•   Wednesday, 24 Apr, 2024
  • Contact

Uliczne kamery będą cię rozpoznawać nawet wbrew twojej woli, bo chcą tego rządy

Służbowa biotelemetria

Technologia rozpoznawania twarzy stała się źródłem wielu obaw dotyczących ochrony prywatności. Używane do tego celu oprogramowanie pojawia się w coraz częściej w codziennym życiu: na przejściach granicznych, w samochodach policyjnych, na stadionach, lotniskach, uczelniach. I po prostu na ulicach. Jednak dążenia do kontroli tego zjawiska spotykają się ze stanowczym oporem rządów po obu stronach Atlantyku.
Główny powód niezgody polityków na ograniczenie stosowania "facial recognition" jest taki, że rządy wolą bardziej dbać o bezpieczeństwo i gromadzenie danych niż prywatność i prawa obywatelskie.
Efektem jest stan zawieszenia, a właściwie impas, który pozostawia w rękach firmom technologicznych kontrolę nad tym gdzie i w jaki sposób stosuje się technologie rozpoznawania twarzy. Te same firmy sprzedają te technologie agencjom policyjnym i wbudowują je w aplikacje i smartfony. Impas ten utrzymuje się nawet w tych krajach Europy, które najbardziej dbają o prywatność, takich jak Niemcy. Nic nie zmienia także fakt, że w USA powstał nieformalny sojusz Demokratów i Republikanów stających w obronie praw obywatelskich. Zwolennicy sztywniejszych regulacji wskazują na Chiny jako przykład mrocznego potencjału tej technologii: chińskie władze wykorzystują ją do śledzenia obywateli w przestrzeni publicznej, identyfikowania prodemokratycznych demonstrantów w Hongkongu i uciskania milionów ujgurskich muzuł- manów w Sinkiangu.
Obecnie działanie tych systemów wzmacnia także dyskryminację rasową, bo osoby kolorowe są przez nie błędnie identyfikowane znacznie częściej niż białe – dowodzą tego przeprowadzone na zlecenie amerykańskiego rządu badania, których wyniki opublikowano przed świętami.
Politycy są przeciw, ale jednak za
– Rozpoznawanie twarzy trzeba powstrzymać, zanim zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym – mówi Patrick Breyer, europoseł z ramienia niemieckiej Partii Piratów.
– Korzystanie z technologii rozpoznawania twarzy to ogromne zagrożenie dla prywatności Amerykanów – mówił w czerwcu demokratyczny senator Ed Markey, który pracuje nad ustawą mającą zablokować stosowanie takiego oprogramowania.
Jednak policja i służby bezpieczeństwa na całym Zachodzie cały czas testują albo już wprowadzają tę technologię, traktując ją jako niedrogi sposób na kontrolowanie dużych grup ludzi.
Kamery i sztuczna inteligencja mogące identyfikować ludzi na podstawie rys ich twarzy pojawiają się także na przejściach granicznych, w samochodach policyjnych, przy wejściach na stadiony, a nawet na niektórych uczelniach w USA i w Europie, gdzie wykorzystuje się je do identyfikowania studentów. Takich przykładów jest dziś znacznie więcej, niż zakazów rozpoznawania twarzy wprowadzonych w San Francisco i niektórych innych miastach USA.
Ochrona naszej prywatności jest kluczem
W Waszyngtonie początkowo obiecujące, wspólne naciski Republikanów i Demokratów w Izbie Reprezentantów, mające ograniczyć wykorzystywanie rozpoznawania twarzy przez rząd, utknęły w martwym punkcie. W Senacie bardziej ograniczone propozycje dotyczące ograniczenia wykorzystywania tej technologii bardzo powoli zdobywają poparcie.
Działacze na rzecz ochrony prywatności widzą coraz wyraźniej, że rządy nie są w stanie, a nawet nie zamierzają kontrolować rozpowszechniania technologii rozpoznawania twarzy. Twierdzą, że szybko maleje różnica pomiędzy sposobami działania rządów Zachodu i Chin w kwestii nadzoru publicznego.
"Jest coraz więcej dowodów na to, że Stany Zjednoczone na coraz szerszą skalę używają sztucznej inteligencji w sposób opresyjny i szkodliwy, na podobieństwo tego, z czym mamy do czynienia w Chinach", napisała w opublikowanym w grudniu raporcie grupa badawcza AI Now działająca przy New York University, podkreślając rozpowszechnianie się "inwazyjnych" technologii sztucznej inteligencji.
Prawa podstawowe
Jedną z takich komplikacji była śmierć deputowanego Elijaha Cummingsa w październiku ubiegłego roku. Komisja Izby Reprezen- tantów, prowadzona przez Cummingsa była skłonna stworzyć przepisy – popierane przez obie partie – ograniczające wykorzystywanie technologii rozpoznawania twarzy przez agencje federalne. Sprawę jednak utrudniał fakt, że kilku czołowych Demokratów i Republikanów zasiadających w tej komisji było także zaangażowanych w trwające od miesięcy spory dotyczące impeachmentu Donalda Trumpa.
Zarówno demokratyczni, jak i republikańscy deputowani przyznali, że wysiłki utknęły w martwym punkcie. – Niestety, sprawa impeachmentu wyssała całą naszą energię – mówił Stephen Lynch, republikański senator, przewodniczący podkomisji ds. nadzoru nad bezpieczeństwem narodowym. – W tej chwili nic się nie dzieje, śmierć Elijaha Cummingsa wstrzymała nasze działania – potwierdza senator Mark Meadows z Karoliny Północnej, najważniejszy przedstawiciel Republikanów w podkomisji ds. nadzoru nad działaniami rządu.
W Unii Europejskiej także nie ma gwarancji, że wezwania czołowych przywódców do szybkich działań w zakresie regulacji sztucznej inteligencji doprowadzą do jakichkolwiek wiążących ograniczeń działających na terenie całej Wspólnoty.
Nawet ścisłe ograniczenia w zakresie gromadzenia "danych szczególnie chronionych", zawarte w najważniejszym unijnym przepisie dotyczącym prywatności, czyli w rozporządzeniu o ochronie danych (RODO), dają swobodę organom publicznym, by gromadziły szczególnie delikatne dane biometryczne, jeżeli są w stanie to uzasadnić.
Ta luka prawna umożliwiła pojawienie się technologii rozpoznawania twarzy w miejscach takich jak wielki berliński dworzec kolejowy, gdzie w ramach eksperymentalnego projektu zatwierdzonego przez władze przeskanowano twarze dziesiątek tysięcy przechodniów.
Mimo to Patrick Breyer jest przekonany, że ostatecznie Europa będzie miała w tej sprawie bardziej rygorystyczne przepisy niż Stany Zjednoczone. Europoseł argumentuje, że Karta Praw Podstawowych UE, która przyznaje każdemu obywatelowi Unii "prawo do ochrony danych osobowych", będzie chronić Europejczyków przed bezkrytycznym korzystaniem z technologii rozpoznawania twarzy. Tymczasem Konstytucja Stanów Zjednoczonych nic na ten temat nie mówi.
– W USA, jeśli poruszasz się w przestrzeni publicznej, w zasadzie nie masz prawa do prywatności – mówi Breyer, który z wykształcenia jest prawnikiem. – W Europie jest inaczej: istnieje podstawowe prawo do ochrony danych i samostanowienia informacyjnego, co oznacza, że każdy przypadek zbierania i przetwarzania danych na nasz temat oznacza ingerencję w nasze podstawowe prawa, a organy ścigania mogą to robić tylko zgodnie z prawem i po uzyskaniu zezwolenia.
Tymczasem liderzy branży technologicznej korzystają z okazji, aby kształtować zasady na poziomie globalnym. W grudniu 2018 r. Brad Smith, prezes Microsoftu, ujawnił zasady dotyczące regulacji technologii rozpoznawania twarzy. Szef polityki publicznej Amazon Web Services, Michael Punke, wezwał ustawodawców do uchwalenia przepisów, które "chroniłyby prawa obywatelskie, a jednocześnie umożliwiały dalsze innowacje i praktyczne zastosowania technologii".
Na razie jednak narzędzia służące do rozpoznawania twarzy stają się coraz bardziej powszechne – sięgają po nie zarówno podmioty publiczne, jak firmy prywatne.
Pożegnajmy się z anonimowością
Firmy takie jak Facebook, Apple czy Google wbudowują rozpoznawanie twarzy w swoje najpopularniejsze urządzenia – za pomocą tej technologii można dziś odblokować telefon czy automatycznie otagować znajomych na zdjęciach. Czołowym dostawcą łatwych w obsłudze systemów rozpoznawania twarzy stał się Amazon, którego klientami są m.in. policja i agencje rządowe USA.
Jeśli chodzi o władze publiczne, to apetyt na systemy rozpoznawania twarzy wydaje się nie mieć granic. W całych Stanach Zjednoczonych agencje federalne, stanowe i lokalne "eksperymentują" z tym od lat: Administracja Bezpieczeństwa Transportu oraz Urząd Celny i Ochrony Granic korzystają z systemu rozpoznawania twarzy w wybranych punktach wjazdu na teren USA. Na poziomie stanowym i lokalnym technologię tę zaczęła już stosować policja na Florydzie, w Kolorado i Oregonie – inne stany na razie badają jej możliwości.
Podobnie jest w Europie. W Wielkiej Brytanii dwie agencje policyjne testują technologie rozpoznawania twarzy w celu iden- tyfikacji przechodniów w czasie rzeczywistym za pomocą kamer ulicznych. Francuski rząd wprowadza dowody tożsamości z funkcją rozpoznawania twarzy mimo protestów grup działających na rzecz praw cyfrowych. Na Węgrzech ministerstwo spraw wewnętrznych zainstalowało w Budapeszcie i w pozostałej części kraju 35 tysięcy kamer mających rejestrować zarówno twarze, jak tablice rejestracyjne.
Rozpoznawanie twarzy działa już na części europejskich lotnisk – od Lizbony po Pragę – gdzie pasażerowie będący obywatelami Unii i Szwajcarii mogą ominąć długie kolejki do odprawy, jeśli zdecydują się na automatyczną kontrolę przez system korzystający z tej technologii.
– To niepokojące – przyznaje Matthias Monroy, aktywista na rzecz praw obywatelskich pracujący dla niemieckiej lewicowej partii Die Linke. – W połączeniu z potęgą sztucznej inteligencji i dużej mocy obliczeniowej współczesnych komputerów taka technologia może sprawić, że już wkrótce nie- możliwe będzie anonimowe poruszanie się w przestrzeni publicznej.
"Praktycznie bez ograniczeń”
 Pojawiła się seria orzeczeń wydanych przez organy ochrony danych osobowych w różnych państwach Unii, które mówiły o dużej ostrożności w kwestii stosowania "na żywo" technologii rozpoznawania twarzy i wzywały władze publiczne do opracowania projektów aktów prawnych dotyczących tej kwestii.
Jednak plany Komisji w sprawie stosowania sztucznej inteligencji nie oznaczają jeszcze, że powstaną w tej sprawie jakiekolwiek ogólno-unijne przepisy. Pomimo obietnic zapisania w prawie akceptowanych praktyk w tej kwestii, przedstawiciele UE wyrażają skrajnie różne opinie na temat tego, co właściwie takie prawo powinno zawierać – a wysoko postawieni urzędnicy sugerują wręcz, że może ono skłaniać się raczej ku ogólnym wskazówkom i przewodnim zasadom, niż formułowaniu twardych przepisów.
Dlatego prawdopodobne jest, że w Europie takie reguły zostaną stworzone przez sądy i organizacje zajmujące się ochroną danych. Pod koniec sierpnia brytyjski sąd odrzucił poważną próbę ograniczenia wykorzystywania rozpoznawania twarzy przez policję, uznając, że korzyści dotyczące bezpieczeństwa są w tym przypadku większe, niż zagrożenie dla prywatności i wolności jednostki.
Eksperci prawni oczekują, że europejskie przepisy dotyczące rozpoznawania twarzy przez organy ścigania przyjmą formę tzw. rozporządzenia ex post: najpierw organy ścigania będą korzystać z istniejącej szarej strefy prawnej i wdrażać tę technologię do czasu, gdy sąd lub organ ochrony danych ograniczy taką możliwość lub zabroni jej stosowania – albo stwierdzi, że jest ona zgodna z obowiązującym prawem. Sprawy, które mogłyby stanowić taki precedens, są w toku.

Redakcja: Michał Broniatowski

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: