Polacy spędzają ferie... za granicą

drogie ferie

W przeciwieństwie do poprzedniego roku, ferie zimowe 2022 w Polsce odbywają się, choć nadal w pandemii, to jednak bez rygorystycznych (przynajmniej dla zaszczepionych) obostrzeń. Mimo to wiele polskich rodzin wybrało się na zagraniczny urlop. — Nie przepadamy za sportami zimowymi i niskimi temperaturami, dlatego Turcja była dla nas idealną opcją — mówi nam pani Karolina, która zwraca uwagę, że trudno znaleźć podobną ofertę w tak atrakcyjnej cenie w kraju nad Wisłą.
Polskie rodziny doskonale pamiętają zamieszanie wokół ferii zimowych w poprzednim roku oraz zamknięte stoki narciarskie, hotele i lokale gastronomiczne. Mimo że w tym roku rząd nie ogłosił lockdownu, w Polsce z dnia na dzień rośnie liczba zakażonych koronawirusem, w czarnym scenariuszu przebiegu obecnej fali Ministerstwo Zdrowia przewiduje nawet ponad 140 tys. zakażeń dziennie. W poniedziałek Adam Niedzielski przestrzegł, że już w tym tygodniu możemy się spodziewać ponad 50 tys. zakażeń w dobę.

Jak się okazuje, sytuacja pandemiczna nie wpływa jednak na przebieg ferii. Polacy spędzają czas nie tylko w Zakopanem, w którym w weekend spotkaliśmy wielu turystów, ale także za granicą.
Egipt hitem pandemii
Wielokrotnie w czasie pandemii koronawirusa opisywaliśmy, że Polacy spędzają swoje wolne od pracy dni w egipskich kurortach. Podobnie jest teraz, co potwierdzają dane portalu rezerwacyjnego Travelplanet.pl. Wynika z nich, że co trzecia rezerwacja to właśnie wycieczka do Egiptu.

— Obostrzenia nam nie przeszkadzają, bo ja, mąż i starsze dziecko jesteśmy zaszczepieni. Młodsze jest ozdrowieńcem, więc czekamy, by móc go zaszczepić — mówi pani Monika, która wybiera się z rodziną do Egiptu. Jak opowiada, zabierają ze sobą również dziadków, z których jedna para będzie po raz pierwszy za granicą.

— Rezerwowaliśmy urlop w grudniu, teraz ceny naszej oferty (świetny hotel ze spa) są nawet o tysiąc złotych za osobę wyższe — zauważa i dodaje, że po powrocie, wybiorą się jeszcze na narty w polskie góry.

Także pani Maria z rodziną wybiera się do Egiptu.

— Nie jeździmy na nartach, wolimy basen i słońce. Jeśli już spędzamy urlop w Polsce, to tylko weekendowy, bo po podliczeniu wydatków, okazuje się, że Egipt wychodzi taniej — podkreśla.

Jak dodaje, wygrywa oferta all inclusive i pewna słoneczna pogoda.
Ferie w ciepłych krajach
— Trudno opalać się w 15 st. C, ale to zostawiamy na wyjazdy wakacyjne. Zima w Turcji to idealny czas na zwiedzanie — opowiada pani Karolina, która ferie spędzała z partnerem i dziećmi.
— Postawiliśmy na wyjazd zagraniczny z prostego powodu - nie ma szans znaleźć w Polsce 5-gwiazdkowego hotelu all inclusive w cenie 5 tys. za 4-osobową rodzinę — tłumaczy.

Jak opowiada, w Turcji byli już drugi raz i zawsze wybierają atrakcyjną okolicę. — Podczas poprzedniego wyjazdu sami organizowaliśmy wycieczki, teraz robiliśmy to przez polskie biuro turystyczne, które było na miejscu. Bardzo podobała nam się opcja podróżowania na miejscu z polskim przewodnikiem (za trzy wyjazdy dla czterech osób z godziną jazdy od hotelu, obiadem i polskim przewodnikiem kosztowało nas 1,5 tys. zł).

Dopytywana o obostrzenia, opowiada, że są podobne jak w Polsce. — Na zewnątrz nie trzeba chodzić w maseczkach, w hotelach też nie czuć "rygoru". Poza tym podróżowanie w pandemii ma duży plus - nie ma kolejek! Cała rodzina jest zadowolona, także dzieci. Nie przepadamy za sportami zimowymi i niskimi temperaturami, więc Turcja była dla nas idealną opcją.

Odkrywanie Turcji w okresie zimowym jest idealnym czasem - mówią nam turyści

"We Włoszech bezpieczniej niż na polskich niekontrolowanych stokach"

Radosław Damasiewicz z Travelplanet.pl zwraca uwagę, że rezerwacje narciarskie to 10 proc. rezerwacji na ferie ogółem. — Na pierwszym miejscu są tradycyjnie Włochy. To 57 proc. wyjeżdżających na narty z biurami podróży, ale ten poziom nie odbiega od wieloletniej średniej, wynoszącej grubo powyżej 50 proc. — podkreśla.

— Miłośników włoskich stoków nie zniechęciły chaotyczne, naprędce wprowadzane obostrzenia covidowe, podrażające narciarskie wakacje o koszt testu niezależnie od tego, czy turysta jest zaszczepiony, czy nie, oraz niejasne zasady dotyczące dzieci – a Włochy to kierunek preferowany przede wszystkim przez rodziny — wyjaśnia ekspert.

Czym Włochy przyciągają Polaków? — Oczarowały nas już jakiś czas temu. Stoki są przepiękne, długie i szerokie, przez co ludzie mogą się tak rozpierzchnąć, że nigdy nie ma tłumów. Nie był to pierwszy nasz wyjazd — opowiada pani Justyna, która ferie spędziła z mężem i dwójką dzieci w Alpe di Siusi w Południowym Tyrolu.

Wyjazd organizowali bez pomocy biura podróży, a miejsce dotarli samochodem. — Obostrzenia covidowe we Włoszech są bardzo restrykcyjne. W hotelu musieliśmy okazać paszport covidowy, podobnie przed zakupem ski passów i w restauracjach też.

Mimo utrudnień człowiek czuł się bezpieczniej niż na polskich stokach, gdzie nikt nie sprawdza kodu QR.

Dlatego też w tym roku w ogóle nie braliśmy pod uwagę ferii w Polsce. Powodem był COVID-19 i "dzikie tłumy" na naszych stokach — zaznacza.
Zapytana o cenę, wyjaśnia, że pokoje w hotelach lub apartamenty, w zależności od preferencji, dostępne są od 5 tys. zł za tydzień dla czteroosobowej rodziny. Ponadto doliczyć trzeba koszt ski passów - 900 euro za pięć dni dla czterech osób.

— Cena mimo wszystko jest adekwatna do jakości — konkluduje.

W Val di Sole również we Włoszech ferie spędza pan Krzysztof z partnerką i dzieckiem. — Nasz wyjazd planowaliśmy głównie pod kątem jazdy na nartach. Jesteśmy miłośnikami tego sportu i zwykle jeździmy od otwarcia do zamknięcia wyciągów. Dwa lata temu po raz pierwszy polecieliśmy samolotem na narty do innego regionu Włoch i byliśmy zachwyceni. W poprzednim sezonie byliśmy natomiast w Szczyrku i była to całkowita klapa: beznadziejna pogoda i ogromne kolejki do wyciągów. Dlatego w te ferie postanowiliśmy wyjechać za granicę, jeśli tylko ograniczenia covidowe na to pozwolą — tłumaczy swoją decyzję.

Podróż także zorganizowali we własnym zakresie. — Ja i Jowita jesteśmy zaszczepieni, a Oliver jest ozdrowieńcem, więc wszyscy mamy potrzebne Green Passy. Jedynym problemem był obowiązkowy test, ale udało nam się znaleźć miejsce z darmowymi testami PCR dla mieszkańców naszego województwa. Do końca obawialiśmy się o wyniki testu, gdyż w przypadku wykrycia zakażenia stracilibyśmy zaliczkę za noclegi, które sami rezerwowaliśmy, ale się udało — dodaje nasz rozmówca.

Jak zauważa, urlop we Włoszech jest droższy niż w Polsce. — Karnety narciarskie kosztują średnio dwa razy tyle, co w naszych kurortach. Wyżywienie jest naszym zdaniem trochę droższe, z tym że zwykle trafiamy na bardzo dobre lokale, a w naszym kraju jest to trochę loteria zwłaszcza w górach — mówi i przesyła nam paragony z włoskich lokali.

Karolina Walczowska

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: