Październik 1956 - Felieton historyczny

Pisane z pamięci


Mija sześćdziesiąt siedem lat od wstrząsu społecznego, który uznawany jest za punkt zwrotny w ewolucji systemu politycznego PRL i zerwania polskich komunistów ze stalinizmem. Rok 1956 kojarzy się dziś w Polsce głównie z Poznańskim Czerwcem. Robotniczy bunt krwawo stłumiony przez wojsko stał się jednak zaczynem zmian w kierownictwie PZPR. (…)
W obliczu robotniczej rebelii potrzeba było nowego, charyzmatycznego przywódcy, który mógłby utrzymać partię w ryzach a jednocześnie uspokoić kraj. Takim człowiekiem okazał się odsunięty przez stalinistów za „narodowe odchylenie“ towarzysz Władysław Gomułka. Rozbudzone po wydarzeniach czerwcowych społeczeństwo upatrywało w nim polityka zdolnego do demokratyzacji i liberalizacji PRL. Dla części zagrożonego aparatu Gomułka wydawał się kandydatem idealnym na kryzys. W rzeczywistości towarzysz „Wiesław” nie był jakimś ukrytym patriotą starej daty, lecz ideowym komunistą. Jednakże otwarcie mówił o chęci zapewnienia Polsce pewnej niezależności. Rozumiał to jednak jako niezależność PZPR, oczywiście bez podważania ogólnych zasad rządów komunistycznych czy też ścisłego sojuszu z ZSSR! (…)
Jak pisze Dawid Siuta w felietonie zamieszczonym na łamach www.historykon.pl: „Środowiska reformatorskie w samej PZPR wiązały z Gomułką wielką nadzieję. Jego potężnym sojusznikiem stał się też premier PRL Józef Cyrankiewicz, który to właśnie w nim widział najważniejszą osobę w państwie, czyli I sekretarza PZPR.  I już w pierwszej połowie października Gomułka marsz po tę funkcję rozpoczął na dobre. Najpierw nieoficjalnie wszedł w skład Biura Politycznego PZPR a niedługo potem odważył się podważyć rolę i miejsce marszałka Rokossowskiego w tym gronie. A kiedy jego poglądy zaczęły zdobywać uznanie większości kierownictwa partii Moskwa musiała działać.“
Staliniści, zwłaszcza w resortach siłowych, zagrożeni czystką przez nową ekipę, nie zamierzali poddać się bez walki. Natychmiast powiadomili Moskwę, za pośrednictwem Ambasady ZSSR, iż działania Gomułki to kontrrewolucja, zmierzająca także do podważenia wpływów Kremla w Polsce.
Kryzys rozpoczyna się 17 października. Nikita Chruszczow poinformował swego polskiego odpowiednika w partii, Edwarda Ochaba, iż sowiecka delegacja przybędzie na plenum PZPR, żądając wobec tego jego przełożenia. Ku jego ogromnemu zaskoczeniu, tow. Ochab... odmówił!
19 października rano Chruszczow na czele sowieckiej delegacji wylądował w Warszawie. Już na lotnisku wysłał on klarowny sygnał, omijając witającego go Gomułkę a podchodząc do marszałka Rokossowskiego. Groźba wojskowej interwencji wisiała w powietrzu.
Do Warszawy docierać zaczęły informacje iż w nocy z 18/19 października, stacjonujące w Polsce oddziały sowieckie otrzymały rozkaz marszu na Warszawę. Dwie dywizje pancerne opuściły koszary na Śląsku i Pomorzu. Flota Bałtycka rozpoczęła blokadę polskiego wybrzeża. Sowieckie jednostki na terenie NRD zostały postawione w stan najwyższej gotowości.
19 października doszło do sowiecko-polskiej konfrontacji. Rozmowa z Chruszczowem była ostra. Gomułka i Ochab bronili swych racji a historycy piszą o „agresywnych negocjacjach“ w których stroną atakującą byli sami Polacy. Żądali wstrzymania ruchu wojsk sowieckich i prawa do samodzielnych decyzji. Odrzucali personalne warunki obsady Biura Politycznego zaufanymi Kremla. Ostatecznie, po zakończeniu negocjacji w Belwederze sowiecka delegacja odjechała do Moskwy. Wieczorem sowieckie dywizje zatrzymały się. Kryzys zażegnano?
Natychmiast po odjeździe delegacji KPZR zrealizowano decyzje personalne Biura Politycznego.  Pierwszym sekretarzem PZPR został Władysław Gomułka, w Biurze Politycznym zasiadło 9 członków i nie było w nim ani ‚nawiezionych‘ Rosjan ani zaufanych, polskich aparatczyków Kremla. Takie konkretne decyzje polskich towarzyszy miały podobno ostatecznie przekonać Chruszczowa do konieczności rozwiązań siłowych. Jednakże Sowieci pozostali w koszarach. Dawid Siuta powtarza w swoim felietonie wersję o wpływowej roli komunistycznych Chin:
- „Być może tak właśnie by było, gdyby nie postawa Chin. To właśnie z dalekiej Azji nadszedł ratunek dla Gomułki na pewno a kto wie czy i nie dla całego kraju.  Przywódca chińskich komunistów Mao Zedong już dzień po wyborze Gomułki poparł zmiany personalne w Polsce. Ale nie zrobił tego z sympatii do niewiele znaczącej partii komunistycznej w dalekiej Europie. Wiemy, że kierował się zimnymi kalkulacjami politycznymi. Zaprzeczał w ten sposób całkowitej dominacji ZSRR pośród państw komunistycznych. Dał także Chruszczowowi do zrozumienia, by ten w przyszłości nie mieszał się w sprawy personalne innych krajów komunistycznych. Po części pozycję Gomułki uratowała też sytuacja na Węgrzech, gdzie Armia Czerwona rzeczywiście zainterweniować musiała na początku listopada. Chruszczow nie zamierzał angażować radzieckich sił w dwóch państwach jednocześnie.“
(…) Liberalizacyjna polityka Gomułki, destalinizacja kraju, poluźnienie cenzury, zwolnienia i częściowa rehabilitacja więźniów oraz ofiar stalinowskiego aparatu, normalizacja relacji z Kościołem, pozostawienie prywatnej własności na wsi – to wszystko wzmocniło mit o ludowym przywódcy. Towarzysz „Wiesław“ był autentycznie popierany przez zmęczone stalinowskim terrorem społeczeństwo. Siermiężny wygląd i długie, nudne wystąpienia, stając się pożywką wielu dowcipów, zyskiwały mu nawet swoistą popularność – „ocieplało“ image jak byśmy to dzisiaj powiedzieli. Mit ten trwał przez 14 lat, a komunistyczna Polska Gomułki dowiodła swojej lojalności wobec Kremla w trakcie pacyfikacji Czechosłowacji, 12 lat później, w sierpniu 1968.
Gomułka ostatecznie odszedł w niesławie. Pozostał jednakże żywy mit Polskiego Października (…), oparty o prawdziwą historię twardego oporu polskich komunistów wobec dyktatu Moskwy. (…)
WW-W

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: