Jeszcze o klonach
Z daleka od szosy (144)
Chciaż dla wielu młodych ludzi XX wiek to już historia dziejowa, to ja chcę się dzisiaj cofnąć aż do wieku XIII. Wiele się wtedy działo na świecie. Inwazja Chin dokonana przez Mongołów pod wodzą Dżingis Chana, Magna Carta w Anglii czy exploracja północnych regionów obecnej Kanady przez Wikingów. Wiele było ważnych wydarzeń w tamtym wieku, ale najważniejszy wydarzył się tutaj, w obecnej prowincji Ontario w Kanadzie.
To wtedy zaczęło rosnąć malutkie klonowe drzewko. Rosło sobie, nie niepokojone przez nikogo, udało mu się uniknąć oskubania przez jelenie i rosło, rosło, coraz wyżej i szerzej, aż zostało najstarszym znanym klonem cukrowym na świecie, zadając kłam europejskim „expertom”z polskiej wersji Wikipedii, którzy stwierdzili dobitnie, że klon jest w Ameryce Północnej rośliną inwazyjną sprowadzoną do Pensylwani przez Johna Bartrama z Anglii w 1756 roku. Co prawda piszą tam o Klonie Zwyczajnym, ale nie wspominają zupełnie o Klonie Cukrowym i innych piętnastu gatunkach klonu, naturalnego dla Ameryki Północnej i gęsto porastającego Kanadę i Stany na powierzchniach przekraczających kilkakrotnie powierzchnię Europy.
To ten malutki klonik, wyrastający na przyszłej kanadyjskiej ziemi zadał kłam całej teorii europejskich znawców botaniki. Skąd wiemy, że wyrósł tam na początku trzynastego wieku? Stąd, że w roku 1925 ten sędziwy już klon został uderzony przez piorun i rozpoczęło się jego powolne konanie. W roku 1941 drzewo w końcu padło i jego prawdziwy wiek został ujawniony jako fakt za pomocą piły łańcuchowej. To stare klonowe drzewo miało w tamtym czasie dokładnie 731 lat, czyli zaczęło rosnąć w roku 1210. To że jako jedyne znane z tamtego czasu przetrwało tak długo, nie znaczy, że było wtedy jedynym drzewem klonowym. Wręcz przeciwnie, były całe lasy klonowych drzew. Były zawsze naturalnym drzewem dla tych terytoriów, a nie inwazyjnym. To najstarsze klonowe drzewo z Ontario ma swoją historię.
Od wieków nazywane było przez Indian „Wishing Tree” czyli Drzewo Życzeń. Miejsce gdzie rosło stało się miejscem spotkań Rady Starszych i wodzów indiańskich ze szczepów Irokezów i Algonquin. Wymieniali tam swoje towary i omawiali pokój i wojnę. Wielki klon stał się znany wśród ludów indiańskich nie tylko z tamtego rejonu, ale także z całej Ameryki Północnej jako miejsce narad i spotkań do omawiania ważnych spraw. Podobno to pod tym drzewem Mohawks i Liga Iroquois zawarli przymierze w roku 1500.
Skąd się wzięła nazwa drzewa „The Wishing Tree”? Młodzież indiańska zbierała się pod tym drzewem. Zbierali tam kawałki odpadłej kory i rzucali je w sieć pokrytych liśćmi gałęzi. Jeśli kawałek rzuconej kory pozostał na liściach nie spadając na ziemię, życzenie młodego miało się spełnić. Stąd nazwa „The Wishing Tree”. Pozostała z drzewem przez stulecia aż do jego końca. Drzewo ciągle rosło i w latach osiemnastego wieku, gdy zjawili się pierwsi angielscy osadnicy, ścieżka wiodąca do drzewa została poszerzona by można było dojechać do słynnego już drzewa konno, bo wielu osadników chciało to słynne drzewo zobaczyć. W miarę dalszego napływu osadników również ten trakt konny został dalej poszerzony by mogły przejechać powozy. Drzewo miało już wtedy wysokść ponad sześćdziesięciu metrów i latem pod drzewem odbywały się pikniki, korzystając z jego szerokiego cienia. Powstały karty pocztowe z wizerunkiem monumentalnego drzewa. Zaczęły się wycieczki pierwszych samochodów. Wszyscy chcieli zobaczyć słynne Wishing Tree i później jeszcze zrobić sobie z nim zdjęcie. W roku 1837 wybudowany został w pobliżu drzewa zajazd nazwany Wishing Tree Lodge.
Drzewo zniknęło, wróciło do ziemi, nie pozostał po nim nawet ślad. Zaginęła historia, chociaż gdzieś na pewno znajdują się jeszcze zrobione z niego meble i instrumenty muzyczne. W nich żyje dalej. Z wysiłkiem odtworzono miejsce gdzie stało za pomocą starych, istniejących jeszcze fotografii i wspomnień starych ludzi. Przechodzi tam teraz ulica miejska. Może kiedyś umieszczona tu będzie pamiątkowa tablica drzewa, które przez siedemset lat znaczyło tak wiele dla tak wielu. Na zdjęciu widać oznaczone miejsce na asfalcie symbolizujące dokładny punkt gdzie rosło Wishing Tree. Obecnie Europejczycy, również my, Polacy lekceważą historię Ameryki Północnej. Ogromna większość uważa że zaczęła się 150 – 200 lat temu. Nie zadają sobie trudu by poznać historię dziejów wcześniejszych a te udokumentowane sięgają czasem 11 tysiecy lat wstecz. Nie było wtedy w Europie nawet żadnych państw. Przestańmy być zarozumiali i zacznijmy naprawdę poznawać świat gdzie mieszkamy. W ostani weekend pojechałem na kilka dni do Pittsburgha w Pensylwanii. Jadąc przez Apallachy przez całą drogę podziwiałem przepiękne kolory jesieni. W większości były to drzewa klonowe, tak naturalne dla tej ziemi jak zamieszkałe tu ludy indiańskie. Może ci co pisali o klonach w polskiej wersji Wikipedii przyjadą kiedyś tu w odwiedziny i poznają trochę prawdziwą historię tej ziemi. To nie John Bartram zalesił tereny Ameryki Północnej klonami. One zawsze tu były.
Cdn. Marek Mańkowski
Comment (0)