Jest takie miejsce
Z daleka od szosy (107)
Queenston to nieduża osada będąca częścią Niagara on the Lake. Po drugiej stronie Niagara River, w USA znajduje się Lewiston, małe szesnastotysięczne miasteczko. Te dwa miejsca łączy most po obu stronach którego znajduje się przejście graniczne. Łączy je też historia.
W roku 1812 Amerykanie postanowili zająć Kanadę. W planach mieli inwazję w kilku miejscach Upper Canada (dzisiejsze Ontario). Te miejsca to Detroit – Windsor, Queenston, Kingston i Montreal. Założenie było, że po odniesieniu sukcesu Brytyjczycy będą musieli oddać całą Kanadę w ręce USA. Te plany niezupełnie się powiodły, a właściwie wcale. W Detroit amerykański generał William Hull został oblężony przez Kanadyjczyków i w obawie przed masakrą ze strony Indian będących po stronie Brytyjczyków, poddał miasto i całą armię. Atak na pozostałe punkty nawet się nie zaczął. Jedyne miejsce, gdzie Amerykanie dokonali ataku było w Queenston. Że te ataki się nie powiodły było przede wszystkim zasługą generała Sir Isaaca Brocka, który jako jedyny w ówczesnym rządzie Kanady uważał, że Amerykanie zaatakują i przygotowywał wojsko do tej inwazji. Generał Brock był bardzo odważnym człowiekiem. Jedna z historii w jego życiu opowiada o tym jak został zmuszony do pojedynku przez znanego zawadiakę i zawodowego pojedynkowicza w brytyjskiej armii. Ponieważ Brock był wyzwanym miał prawo wyboru broni. Wybrał pistolety, chociaż jego oponent znany był z celności strzału, a on sam stanowił dużą tarczę przy swoim 185 cm wzroście i tuszy. Wybrał też dystans. Nie jak zwykle 20 czy 30 kroków, ale tzw. handkerchief distance, czyli tuż obok siebie. Tego jego oponent nie wytrzymał i nie stawił się na pojedynek. Później z tego powodu musiał opuścić Regiment. Inna opowieść to gdy Brock otrzymał wiadomość, że w Fort George w Niagara on the Lake planowany jest bunt i aresztowanie oficerów, z których jeden, Lieutenant-Colonel Roger Hale Sheaffe miał zostać zabity. Brock wsiadł natychmiast na pokład szkunera, który przywiózł tę wiadomość i udał się do Fort George. Tam, gdy naprędce przygotowane powitanie wojskowe spotkało go przy bramie Fortu, wyciągnął szablę i pod jej o- strzem aresztował dowodzącego sierżanta. Szybko aresztowano resztę buntowników. Żołnierze twierdzili później, że gdyby to Brock nimi dowodził nigdy by się nie próbowali buntować. W bitwie w Queenston osobiście dowodził atakiem na piechotę.
Uderzony kulą muszkietu w nadgarstek ręki, w której trzymał szablę w dalszym ciągu zachęcał do ataku. Pięćdziesiąt metrów od pozycji Amerykanów z szeregu wysunął się nieznany amerykański żołnierz i wziął na cel wyróżniającego się bogatym mundurem Brock’a. Generał Brock uderzony kulą muszkietu w piersi upadł. Rana była śmiertelna. Jeszcze wtedy zachęcał swoich żołnierzy do boju. Dowództwo przejął Lieutenant-Colonel John Macdonell, prowadząc żołnierzy z zawołaniem „Pomścijmy Generała”. Atak prawie się udał, mimo że 80 ludzi atakowało 400 okopanych Amerykanów. Niestety koń Macdonella został postrzelony i to spowodowało jego obrót. Następny strzał dosięgną pułkownika w krzyż. Macdonell spadł z konia i niedługo potem zmarł. Wielką odwagą w utrzymaniu pozycji wykazali się Indianie pod wodzą Tecumseha, który też wykazał się bardzo w bitwie o Detroit. To głównie Indianie utrzymali pozycje w Queenston, do czasu przybycia brytyjskich posiłków z Fort George pod wodzą już w tym czasie generała Sheaffe. Brytyjczycy wygrali tę bitwę i to przesądziło o upadku amerykańskiej inwazji na Kanadę.
Jadąc szosą z Niagara Falls do Niagara on the Lake, pod mostem do Lewiston zobaczymy po lewej stronie wysoką kolumnę. Kolumna ma 56 metrów wysokości, więcej niż dwa razy tyle co Kolumna Zygmunta w Warszawie. Kolumna ta jest poświęcona generałowi Sir Isaac Brock, którego niezaprzeczalną zasługą jest to, że Kanada nie jest częścią USA. Sir Isaac Brock jest tam pochowany, razem ze swoim adiutantem Lieutenant-Colonel John Macdonell. O tej imponującej budowli w następnym numerze „Życia”.
W Welland dzisiaj o piątej rano (poniedziałek) spadła masa śniegu. Z trudnością wyjechałem z pod domu by przywieźć córkę z pracy. Prawie metr śniegu przykrywał koła samochodu i ciągle padało. Zimowe opony to jednak dobry pomysł.
Cdn. Marek Mańkowski
Comment (0)