•   Thursday, 18 Apr, 2024
  • Contact

Druga twarz Rokossowskiego

Niezamierzona zmiana miejsc
W kolumnie WW Historia piszę o sprawach bieżących dot. obronności Polski, a w miejscu na felieton bieżący zamieszczam znaleziony kilka dni temu tekst historyczny. Dlaczego akurat teraz pojawia się na portalu “Rzeczpospolitej” historyczny szkic o Rokossowskim?
Tekst warty analizy, fragmentami dotykający tematów drażliwych dla części polskich elit. Poniżej fragment o losie “Niezłomnych”, co pamiętając poglądy Redakcji Rzepy, także skłaniać może do zastanowienia.
WW-W  

Druga twarz Rokossowskiego
Dlaczego narzucony Polakom sowiecki marszałek uratował życie jednemu z najważniejszych dowódców Żołnierzy Wyklętych?  
Gdy w 1949 r. rozeszła się wieść o mianowaniu sowieckiego marszałka Konstantego Rokossowskiego marszałkiem Polski nowym ministrem obrony narodowej, pojawiły się dowcipy, że „marszałek Koniew za chwilę poczuje się Czechem”. Powszechnie zdawano sobie sprawę, że ten awans nie wróży nic dobrego. Miał służyć przygotowaniu Ludowego Wojska Polskiego do III wojny światowej. (…)  
Antoni Heda „Szary” był na Kielecczyźnie legendą. Ów przedwojenny inżynier, bohater wojny obronnej 1939 r., były więzień Sowietów i Niemców, wsławił się podczas okupacji wieloma głośnymi akcjami. Jego oddział partyzancki AK (współpracujący ze zgrupowaniem „Ponurego”) rozbił m.in. niemieckie więzienia w Starachowicach i Końskich. Po rozwiązaniu AK nie złożył broni, kontynuując działalność w ramach Ruchu Oporu Armii Krajowej oraz Delegatury Sił Zbrojnych. UB zamordowała dwóch jego braci i szwagra. By uwolnić aresztowanych członków swojej rodziny, zorganizował w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 r. atak na więzienie w Kielcach. W brawurowo przeprowadzonej akcji uwolniono kilkuset ludzi i ośmieszono cały wojewódzki aparat bezpieczeństwa. We wrześniu 1945 r. Heda szykował się do kolejnej wielkiej akcji – ataku na osławione ubeckie więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie. Nie doszła ona do skutku z powodu zdrady. „Szary” przez kolejne trzy lata ukrywał się na Mazurach i na Wybrzeżu. Jego aresztowanie UB uznało za ogromny sukces. Heda dostał cztery wyroki śmierci. Jego celę nawiedzali ubecy pokazujący mu, na jakim sznurze go powieszą.
Heda był nie tylko wybitnym dowódcą partyzanckim. Był też człowiekiem, który głęboko ufał boskiej Opatrzności. I nie lekceważył „znaków”. Pewnej nocy, w więziennej celi, przyśnił mu się dziwny sen. Śniło mu się, że był na miejscu swoich dawnych partyzanckich bojów, a towarzyszyli mu marszałek Michał Rola-Żymierski i marszałek Rokossowski. Żymierski zachowywał się „pajacowato” – rzucił Rokossowskiemu pod nogi parę gumiaków, a sam został w skarpetkach. Poprosił Hedę, by pokazał Rokossowskiemu natarcie partyzanckie na młyn w Jedlance. Heda je odtworzył. Zadowolony Żymierski „sobie przypisał zasługi”, a Rokossowski podszedł do Hedy, podał mu rękę i pogratulował. „Obudziłem się i żałowałem, że to był tylko sen!” – wspominał „Szary”.
Kilka dni później Heda został wywołany ze swojej celi i zaprowadzony do świetlicy. Tam w dużej sali czekał na niego major Informacji Wojskowej. Dziwne „Szaremu” wydało się to, że miał on „sylwetkę dystyngowaną, przypominającą sylwetki naszych przedwojennych oficerów”. Major przedstawił się polskim nazwiskiem, którego Hedanie zapamiętał (w fabularyzowanym filmie dokumentalnym „Mit Szarego” pokazano go tam jako „majora Rafała Olszewskiego”). „Zostałem delegowany przez marszałka Rokossowskiego, jestem jego adiutantem. Marszałek polecił mi przekazać panu pozdrowienia oraz zapewnienie, że będzie pan ułaskawiony, a nawet jest możliwość – marszałek by sobie tego życzył – żeby po upływie pół roku znalazł się pan na wolności” – mówił ów tajemniczy major.
Мл. унтер-офицер К. Рокоссовский. 1917 год. Heda wyraził zdziwienie tym, że Rokossowski interesuje się jego losem. Adiutant poinformował wówczas „Szarego”, że marszałek został nowym ministrem obrony w miejsce Roli-Żymierskiego. Heda streścił wówczas swój niedawny sen. Obaj zaczęli się śmiać. Adiutant stwierdził, że „zarówno ja, jak i marszałek Rokossowski siedzieliśmy w sowieckich więzieniach i rozumiemy pana sytuację”. Zapewnił, że chce mu pomóc. „Rozmawialiśmy potem jeszcze luźno na różne tematy, o naszym ciężkim położeniu, o cierpieniach narodu, o Katyniu, o tej wielkiej zbrodni, za którą zbrodniarze muszą odpokutować” – pisał Heda w swoich wspomnieniach. Adiutant Rokossowskiego, w pewnym momencie, otwierając dla „Szarego” butelkę piwa, powiedział: „Cieszę się,że własnoręcznie mogę usłużyć oficerowi Armii Krajowej”.
Adiutant poprosił „Szarego” o informacje mogące pozwolić złagodzić mu karę: o dane dotyczące Żydów i sowieckich jeńców uratowanych przez jego oddział. „Pożegnanie było serdeczne, w atmosferze nadziei dla mnie na zmianę na lepsze” – wspominał Heda. Tydzień później, w Wielki Piątek, „Szary” został wezwany do gabinetu naczelnika więzienia. Tam się dowiedział, że Bierut zamienił mu czterokrotną karę śmierci na dożywocie. Heda siedział w więzieniu do 1956 r. – choć dwukrotnie jacyś tajemniczy funkcjonariusze chcieli mu ułatwić ucieczkę. Już samo to, że uniknął kary śmierci za rozbicie więzienia w Kielcach, zakrawało na cud. Jak się okazało, ktoś zwrócił się do Mieczysława Moczara, ówczesnego członka KC PZPR, by zaświadczył, że Heda w czasie wojny odesłał 40 zbiegłych sowieckich jeńców do jego oddziału Armii Ludowej. Czyżby więc rzeczywiście Rokossowski interweniował w sprawie słynnego akowskiego partyzanta? Jeśli tak, to czym się kierował, ratując go przed śmiercią?
Hubert Kozieł, www.rp.pl, 13.04.2023

Мл. унтер-офицер К. Рокоссовский. 1917 год.

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: