•   Thursday, 17 Apr, 2025
  • Contact

Ogień, który zmienił Toronto

My Way - przewodnik po Toronto Ani Drutis

Minął prawie rok od pożaru na Ward’s Island, który przypomniał miesz- kańcom Toronto, jak nieprzewidywalnym i niszczycielskim żywiołem potrafi być ogień. W historii miasta płomienie wielokrotnie obracały w popiół całe dzielnice, wymuszając zmiany i wyznaczając nowe kierunki rozwoju. Najbardziej tragiczne były dwa wielkie pożary, oba w kwietniu, które choć dzieliło niemal pół wieku, na zawsze odmieniły architekturę i charakter Toronto.

  Pierwszy z nich wybuchł 7 kwietnia 1849 roku, niszcząc sporą część wschodniego centrum miasta, obejmując teren pomiędzy Front, Adelaide, George i Church Streets. Wybuchł około pierwszej w nocy w stajni za tawerną Covey’s Inn przy King Street, niedaleko Jarvis. Jak to często bywało w tamtych czasach, nikt nie potrafił dokładnie ustalić przyczyny pożaru. Mogło to być nieszczęśliwe przewrócenie lampy naftowej, ale równie dobrze mógł to być akt celowego podpalenia – w XIX wieku aż połowa pożarów była efektem ludzkiej ręki.
Płomienie rozprzestrzeniały się błyskawicznie, skacząc po drewnianych podłogach, chodnikach i dachach, aż w końcu dotarły do Katedry św. Jakuba przy King i Church Streets. Dopiero gdy ogień objął świątynię, wielu mieszkańców w pełni uświadomiło sobie skalę zagrożenia. Żar był tak intensywny, że dzwon katedralny zaczął bić pod wpływem wibracji i wysokiej temperatury, po czym spadł z wieży i roztrzaskał się na chodniku.
Mieszkańcy zorganizowali improwizowaną akcję ratunkową, tworząc długą linię do transportu wody z jeziora Ontario. W tamtych czasach hydranty były rzadkością, a wozy strażackie wyposażone były w prymitywne pompy ręczne, które pobierały wodę z beczek. Do tego budynek firmy wodociągowej również stanął w płomieniach, co uniemożliwiło szybkie opanowanie sytuacji.
Ostatecznie całe dzielnice zostały doszczętnie spalone, a jedyną ofiarą śmiertelną był Richard Watson, który próbował uratować dokumenty z redakcji swojej gazety The Patriot. Mimo tej tragedii pożar stał się momentem przełomowym dla Toronto. Nowa katedra została wzniesiona na zgliszczach poprzedniej, a na miejscu starego rynku powstał elegancki St. Lawrence Hall. Uchwalono również pierwsze ścisłe przepisy przeciwpożarowe, które zakazywały budowy drewnianych domów w centrum miasta i nakazywały stosowanie ceglanych ścian ogniowych. Do dziś można zobaczyć je w wielu starszych budynkach w Old Town, wyróżniających się charakterystycznymi murami wystającymi ponad linię dachu.
Pięćdziesiąt pięć lat później Toronto ponownie stanęło w ogniu. Drugi wielki pożar, znany jako Great Fire of 1904, wybuchł wieczorem 19 kwietnia i strawił biznesowe centrum miasta. Ogień zniszczył teren między Melinda Street a Esplanade oraz od Yonge Street aż po York Street. W sumie spłonęło 122 budynki, 230 firm zostało zamkniętych, a 6 000 ludzi straciło pracę.
Jako pierwszy pożar zauważył strażnik nocny, który o 20:04 dostrzegł płomienie wydobywające się z budynku E. & S. Currie przy Wellington Street. W tamtym czasie system alarmowy polegał na ręcznym zgłaszaniu zdarzeń do remizy, a strażacy wyruszali na miejsce, korzystając z konnych zaprzęgów. Gdy tylko drzwi remizy się otwierały, specjalny mechanizm automatycznie uwalniał uprzęże koni, które natychmiast ruszały w galop, ciągnąc wozy strażackie wyposażone w pompy parowe.
Pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznie. O godzinie 21:00 burmistrz miasta wysłał telegramy do sąsiednich miast, prosząc o wsparcie. Oddziały strażackie z Buffalo jako pierwsze odpowiedziały na wezwanie i przybyły do Toronto, co było pierwszym przypadkiem międzynarodowej pomocy strażackiej w historii Kanady.
Gdy płomienie dotarły do Bay Street, wydawało się, że nie ma już nadziei. Tylko cud sprawił, że nowo otwarty ratusz na Queen Street ocalał. Pożar był tak intensywny, że ostatecznie uznano, że jedyną metodą jego powstrzymania jest użycie dynamitu do wysadzenia budynków znajdujących się na jego drodze.
O godzinie 4:30 nad ranem pożar udało się opanować, ale ruiny nadal tliły się przez kolejne dwa tygodnie. Jedyną ofiarą śmiertelną nie był strażak, lecz robotnik John Croft, który zginął kilka dni później podczas kontrolowanego wyburzania spalonych konstrukcji. Na jego cześć nazwano niewielką alejkę w dzielnicy Annex, między Borden a Lippincott Streets.
Pożar z 1904 roku miał ogromne konsekwencje. Wprowadzono nowe przepisy wymagające stosowania ognioodpornych materiałów w budownictwie oraz obowiązkowe instalacje systemów alarmowych. Wiele firm ubezpieczeniowych ogłosiło bankructwo, ponieważ skala strat przekraczała ich możliwości finansowe. Miasto odbudowano, a nowa zabudowa była znacznie bardziej nowoczesna i odporna na pożary.
Choć oba pożary były tragediami, które pochłonęły ogromne straty, to jednocześnie dały Toronto szansę na rozwój i modernizację. Po wielkim pożarze 1849 roku miasto przekształciło się z prowincjonalnej osady w dobrze zorganizowaną metropolię, a po katastrofie z 1904 roku Toronto zaczęło przypominać nowoczesne miasto z solidną infrastrukturą i surowymi przepisami budow- lanymi.

Ciekawostki
W 1849 roku pożary były tak powszechne, że strażacy często mieli problem z rozróżnieniem, które budynki warto ratować, a które lepiej pozostawić płomieniom. W niektórych przypadkach właściciele nieruchomości sami podpalali swoje budynki, licząc na szybkie odszkodowanie.
Po pożarze z 1904 roku władze Toronto zaczęły instalować pierwsze elektryczne latarnie uliczne, ponieważ gazowe lampy uznano za zbyt niebezpieczne.
Podczas walki z pożarem w 1904 roku strażacy nosili skórzane kapelusze i grube wełniane płaszcze, które miały chronić ich przed iskrami. Dopiero po tej katastrofie wprowadzono metalowe hełmy i lepiej zabezpieczoną odzież ochronną.
Do dziś w niektórych budynkach w centrum można znaleźć stare sejfy bankowe, które przetrwały pożar w nienaruszonym stanie – nawet wtedy, gdy cała reszta budynku legła w gruzach.
Pożary zawsze miały destrukcyjną moc, ale paradoksalnie to właśnie one przyczyniły się do tego, że Toronto stało się miastem, które znamy dzisiaj. Rok temu płomienie strawiły budynek na Ward’s Island, ale historia pokazuje, że miasto potrafi odrodzić się z popiołów silniejsze niż kiedykolwiek.

Anna Drutis
Twój Przewodnik po Toronto
647 772 7060
anadrutis@gmail.com

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: