mamy po swojej stronie logikę, miłość lub prawdę, podczas gdy zaciekle życzymy śmierci nieszczepionym. Najlepsze, co możemy zrobić, to uświadomić naszej wściekłej nieludzkości, że odrzuciliśmy tak wielu na margines.

Większość z nas, którzy postawili pod pręgierzem odszczepieńców, zrobiła to, ponieważ wydawało się to pewnym zwycięstwem, bo nieszczepieni nie mogliby przetrwać bez szwanku. Rzeczywiście, obiecany nowy normalny świat wyglądał obiecująco, więc staliśmy po jego stronie i zrobiliśmy z innych chłopców do bicia.

Ale zwracanie się przeciwko nim odbiło się nam zjadliwym zakłopotaniem, kiedy przekonaliśmy się, że nakazy miały tylko taką moc, jaką sami im daliśmy. To nie dzięki cichej zgodności uniknęliśmy niekończącej się dominacji firm farmaceutycznych i medycznych punktów kontrolnych przy każdym wejściu. To dzięki ludziom, których próbowaliśmy zniszczyć.

Tak więc ci z nas, którzy nie należą do tych nielicznych beznadziejnych, którzy modlą się o powrót restrykcji, moglibyśmy odczuć wewnętrzną wdzięczność dla nieszczepionych. Chwyciliśmy przynętę, i znienawidziliśmy ich, ale ich wytrwałość dała nam czas, by zobaczyć, że się mylimy.

Wygląda na to, że restrykcje i nakazy powrócą, ale tym razem jest nadzieja, że ​​więcej z nas zobaczy je takimi, jakimi są: rosnącym autorytaryzmem, który nie dba o nasze dobro. Jeśli istnieje wróg, to jest to gra o zaufanie dla władzy państwowej i przejrzysta próba rozerwania nas na strzępy.  Uważam, że jest to nasza najlepsza szansa na odkupienie.

Susan Dunham
IG: @susankaydunham

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: