Retoryka wyborcza

Demokraci wykorzystują mało znaną strategię, aby wygrać w 2024 r

„Na kampusach dzieją się naprawdę dziwne rzeczy” – mówi Ron Heuer, prezes Wisconsin Voter Alliance.

W nadchodzących wyborach prawdopodobnie w mniejszym stopniu chodzi o zmianę nastawienia wyborców, a bardziej o pobudzenie wiernych i przyciągnięcie ich do urn.
Amerykańscy studenci, którzy według analizy przeprowadzonej przez Tufts University pomogli w wyborze Bidena w kluczowych waha- dłowych stanach w 2020 r., mogą okazać się pod tym względem kluczowi, zarówno jako cele, jak i żołnierze w kampanii mającej na celu wycofanie się z głosowania.

Tymczasem pozew rozpatrywany obecnie przez sądy stanu Wisconsin wydaje się stanowić studium przypadku pokazujące, jak te kampanie przekładają się na zwycięstwa Partii Demokratycznej w wyborach.
W lutym wiceprezydent Kamala Harris podkreśliła, że rząd płaci studentom za rejestrację wyborców.
„Robimy wysiłki, aby promować udział studentów w wyborach. I na przykład teraz pozwalamy studentom otrzymywać wynagrodze- nie w ramach Federal Work Study, aby mogli rejestrować ludzi i być bezpartyjnymi pracownikami ankiety” – powiedziała.
Pani Harris stwierdziła, że administracja Bidena była w stanie „zobowiązać agencje federalne do wykonania pracy, którą słusznie mogą wykonać, aby poinformować Amerykanów o ich prawie do głosowania”.
Płacenie studentom za agitację to najnowszy element inicjatywy zapoczątkowanej za czasów byłego prezydenta Baracka Obamy, mającej na celu zwiększenie liczby głosów studentów. Początkowo prowadzono to we współpracy z prywatnymi organizacjami non-profit, takimi jak Civic Nation.

Założona przy wsparciu prezydenta Obamy, jego żony i Joe Bidena w 2015 r. i kierowana przez byłych pracowników Obamy organizacja Civic Nation może się obecnie poszczycić współpracą z 1700 szkołami wyższymi i uniwersytetami oraz zgłoszonym budżetem w 2020 r. przekraczającym 16 mln dolarów.
Jej deklarowanym celem jest „walka o równość płci, sprawiedliwość społeczną i nie tylko” i przewodzi wyzwaniu „All In Campus Democracy Challenge”, które współpracuje z administratorami uniwersytetów, aby nakłonić ich do zapisywania się do głosowania studentów.
All In organizuje szkolne konkursy na głosowanie we wszystkich 50 stanach. Według strony internetowej uczelnia nawiązała współpracę z 994 instytucjami i zapisało się do niej ponad 10 milionów studentów. W ramach „wyzwania” szkoły zgadzają się udostępniać dane dotyczące głosowania uczniów.

Civic Nation otrzymuje większość środków z sieci postępowych funduszy charytatywnych zarządzanych przez Arabella Advisors, która nadzoruje sieć organizacji non-profit finansujących lewicowe kampanie polityczne.
Jednak pod rządami Bidena kampania zachęcająca studentów do głosowania jest obecnie prowadzona z funduszy federalnych, a jej przewodnictwem jest Departament Edukacji USA.   
 Zarządzenie wykonawcze wspierane przez fundusze federalne
Zarządzenie wykonawcze prezydenta Bidena nr 14019 zobowiązuje wszystkie agencje rządowe do wzięcia udziału w ogólnokrajowych wysiłkach na rzecz rejestracji wyborców i obejmuje program Departamentu Edukacji (DOE), który wywiera presję na instytucje edukacyjne, aby wykazały, że zapisały uczniów do głosowania.
Po wydaniu EO14019 DOE wysłał szkołom „List do Szanownego Współpracownika”, aby „przypomnieć instytucjom szkolnictwa wyższego o federalnych wymogach dotyczących głosowania, które są powiązane z udziałem w federalnych programach pomocy dla studentów”.

Zdaniem DOE w piśmie wyjaśniono również, kiedy dolary Federal Work Study można wykorzystać „na bezpartyjną pracę związaną z zaangażowaniem obywatelskim”.
Według raportu Centrum Informacji i Badań nad Uczeniem się i Zaangażowaniem Obywatelskim (CIRCLE) przy Uniwersytecie Tufts z 2022 r. „młodzież w wieku 18–29 lat to jedyna grupa wiekowa, w której zdecydowana większość popiera Demokratów”.
W raporcie stwierdzono, że do 2002 r. głosy młodych ludzi były równo podzielone między obie partie, ale od tego czasu młodzi ludzie gwałtownie przesunęli się na korzyść Demokratów, obecnie różnicą 28 punktów. Kampanie zachęcające do głosowania nie są jednak adresowane do wszystkich młodych wyborców w równym stopniu. Zamiast tego skupiają swoje wysiłki na najbardziej wiarygodnych wyborcach Demokratów – tych, którzy uczęszczają do college'u.

Badanie przeprowadzone w 2020 r. przez Pew Research wykazało, że największą pojedynczą różnicą w głosowaniu na korzyść Demokratów były białe kobiety z wykształceniem wyższym, z których 62% głosowało na Demokratów w porównaniu z 34%, które głosowało na Republikanów. Z drugiej strony, biali mężczyźni niebędący studentami faworyzowali Partię Republikańską różnicą 32 punktów, z czego 62% dla Republikanów i 30% dla Demokratów.
„Demokraci coraz bardziej dominują w identyfikacji partii wśród białych absolwentów szkół wyższych” – stwierdza raport. „Republikanie coraz bardziej dominują pod względem przynależności partyjnej wśród białych wyborców niebędących studentami”.
Uczniowie głosują tak jak ich nauczyciele
Raport Krajowego Stowarzyszenia Naukowców z 2020 r. wykazał, że liczba profesorów zarejestrowanych przez Demokratów przewyższa liczbę profesorów zarejestrowanych przez Republikanów w stosunku 10 do 1, a różnica ta wzrosła z 4,5 do 1 w 1999 r.

„Badania prowadzone od drugiej wojny światowej konsekwentnie wykazały, że wśród kadry akademickiej i uniwersyteckiej przeważają lewicowe postawy polityczne i ideologiczna samoidentyfikacja” – stwierdza Stowarzyszenie. „Znalazł także ogromne poparcie dla Partii Demokratycznej”.
Innym czynnikiem, który sprawia, że głosowanie w college'u jest tak atrakcyjne dla Demokratów, jest lokalizacja studentów w kluczo- wych stanach wahadłowych, gdzie kilka tysięcy głosów może zapewnić zwycięstwo w ciasnych wyborach. Z tego powodu nie może być przypadkiem fakt, że wskaźnik frekwencji wśród młodzieży był znacznie wyższy w stanach wahadłowych niż w pozostałych stanach.

Z raportu CIRCLE wynika, że do stanów o najwyższej frekwencji wśród młodych wyborców należą Michigan, Minnesota, Pensylwania, Arizona, Kolorado, Maine, Nevada i Georgia. Na przykład w Michigan i Pensylwanii w 2022 r. głosowało 36,5% i 31,7% mieszkańców poniżej 29 roku życia.
Kontrastuje to ostro z sąsiednimi stanami, które nie są wahadłowe, takimi jak Wirginia Zachodnia (14,2 procent), Delaware (18,7 procent), New Jersey (20,6 procent), Ohio (21,6 procent), Connecticut (21,4 procent), Nowy Jork (20,7 procent) i Massachusetts (18,5 proc.). Oregon, niezawodny niebieski stan, przełamał tę tendencję, osiągając 35,5% frekwencji wśród młodych ludzi.
Studium przypadku z Wisconsin
Wisconsin, kolejny kluczowy stan wahadłowy, nie podał w raporcie CIRCLE liczby głosów młodych ludzi. Jednak z pozwu wniesio- nego przez organizację non-profit o nazwie Wisconsin Voter Alliance (WVA), którą sędzia niedawno zatwierdził, dowodzono, że w stanie ma miejsce partyzancka akcja wyborcza na kampusie, która przynosi rezultaty kandydatom lewicy.
„To niezwykle skuteczne” – powiedział Ron Heuer, prezes WVA. „Korzystają z naszych obiektów, opłacanych przez amerykańskich podatników i pracowników naszych uniwersytetów, aby zarządzać całym tym programem, a wszyscy rektorzy uniwersytetów w całym kraju podpisali się pod tym pomysłem”.
WVA gromadzi dane dotyczące głosowania studentów w Wisconsin od 2020 r. Odkryła zarówno niezwykle wysoki wskaźnik rejestracji studentów w porównaniu z resztą populacji, jak i przytłaczający odsetek głosów studentów oddawanych na kandydatów Demokratów.

Analizując dane z wyborów w 2022 r., WVA obliczyła, że odsetek wyborców na kampusach uniwersyteckich znacznie przewyższa frekwencję w innych częściach stanu, która w całym stanie wynosi 58%, a liczba głosów oddanych na kandydatów Demokratów w okręgach uniwersyteckich znacznie przekracza średnią stanową. Co więcej, twierdzi Heuer, dane dotyczące głosowania wskazują na gwałtowny wzrost liczby rejestracji wyborców tego samego dnia w całym systemie uniwersyteckim.

„Na kampusach dzieją się naprawdę dziwne rzeczy, ponieważ lewicowe organizacje działające na podstawie art. 501(c)(3) przejmują kontrolę nad całym procesem rejestracji wyborców i wyjścia z głosowania” – powiedział Heuer. Jego dochodzenie rozpoczęło się na sztandarowym kampusie stanu, Uniwersytecie Wisconsin w Madison.
„Kiedy się nad tym zastanawialiśmy, zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że w każdym kampusie Uniwersytetu Wisconsin są ludzie przydzieleni do pracy z All In nad ich programami” – powiedział. „Na przykład na Uniwersytecie Wisconsin Parkside zaangażowanych jest 10 różnych przepisów 501(c)(3) w jednym kampusie”.
Do tych lewicowych organizacji non-profit zaliczały się Civic Nation i Fundacja Andrew Goodmana. Vote.org, Ask Every Student, Voces de la Frontera i American Democracy Project – powiedział.
W 17 największych kampusach w stanie WVA zmierzyła liczbę głosów oddanych w wyborach w 2022 r. względem rejestracji wyborców 1 listopada 2022 r., czyli dzień przed wyborami. Ustalili, że oddane głosy znacznie przekroczyły liczbę wcześniej zarejestrowanych wyborców. W jednym przypadku na Uniwersytecie Wisconsin Superior liczba oddanych głosów przewyższyła liczbę głosujących wcześniej zarejestrowanych wyborców 10-krotnie.
Głosy w czterech okręgach Uniwersytetu Wisconsin Madison, największej szkoły w stanie, wahały się od 112 do 145 procent wyborców zarejestrowanych 1 listopada. Te wartości procentowe wydają się wskazywać na gwałtowny wzrost rejestracji w dniu wyborów, powiedział Heuer, i duża liczba rejestracji tego samego dnia może przysporzyć urzędnikom ds. wyborów stanowych poważnych problemów w zakresie weryfikacji kwalifikowalności, zapobiegania podwójnemu głosowaniu itp.
Ponadto, jak ustaliło WVA, te dodatkowe głosy okazały się w dużej mierze na korzyść kandydatów Demokratów.
W okręgach, w których mieszczą się największe uniwersytety i uczelnie stanu Wisconsin, gubernator Demokratów Tony Evers otrzy- mywał średnio około 69 procent głosów. Na czterech okręgach, na których mieści się Uniwersytet Wisconsin w Madison, pan Evers otrzymał od 82 do 90 procent głosów.
Liczby te wyraźnie kontrastują ze średnimi w całym stanie; Ostatecznie Evers wygrał reelekcję, zdobywając około 51 procent głosów. WVA argumentuje, że głos studentów był i nadal będzie decydujący.
Ekstrapolując na podstawie danych dotyczących ponad 160 000 studentów studiujących na samym Uniwersytecie Wisconsin i zakładając,
dokończenie obok, że podobnie jak w 2022 r. 80 procent z nich głosuje, a 69 procent głosuje na Demokratów, teoretycznie oznaczałoby to „pozytywny zwrot” dla 48 200 Demokratów głosów w Wisconsin, powiedział pan Heuer.
„A w wyścigu prezydenckim w 2020 r. Biden wygrał 20 600 głosami” – powiedział.  
Kto widzi dane osobowe uczniów?
Oprócz korzyści wynikających z głosów studentów, dane studentów mają również dużą wartość.
Ponieważ kampanie polityczne w coraz większym stopniu skupiają się na „mikrotargetowaniu” na indywidualnych wyborców, posiadanie najbardziej kompleksowych i szczegóło- wych danych na temat Amerykanów w wieku uprawniającym do głosowania stało się niezbędne do wygrania wyborów.
Z tego powodu analitycy zasygnalizowali sygnały ostrzegawcze dotyczące danych osobowych gromadzonych na temat ponad 50 milionów studentów. Krytycy twierdzą, że dane te mogą być dostępne dla organizacji partyzanckich.

Sponsorowany przez DOE raport z 2012 r. zatytułowany „A Crucible Moment: College Learning and Democracy's Future” zapoczątkował nawiązanie partnerstwa pomiędzy Instytutem Demokracji i Szkolnictwa Wyższego Uniwersytetu Tufts a National Student Clearinghouse (NSC), największym amerykańskim agregatorem danych o studentach, w celu zwiększyć liczbę głosów na kampusach uniwersyteckich.
Centrum NSC zostało pierwotnie założone w 1993 r. w celu gromadzenia danych dotyczących obsługi kredytów studenckich, ale z czasem przekształciło się w centralne centrum gromadzenia obszernych danych osobowych uczniów szkół średnich i studentów, które były gromadzone i przesyłane przez ich szkoły. Wkrótce dodała centrum badawcze dotyczące aktywności studenckiej, a w 2007 roku otrzymała grant od Fundacji Gatesów na badanie dotyczące studentów.
Obecnie NSC informuje, że otrzymuje informacje o uczniach z 3550 szkół wyższych i uniwersytetów oraz 22 000 szkół średnich, co stanowi 97 procent studentów i 70 procent uczniów szkół średnich w całych Stanach Zjednoczonych.
Partnerstwo między NSC i Tufts doprowadziło do utworzenia Krajowego badania uczenia się, głosowania i zaangażowania (NSLVE), do którego szkoły przesyłają informacje dotyczące głosowania swoich uczniów. Krótko mówiąc, szkoły przekazują dane uczniów NSC, a NSC udostępnia dane z uczestniczących szkół NSLVE, które analizuje je wraz z danymi wyborców dostarczonymi przez zewnętrzne agregatory.
„Instytucje decydujące się na uczestnictwo w NSLVE podpisują formularz upoważnienia, który umożliwia Clearinghouse przekazanie organizacji wyborców nazwisk, adresów i dat urodzenia studentów zgodnych z danymi reje- stracyjnymi wyborców tej organizacji” – powiedziało NSC. „Dopasowany zestaw danych jest następnie wysyłany do Clearinghouse, a organizacja niszczy dane otrzymane od Clearinghouse”.
Umowy podpisywane przez szkoły z NSLVE zezwalają również na udostępnianie danych uczniów organizacjom „strony trzeciej”. Do zewnętrznych organizacji partnerskich, które współpracowały z NSLVE w tym przedsięwzięciu, zaliczają się agregatory danych (portale zbierające dane z różnych źródeł), Catalist i L2 Political.
Te partnerstwa ze stronami trzecimi wzbudziły obawy wśród grup organów nadzorujących wybory.
Według raportu Verity Vote, organizacji badawczej i dochodzeniowej z 2023 r., „urzędnicy uniwersytetu mogli zostać oszukani, zezwalając na ujawnienie bardzo wrażliwych danych prywatnych studentów partyzanckiej prywatnej korporacji, która współpracuje wyłącznie z Demokratami i postępowcami pod pozorem wątpliwych badań wyjątek."
Catalist, która została założona dzięki funduszom postępowego miliardera George’a Sorosa w 2006 roku w odpowiedzi na reelekcję prezydenta George’a W. Busha, twierdzi, że została utworzona w celu „dostarczania naszych danych wyłącznie Demokratom i postępowcom”.

Obecnie zawiera szczegółowe dane osobowe ponad 256 milionów Amerykanów w wieku uprawniającym do głosowania we wszystkich 50 stanach i stała się podstawowym źródłem danych wyborców dla Partii Demokratycznej.
„Budując Catalist jako najlepszą i najdoskonalszą „ulepszoną krajową bazę danych osób w wieku uprawniającym do głosowania”, jaką można kupić za pieniądze, oczywiste stało się jedno ograniczenie” – czytamy w raporcie. „Chociaż wszystkie stany udostępniają publicznie listy zarejestrowanych wyborców, dokładna lista osób niezarejestrowanych okazała się nieuchwytna, ponieważ niezwykle cenne dane nie są dostępne na rynku ani nie można ich kupić”.
Oprócz list rejestracji wyborców agregatory danych gromadzą również dane osobowe potencjalnych wyborców ze źródeł komercyjnych, takich jak raporty kredytowe. Jednakże studenci często nie pojawiają się na tych listach, ponieważ mogą nie mieć historii kredytowej, rachunków za media wystawionych na swoje nazwisko lub nie są zarejestrowani jako uprawnieni do głosowania.
Verity Vote stwierdza jednak, że obszerne dane dotyczące uczniów szkół średnich i studentów znajdujące się w posiadaniu NSC zawierają te nieuchwytne dane. Można je także porównać z listami zarejestrowanych wyborców w celu uzyskania list niezarejestrowanych wyborców, do których można by skierować kampanie polityczne.  
NSC stwierdziło jednak, że nie udostępnia Catalist danych uczniów.
„Chociaż Clearinghouse i Tufts kiedyś wykorzystywały Catalist jako organizację wyborczą, Clearinghouse nie korzystało z Catalist od 2019 r.” – powiedział „The Epoch Times” rzecznik NSC.
NSC oświadczyło, że łączy dopasowany zbiór danych, który otrzymuje od stron trzecich, z danymi uczniów otrzymywanymi od szkół. Następnie po deidentyfikacji danych przesyła je do firmy Tufts, która przygotowuje zbiorcze raporty dla instytucji.
Podobnie Uniwersytet Tufts powiedział „The Epoch Times”, że nie korzysta już z Catalist i nie udostępnia agregatorom danych o studentach.
„Kiedy badanie rozpoczęło się w 2013 r., źródłem danych dotyczących głosowania był Catalist, ale w 2018 r. przeszliśmy na L2 Political” – stwierdził przedstawiciel Tufts. „W obu przypadkach nasza relacja z tymi organizacjami polegała po prostu na uzyskaniu dostępu do akt wyborcy”.
Ponadto Tufts oświadczyła, że ani ona, ani NSLVE nie otrzymują danych osobowych uczniów, „takich jak imiona i nazwiska lub inne informacje, które umożliwiłyby nam identyfikację poszczególnych uczniów”.

Kevin Stocklin

 

W nadchodzących wyborach prawdopodobnie w mniejszym stopniu chodzi o zmianę nastawienia wyborców, a bardziej o pobudzenie wiernych i przyciągnięcie ich do urn.

Amerykańscy studenci, którzy według analizy przeprowadzonej przez Tufts University pomogli w wyborze Bidena w kluczowych waha- dłowych stanach w 2020 r., mogą okazać się pod tym względem kluczowi, zarówno jako cele, jak i żołnierze w kampanii mającej na celu wycofanie się z głosowania.

Tymczasem pozew rozpatrywany obecnie przez sądy stanu Wisconsin wydaje się stanowić studium przypadku pokazujące, jak te kampanie przekładają się na zwycięstwa Partii Demokratycznej w wyborach.
W lutym wiceprezydent Kamala Harris podkreśliła, że rząd płaci studentom za rejestrację wyborców.
„Robimy wysiłki, aby promować udział studentów w wyborach. I na przykład teraz pozwalamy studentom otrzymywać wynagrodze- nie w ramach Federal Work Study, aby mogli rejestrować ludzi i być bezpartyjnymi pracownikami ankiety” – powiedziała.
Pani Harris stwierdziła, że administracja Bidena była w stanie „zobowiązać agencje federalne do wykonania pracy, którą słusznie mogą wykonać, aby poinformować Amerykanów o ich prawie do głosowania”.
Płacenie studentom za agitację to najnowszy element inicjatywy zapoczątkowanej za czasów byłego prezydenta Baracka Obamy, mającej na celu zwiększenie liczby głosów studentów. Początkowo prowadzono to we współpracy z prywatnymi organizacjami non-profit, takimi jak Civic Nation.

Założona przy wsparciu prezydenta Obamy, jego żony i Joe Bidena w 2015 r. i kierowana przez byłych pracowników Obamy organizacja Civic Nation może się obecnie poszczycić współpracą z 1700 szkołami wyższymi i uniwersytetami oraz zgłoszonym budżetem w 2020 r. przekraczającym 16 mln dolarów.
Jej deklarowanym celem jest „walka o równość płci, sprawiedliwość społeczną i nie tylko” i przewodzi wyzwaniu „All In Campus Democracy Challenge”, które współpracuje z administratorami uniwersytetów, aby nakłonić ich do zapisywania się do głosowania studentów.
All In organizuje szkolne konkursy na głosowanie we wszystkich 50 stanach. Według strony internetowej uczelnia nawiązała współpracę z 994 instytucjami i zapisało się do niej ponad 10 milionów studentów. W ramach „wyzwania” szkoły zgadzają się udostępniać dane dotyczące głosowania uczniów.

Civic Nation otrzymuje większość środków z sieci postępowych funduszy charytatywnych zarządzanych przez Arabella Advisors, która nadzoruje sieć organizacji non-profit finansujących lewicowe kampanie polityczne.
Jednak pod rządami Bidena kampania zachęcająca studentów do głosowania jest obecnie prowadzona z funduszy federalnych, a jej przewodnictwem jest Departament Edukacji USA.   
 Zarządzenie wykonawcze wspierane przez fundusze         federalne
Zarządzenie wykonawcze prezydenta Bidena nr 14019 zobowiązuje wszystkie agencje rządowe do wzięcia udziału w ogólnokrajowych wysiłkach na rzecz rejestracji wyborców i obejmuje program Departamentu Edukacji (DOE), który wywiera presję na instytucje edukacyjne, aby wykazały, że zapisały uczniów do głosowania.
Po wydaniu EO14019 DOE wysłał szkołom „List do Szanownego Współpracownika”, aby „przypomnieć instytucjom szkolnictwa wyższego o federalnych wymogach dotyczących głosowania, które są powiązane z udziałem w federalnych programach pomocy dla studentów”.

Zdaniem DOE w piśmie wyjaśniono również, kiedy dolary Federal Work Study można wykorzystać „na bezpartyjną pracę związaną z zaangażowaniem obywatelskim”.
Według raportu Centrum Informacji i Badań nad Uczeniem się i Zaangażowaniem Obywatelskim (CIRCLE) przy Uniwersytecie Tufts z 2022 r. „młodzież w wieku 18–29 lat to jedyna grupa wiekowa, w której zdecydowana większość popiera Demokratów”.
W raporcie stwierdzono, że do 2002 r. głosy młodych ludzi były równo podzielone między obie partie, ale od tego czasu młodzi ludzie gwałtownie przesunęli się na korzyść Demokratów, obecnie różnicą 28 punktów. Kampanie zachęcające do głosowania nie są jednak adresowane do wszystkich młodych wyborców w równym stopniu. Zamiast tego skupiają swoje wysiłki na najbardziej wiarygodnych wyborcach Demokratów – tych, którzy uczęszczają do college'u.

Badanie przeprowadzone w 2020 r. przez Pew Research wykazało, że największą pojedynczą różnicą w głosowaniu na korzyść Demokratów były białe kobiety z wykształceniem wyższym, z których 62% głosowało na Demokratów w porównaniu z 34%, które głosowało na Republikanów. Z drugiej strony, biali mężczyźni niebędący studentami faworyzowali Partię Republikańską różnicą 32 punktów, z czego 62% dla Republikanów i 30% dla Demokratów.
„Demokraci coraz bardziej dominują w identyfikacji partii wśród białych absolwentów szkół wyższych” – stwierdza raport. „Republikanie coraz bardziej dominują pod względem przynależności partyjnej wśród białych wyborców niebędących studentami”.
Uczniowie głosują tak             jak ich nauczyciele
Raport Krajowego Stowarzyszenia Naukowców z 2020 r. wykazał, że liczba profesorów zarejestrowanych przez Demokratów przewyższa liczbę profesorów zarejestrowanych przez Republikanów w stosunku 10 do 1, a różnica ta wzrosła z 4,5 do 1 w 1999 r.

„Badania prowadzone od drugiej wojny światowej konsekwentnie wykazały, że wśród kadry akademickiej i uniwersyteckiej przeważają lewicowe postawy polityczne i ideologiczna samoidentyfikacja” – stwierdza Stowarzyszenie. „Znalazł także ogromne poparcie dla Partii Demokratycznej”.
Innym czynnikiem, który sprawia, że głosowanie w college'u jest tak atrakcyjne dla Demokratów, jest lokalizacja studentów w kluczo- wych stanach wahadłowych, gdzie kilka tysięcy głosów może zapewnić zwycięstwo w ciasnych wyborach. Z tego powodu nie może być przypadkiem fakt, że wskaźnik frekwencji wśród młodzieży był znacznie wyższy w stanach wahadłowych niż w pozostałych stanach.

Z raportu CIRCLE wynika, że do stanów o najwyższej frekwencji wśród młodych wyborców należą Michigan, Minnesota, Pensylwania, Arizona, Kolorado, Maine, Nevada i Georgia. Na przykład w Michigan i Pensylwanii w 2022 r. głosowało 36,5% i 31,7% mieszkańców poniżej 29 roku życia.
Kontrastuje to ostro z sąsiednimi stanami, które nie są wahadłowe, takimi jak Wirginia Zachodnia (14,2 procent), Delaware (18,7 procent), New Jersey (20,6 procent), Ohio (21,6 procent), Connecticut (21,4 procent), Nowy Jork (20,7 procent) i Massachusetts (18,5 proc.). Oregon, niezawodny niebieski stan, przełamał tę tendencję, osiągając 35,5% frekwencji wśród młodych ludzi.
Studium przypadku z Wisconsin
Wisconsin, kolejny kluczowy stan wahadłowy, nie podał w raporcie CIRCLE liczby głosów młodych ludzi. Jednak z pozwu wniesio- nego przez organizację non-profit o nazwie Wisconsin Voter Alliance (WVA), którą sędzia niedawno zatwierdził, dowodzono, że w stanie ma miejsce partyzancka akcja wyborcza na kampusie, która przynosi rezultaty kandydatom lewicy.
„To niezwykle skuteczne” – powiedział Ron Heuer, prezes WVA. „Korzystają z naszych obiektów, opłacanych przez amerykańskich podatników i pracowników naszych uniwersytetów, aby zarządzać całym tym programem, a wszyscy rektorzy uniwersytetów w całym kraju podpisali się pod tym pomysłem”.
WVA gromadzi dane dotyczące głosowania studentów w Wisconsin od 2020 r. Odkryła zarówno niezwykle wysoki wskaźnik rejestracji studentów w porównaniu z resztą populacji, jak i przytłaczający odsetek głosów studentów oddawanych na kandydatów Demokratów.

Analizując dane z wyborów w 2022 r., WVA obliczyła, że odsetek wyborców na kampusach uniwersyteckich znacznie przewyższa frekwencję w innych częściach stanu, która w całym stanie wynosi 58%, a liczba głosów oddanych na kandydatów Demokratów w okręgach uniwersyteckich znacznie przekracza średnią stanową. Co więcej, twierdzi Heuer, dane dotyczące głosowania wskazują na gwałtowny wzrost liczby rejestracji wyborców tego samego dnia w całym systemie uniwersyteckim.

„Na kampusach dzieją się naprawdę dziwne rzeczy, ponieważ lewicowe organizacje działające na podstawie art. 501(c)(3) przejmują kontrolę nad całym procesem rejestracji wyborców i wyjścia z głosowania” – powiedział Heuer. Jego dochodzenie rozpoczęło się na sztandarowym kampusie stanu, Uniwersytecie Wisconsin w Madison.
„Kiedy się nad tym zastanawialiśmy, zaczęliśmy zdawać sobie sprawę, że w każdym kampusie Uniwersytetu Wisconsin są ludzie przydzieleni do pracy z All In nad ich programami” – powiedział. „Na przykład na Uniwersytecie Wisconsin Parkside zaangażowanych jest 10 różnych przepisów 501(c)(3) w jednym kampusie”.
Do tych lewicowych organizacji non-profit zaliczały się Civic Nation i Fundacja Andrew Goodmana. Vote.org, Ask Every Student, Voces de la Frontera i American Democracy Project – powiedział.
W 17 największych kampusach w stanie WVA zmierzyła liczbę głosów oddanych w wyborach w 2022 r. względem rejestracji wyborców 1 listopada 2022 r., czyli dzień przed wyborami. Ustalili, że oddane głosy znacznie przekroczyły liczbę wcześniej zarejestrowanych wyborców. W jednym przypadku na Uniwersytecie Wisconsin Superior liczba oddanych głosów przewyższyła liczbę głosujących wcześniej zarejestrowanych wyborców 10-krotnie.
Głosy w czterech okręgach Uniwersytetu Wisconsin Madison, największej szkoły w stanie, wahały się od 112 do 145 procent wyborców zarejestrowanych 1 listopada. Te wartości procentowe wydają się wskazywać na gwałtowny wzrost rejestracji w dniu wyborów, powiedział Heuer, i duża liczba rejestracji tego samego dnia może przysporzyć urzędnikom ds. wyborów stanowych poważnych problemów w zakresie weryfikacji kwalifikowalności, zapobiegania podwójnemu głosowaniu itp.
Ponadto, jak ustaliło WVA, te dodatkowe głosy okazały się w dużej mierze na korzyść kandydatów Demokratów.
W okręgach, w których mieszczą się największe uniwersytety i uczelnie stanu Wisconsin, gubernator Demokratów Tony Evers otrzy- mywał średnio około 69 procent głosów. Na czterech okręgach, na których mieści się Uniwersytet Wisconsin w Madison, pan Evers otrzymał od 82 do 90 procent głosów.
Liczby te wyraźnie kontrastują ze średnimi w całym stanie; Ostatecznie Evers wygrał reelekcję, zdobywając około 51 procent głosów. WVA argumentuje, że głos studentów był i nadal będzie decydujący.
Ekstrapolując na podstawie danych dotyczących ponad 160 000 studentów studiujących na samym Uniwersytecie Wisconsin i zakładając,
dokończenie obok
 że podobnie jak w 2022 r. 80 procent z nich głosuje, a 69 procent głosuje na Demokratów, teoretycznie oznaczałoby to „pozytywny zwrot” dla 48 200 Demokratów głosów w Wisconsin, powiedział pan Heuer.
„A w wyścigu prezydenckim w 2020 r. Biden wygrał 20 600 głosami” – powiedział.  
Kto widzi dane osobowe uczniów?
Oprócz korzyści wynikających z głosów studentów, dane studentów mają również dużą wartość.
Ponieważ kampanie polityczne w coraz większym stopniu skupiają się na „mikrotargetowaniu” na indywidualnych wyborców, posiadanie najbardziej kompleksowych i szczegóło- wych danych na temat Amerykanów w wieku uprawniającym do głosowania stało się niezbędne do wygrania wyborów.
Z tego powodu analitycy zasygnalizowali sygnały ostrzegawcze dotyczące danych osobowych gromadzonych na temat ponad 50 milionów studentów. Krytycy twierdzą, że dane te mogą być dostępne dla organizacji partyzanckich.

Sponsorowany przez DOE raport z 2012 r. zatytułowany „A Crucible Moment: College Learning and Democracy's Future” zapoczątkował nawiązanie partnerstwa pomiędzy Instytutem Demokracji i Szkolnictwa Wyższego Uniwersytetu Tufts a National Student Clearinghouse (NSC), największym amerykańskim agregatorem danych o studentach, w celu zwiększyć liczbę głosów na kampusach uniwersyteckich.
Centrum NSC zostało pierwotnie założone w 1993 r. w celu gromadzenia danych dotyczących obsługi kredytów studenckich, ale z czasem przekształciło się w centralne centrum gromadzenia obszernych danych osobowych uczniów szkół średnich i studentów, które były gromadzone i przesyłane przez ich szkoły. Wkrótce dodała centrum badawcze dotyczące aktywności studenckiej, a w 2007 roku otrzymała grant od Fundacji Gatesów na badanie dotyczące studentów.
Obecnie NSC informuje, że otrzymuje informacje o uczniach z 3550 szkół wyższych i uniwersytetów oraz 22 000 szkół średnich, co stanowi 97 procent studentów i 70 procent uczniów szkół średnich w całych Stanach Zjednoczonych.
Partnerstwo między NSC i Tufts doprowadziło do utworzenia Krajowego badania uczenia się, głosowania i zaangażowania (NSLVE), do którego szkoły przesyłają informacje dotyczące głosowania swoich uczniów. Krótko mówiąc, szkoły przekazują dane uczniów NSC, a NSC udostępnia dane z uczestniczących szkół NSLVE, które analizuje je wraz z danymi wyborców dostarczonymi przez zewnętrzne agregatory.
„Instytucje decydujące się na uczestnictwo w NSLVE podpisują formularz upoważnienia, który umożliwia Clearinghouse przekazanie organizacji wyborców nazwisk, adresów i dat urodzenia studentów zgodnych z danymi reje- stracyjnymi wyborców tej organizacji” – powiedziało NSC. „Dopasowany zestaw danych jest następnie wysyłany do Clearinghouse, a organizacja niszczy dane otrzymane od Clearinghouse”.
Umowy podpisywane przez szkoły z NSLVE zezwalają również na udostępnianie danych uczniów organizacjom „strony trzeciej”. Do zewnętrznych organizacji partnerskich, które współpracowały z NSLVE w tym przedsięwzięciu, zaliczają się agregatory danych (portale zbierające dane z różnych źródeł), Catalist i L2 Political.
Te partnerstwa ze stronami trzecimi wzbudziły obawy wśród grup organów nadzorujących wybory.
Według raportu Verity Vote, organizacji badawczej i dochodzeniowej z 2023 r., „urzędnicy uniwersytetu mogli zostać oszukani, zezwalając na ujawnienie bardzo wrażliwych danych prywatnych studentów partyzanckiej prywatnej korporacji, która współpracuje wyłącznie z Demokratami i postępowcami pod pozorem wątpliwych badań wyjątek."
Catalist, która została założona dzięki funduszom postępowego miliardera George’a Sorosa w 2006 roku w odpowiedzi na reelekcję prezydenta George’a W. Busha, twierdzi, że została utworzona w celu „dostarczania naszych danych wyłącznie Demokratom i postępowcom”.

Obecnie zawiera szczegółowe dane osobowe ponad 256 milionów Amerykanów w wieku uprawniającym do głosowania we wszystkich 50 stanach i stała się podstawowym źródłem danych wyborców dla Partii Demokratycznej.
„Budując Catalist jako najlepszą i najdoskonalszą „ulepszoną krajową bazę danych osób w wieku uprawniającym do głosowania”, jaką można kupić za pieniądze, oczywiste stało się jedno ograniczenie” – czytamy w raporcie. „Chociaż wszystkie stany udostępniają publicznie listy zarejestrowanych wyborców, dokładna lista osób niezarejestrowanych okazała się nieuchwytna, ponieważ niezwykle cenne dane nie są dostępne na rynku ani nie można ich kupić”.
Oprócz list rejestracji wyborców agregatory danych gromadzą również dane osobowe potencjalnych wyborców ze źródeł komercyjnych, takich jak raporty kredytowe. Jednakże studenci często nie pojawiają się na tych listach, ponieważ mogą nie mieć historii kredytowej, rachunków za media wystawionych na swoje nazwisko lub nie są zarejestrowani jako uprawnieni do głosowania.
Verity Vote stwierdza jednak, że obszerne dane dotyczące uczniów szkół średnich i studentów znajdujące się w posiadaniu NSC zawierają te nieuchwytne dane. Można je także porównać z listami zarejestrowanych wyborców w celu uzyskania list niezarejestrowanych wyborców, do których można by skierować kampanie polityczne.  
NSC stwierdziło jednak, że nie udostępnia Catalist danych uczniów.
„Chociaż Clearinghouse i Tufts kiedyś wykorzystywały Catalist jako organizację wyborczą, Clearinghouse nie korzystało z Catalist od 2019 r.” – powiedział „The Epoch Times” rzecznik NSC.
NSC oświadczyło, że łączy dopasowany zbiór danych, który otrzymuje od stron trzecich, z danymi uczniów otrzymywanymi od szkół. Następnie po deidentyfikacji danych przesyła je do firmy Tufts, która przygotowuje zbiorcze raporty dla instytucji.
Podobnie Uniwersytet Tufts powiedział „The Epoch Times”, że nie korzysta już z Catalist i nie udostępnia agregatorom danych o studentach.
„Kiedy badanie rozpoczęło się w 2013 r., źródłem danych dotyczących głosowania był Catalist, ale w 2018 r. przeszliśmy na L2 Political” – stwierdził przedstawiciel Tufts. „W obu przypadkach nasza relacja z tymi organizacjami polegała po prostu na uzyskaniu dostępu do akt wyborcy”.
Ponadto Tufts oświadczyła, że ani ona, ani NSLVE nie otrzymują danych osobowych uczniów, „takich jak imiona i nazwiska lub inne informacje, które umożliwiłyby nam identyfikację poszczególnych uczniów”.

Kevin Stocklin       

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: