Z daleka od szosy (101)
Historia z parku
Tydzień temu pisałem o pięknym parku w centrum Welland, Chippawa Park i monumencie upamiętniającym poświęcenie Kanadyjczyków w wojnach światowych. Wspomniałem też o niespodziance jaką spotkamy w części tego parku.
Ta część nazywa się Chippawa Park Rose Garden. Ta niespodzianka to piękna skórzana sofa, dwa wygodne szerokie skórzane fotele i ława, czyli „coffe table”. Wszystko to naturalnej wielkości, jakby domowy salon żywcem przeniesiony z domu do różanego ogrodu. Na sofie siedzi mężczyzna w staromodnym garniturze, z gołą głową. Jakby zupełnie nie przeszkadzał mu mroźny porywisty wiatr późnego listopada. Podszedłem bliżej. Już widzę, że ta jak żywa postać to figura z brązu (chyba). Sofa i fotele wyglądają tak wygodnie, że tylko usiąść. Muszę dotknąć gołą ręką, żeby uwierzyć, że to nie skóra tylko kamień lub brąz. Trudno odróżnić, bo ciemnobrązowy kolor absolutnie imituje bogatą, doskonałą, choć używaną skórę. Jest tam pamiątkowa tablica. Dowiaduję się z niej, że ta postać to Mr Ablan Leon, emigrant z Libanu, który w roku 1909 założył w Welland pierwszy sklep „Leon’s Furniture” Tak, ten sam „Leon’s” który wszyscy znamy. Ten, w którym kupowaliśmy prawie wszyscy meble po przyjeździe do Kanady, bo dawał nam kredyt, którego gdzie indziej nam dać nie chcieli. „Leon’s” w Toronto w Mississauga czy Burlington. Nie wiedziałem o tym. To była prawdziwa niespodzianka.
Ablan Leon urodził się w roku 1876. Do Kanady przybył na samym początku dwudziestego wieku i osiadł w Welland. Rozpoczął od pracy w fabryce, potem był komiwojażerem. Już w roku 1909 odłożył wystarczająco dużo pieniędzy by kupić budynek na 244 King St w Welland i otworzyć tam swój pierwszy sklep. Nie były to jeszcze meble, tylko tzw. „dry goods”. Termin ten powstał w języku angielskim wieki temu i służył do określenia tego co mierzyło się na wagę, a nie na pojemność. Później to określenie stosowano głównie do tekstyliów. King Street w Welland to była wtedy robotnicza dzielnica. Od samego początku Ablan Leon miał reputację uczciwego hurtownika, który nawet udzielał kredytu na zakup swoich towarów dla nowych emigrantów. Meble w sklepie Leon’s zaczęły się przypadkiem. Ablan stał przed swoim sklepem, z materacem który kupił na prezent ślubny dla syna. Przechodzień zapytał czy to na sprzedaż. Ablan podał bardzo wygórowaną cenę, ale przechodzień materac i tak kupił. Tak zaczął się sklep meblowy Leon’s. W obsłudze sklepu pomagało mu jego jedenaścioro dzieci. Do tej pory, cała sieć sklepowa Leon’s znajduje się w rękach rodziny Leon. To oni zafundowali miastu ten urzekający monument w ogrodzie różanym w Welland w roku 2009 dla upamiętnienia stuletniej rocznicy istnienia sklepu. Na tablicy pamiątkowej jest napisane, że zrobienie sobie zdjęcia z posągiem na sofie przyniesie szczęście w finansach i bogactwo. Warto spróbować, a może… Dzisiaj sklepy Leon’s znajdują się w całej Kanadzie. I dobrze prosperują.
Pamiętam, gdy w roku 1988 przyjechałem na stałe do Kanady, wielkim problemem było uzyskanie, pierwszego kredytu i pierwszej karty kredytowej. Wielu rodaków nie rozumiało jak ważne to było i jak tylko mogli to kupowali wszystko za gotówkę. Jak wielki to był błąd okazywało się przy większym zakupie jak np. samochód czy dom. Do wielu nie docierało, że bank udzieli nam pożyczkę tylko wtedy, gdy coś wie o naszej historii kredytowej. Gdy kupowaliśmy wszystko za gotówkę to takiej historii nie mieliśmy i nie raz słyszałem skargi od rodaków, że żaden bank nie chce im udzielić pożyczki, a oni przecież nie mają i nigdy nie mieli żadnych długów. Tak, długów nie mieli, ale nie mieli też historii kredytowej. Pamiętam, że przez kilka miesięcy próbowałem kupić cokolwiek na kredyt by tę historię kredytową rozpocząć i wreszcie udało mi się w Leon’s kupić magnetowid na raty za trzysta dolarów. Potem był pierwszy używany samochód, a po trzech latach dostałem mortgage na pierwszy mój dom. A wszystko zaczęło się od kredytu w sklepie Leon’s. W późniejszych czasach, gdy poznawałem nowych emigrantów z Polski, zawsze kierowałem ich pierwsze kroki do Leon’s. Moja żona swoją pierwszą w Kanadzie kartę kredytową dostała też w Leon’s. Nigdy nie przypuszczałem, że zamieszkam kiedyś w miasteczku, gdzie Leon’s rozpoczął swoją działalność.
Cdn. Marek Mańkowski
Comment (0)