•   Thursday, 02 May, 2024
  • Contact

Rzadki okaz - geriatra

Lekarze

​83-letnia Ruth Miles siedziała na wózku inwalidzkim w małym gabinecie, ściskając w dłoni butelkę wody. Wyglądała na przerażoną. Stan zdrowia staruszki miał zostać skontrolowany przez doktor Elizabeth Eckstron, która przysunęła swój stołek tak blisko, że teraz jej kolana niemal stykały się z kolanami pacjentki. Miles złamała miednicę po tym, jak potknęła się o kabel w swoim mieszkaniu. Od tamtej pory przeżywała piekielne cierpienia - tak powiedziała lekarce.
W klinice rehabilitacyjnej, unieruchomiona i poniżona, płakała w łazience i wołała o pomoc. Jej ręce były pokryte siniakami od zastrzyków, jakie musiała brać, aby rozrzedzić krew.
83-latka skrzywiła się lekko, kiedy Eckstrom szarpnęła bandażem, który przylgnął do lewego łokcia pacjentki. - Musimy go zmienić - powiedziała cicho lekarka.
51-letnia Eckstrom, która całe dnie spędza na dostarczaniu kompleksowej opieki medycznej dla osób starszych jest właściwie gatunkiem zagrożonym - geriatrą.
Geriatria to jedna z kilku specjalizacji medycznych, na które w Stanach Zjednoczonych jest ogromne zapotrzebowanie. Mimo tego, plasuje się ona na samym dole listy specjalizacji, które wybierają młodzi rezydenci.
- Jednym z najwspanialszych zjawisk w XX wieku jest podwojenie długości życia wśród osób dorosłych - mówi Terry Fulmer, przewodniczący Fundacji im. Johna A. Hartforda, która funduje programy, mające na celu poprawę opieki nad osobami starszymi. - Musimy się jednak upewnić, że obok długiego życia, będziemy potrafili zapewnić, aby było ono godne - dodał.
W stanie Oregon (USA) na 3 tysiące starszych osób przypada jeden geriatra. Ta dysproporcja będzie jeszcze wzrastać, bo po- pulacja się starzeje.
Ten problem nie dotyczy tylko jednego stanu. Zjawisko występuje w całym kraju.
Według prognoz opartych na danych demograficznych - do 2030 roku 31 milionów Amerykanów będzie miało więcej niż 75 lat. Ta liczba będzie tak duża po raz pierwszy w historii USA. Obecnie w Stanach Zjednoczonych leczy 7 tysięcy geriatrów.
Amerykańskie Towarzystwo Geriatryczne szacuje, że ze szkół medycznych musiałoby "wyjść" jeszcze 6,250 tysięcy geriatrów, aby można było zapewnić dobrą opiekę ludziom starszym.
Ta dziedzina nauki cieszy jednak coraz mniejszym zainteresowaniem ze strony lekarzy-stażystów. Uczelnia medyczna w Oregonie, na której wykłada Eckstrom, zapropo- nowała pięć miejsc na stażu dla swoich studentów. Zgłosiły się... trzy osoby.
W ubiegłym roku doktor Elizabeth White-Chu, która zarządza programem stażowym dla przyszłych geriatrów, musiała wydzwaniać do zaprzyjaźnionych uniwersytetów, aby znaleźć kandydatów. W tym roku już nawet nie dzwoniła. - To byłaby kompletna strata czasu - wyznała.
Geriatra to lekarz, który jest internistą lub specjalistą medycyny rodzinnej i ukończył dodatkowe szkolenie z zakresu opieki nad osobami w podeszłym wieku. Geriatrzy są też szkoleni z psychologii, dzięki czemu łatwiej jest im porozumieć się z pacjentami, którzy zmagają się z wieloma trudnościami w związ- ku ze swoim wiekiem.
- Jednym z powodów, dla których starzenie się kojarzy nam się tak bardzo negatywnie, jest poczucie, że nie da się wyleczyć dolegliwości, na które cierpią starsze osoby - mówi doktor Kenneth Brummel-Smith, profesor geriatrii z Florydy (USA).  Jego stan także zmaga się z niedoborem specjalistów.  - Dobry geriatra potrafi jednak przywrócić jakość i radość z życia - mówi.
To jednak nie wszystkie przyczyny tak słabego zainteresowania tą dziedziną. Geriatrzy są jedną z najsłabiej opłacanych dziedzin w medycynie. Średni roczny zarobek wyniósł 220 tysięcy dolarów (za pracę w prywatnej przychodni). To o połowę mniej, niż w USA zarabia kardiolog. I chociaż bycie geriatrą wymaga przejścia przez dwa lata szkoleń, taki lekarz zarabia 20 tys. dolarów rocznie mniej, niż zwykły internista.
Odkąd opieka zdrowotna dla ludzi powyżej 65. roku życia jest opłacana przez program Medicare, niskie stawki za usługi sprawiają, że trudno jest utrzymać placówkę geriatryczną.
- Medicare dyskryminuje geriatrów niemal na każdym kroku, bo choć płaci za leki, czy procedury, to de facto nie zapewnia opieki - mówi doktor Joanne Lynn, geriatra i szefowa Centrum Opieki nad Osobami Starszymi w Instytucie Altarum, organizacji non-profit, która bada organizację systemu opieki zdrowotnej.
Eckstrom opowiada, że zna osobiście kilku geriatrów mieszkających w Oregonie, którzy celowo ukrywają to, iż mają wykształcenie kierunkowe, aby nie musieć przyjmować starszych pacjentów. Przyjmują po prostu jako interniści. - Przyjmując pacjentów objętych programem Medicare, trudno by było im związać koniec z końcem - mówi lekarka.
84-letnia Marie Hall z Portland bardzo dobrze wie, jak trudno jest znaleźć dobrego geriatrę. Niewiele ponad rok temu, po tym, jak Hall przeszła operację pleców, podczas której doszło do uszkodzenia nerwów, jej wieloletni geriatra przeszedł na emeryturę, a szpital nie zatrudnił nowego.
 W końcu Hall udało się skontaktować z Marcy Cottrell Houle, pisarką z Portland, która wspólnie z Eckstrom napisała książkę. 84-latce udało się w końcu znaleźć nowego lekarza. - Wiedziałam, że potrzebuje wyspecjalizowanej opieki - powiedziała Hall.
Debata o konieczności
Niektórzy lekarze podstawowej opieki zdrowotnej twierdzą, że geriatrzy są niepotrzebni, bo większość dolegliwości wśród osób starszych jest taka sama jak u tych, które dotyczą populacji osób w średnim wieku. Chodzi tu o choroby takie jak cukrzyca, nadciśnienie i choroby serca.
Różnica według nich ma polegać na tym, że starsi pacjenci po prostu chorują częściej.
- To jest po prostu nieprawda - mówi Eckstrom. - Wystarczy powiedzieć o demencji lub delirium spowodowanym przez leki. To są tylko dwie dolegliwości, które rzadko pojawiają się u osób w średnim wieku - dodaje.
Dzień geriatry jest pełen frustracji i jednocześnie satysfakcji. Lekarka spędziła z Ruth Miles 40 minut naprawiając błędy, jakie popełniły osoby zajmujące się staruszką. Kobieta miała odleżyny, źle zaopatrzone rany, była odwodniona i miała depresję. Eckstrom rozmawiała z kobietą próbując podnieść ją na duchu. Komentowała nawet kolorowe obuwie swojej pacjentki. Pochwaliła ją także w nieco nietypowy sposób - podziękowała pacjentce za to, że nie zażywa zbyt dużej ilości środków przeciwbólowych. Na koniec spotkania przypomniała Ruth, że może dzwonić do niej, kiedy tylko ma ochotę. - Jesteś zbyt zajęta -  odparła Ruth. - Zawsze znajdę dla ciebie czas - odpowiedziała Eckstrom.
Miles przyjechała na wizytę smutna i pełna obaw, jednak kiedy ta się skończyła, kobieta była wręcz zrelaksowana. - Wiem, jak duże szczęście mam, że ona się mną opiekuje - powiedziała.
Eckstrom była internistką i zajmowała się podstawową opieką zdrowotną przez dziewięć lat. Po tym czasie wróciła do Oregonu i zrobiła specjalizację z geriatrii. - Myślę, że dobrze opiekowałam się moimi pacjentami - mówi. - Chciałam jednak zgłębić swoją wiedzę na temat geriatrii - dodaje. Dzięki stażowi wiele się nauczyła. - Nie miałam nawet pojęcia o tym, jak wielu rzeczy nie wiem - tłumaczy.
76-letnia Phyllis Wolfe leczy się u doktor Eckstrom od ponad 12 lat. Dwa lata temu miała kilka mini-udarów, które źle wpłynęły na jej pamięć. Później pojawiły się zmiany w jej jelitach i musiała przejść operację - po niej miała ogromne problemy. Nie mogła normalnie chodzić, a z każdym krokiem była bliska upadku.
Zdrowie Wolfe z czasem zaczęło jednak się poprawiać. Nie poprzez drastyczną medyczną interwencję, a przez uważną i dokładną opiekę. Eckstrom przestała przepisywać pacjentce Ambien - silny lek na bezsenność, który może wywoływać nieprzyjemnie skutki uboczne u starszych pacjentów. Lekarka zaleciła także, aby 76-latka zaczęła ćwiczyć i ułożyła dla niej plan żywieniowy.
Dzięki Eckstrom, Wolfe zmienila się radykalnie, jest żywsza, ma bardziej bystry i jasny umysł. - Jeśli nie widziało się jej sześć miesięcy temu, nikt by się teraz nie domyślił, że w ogóle miała takie problemy - mówi lekarka.
Wolfe bez problemu przeszła badanie pamięci, a wizyta u lekarza zamieniła się po prostu w serię dobrych porad.
-  Trzymaj nogi w górze przez 30 minut przed snem i w nocy nie będziesz musiała tak często chodzić do toalety - radziła Eckstrom swojej pacjentce, kiedy ta pożaliła się, że choć stara się często pić wodę, to później w nocy musi robić "wycieczki" do toalety.
- Zamiast łykać tabletki z żelazem, niech sobie pani kupi żeliwną patelnię. To najlepsza metoda, aby organizm dostawał dawkę odpowiedniej ilości żelaza - mówiła dalej Eckstrom.
Choć wielu geriatrów straciło już nadzieję, że ich zawód zostanie doceniony, są jeszcze tacy, którzy mocno w to wierzą. Nowe systemy opłat za świadczenia zdrowotne są właśnie dopracowywane, a geriatrzy czekają na dzień, w którym w końcu zostaną sowicie wynagrodzeni.
- Większość z nas ma już dość narzekania - mówi doktor Rosanne M. Leipzig, geriatra ze szkoły z Mount Sinai, w której prowadzi eksperymentalny kurs geriatrii połączonej z opieką paliatywną.
Szacunek dla starszej osoby i wiedza, która zapewnia godne życie jest podstawą praktyki prowadzonej przez doktor Eckstrom.
Ten rodzaj spojrzenia na sprawę przyciąga zainteresowanie stażystów i oni także uczą się pokazywać tę "ludzką twarz medycyny".
Doktor Kathleen Drago podczas nauki u doktor Eckstrom pokochała geriatrię.
- Elizabeth złapała mnie w sieć - mówi. - W pracy poznaję niezwykłych ludzi, którzy wiele w życiu przeszli i dzielą się swoim doświadczeniem. Dzięki temu ty możesz pomóc im przeżyć resztę ich życia, najgodniej jak się da - podsumowuje.
Katie Hafner
The New York Times
 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: