Apel o jasność

Co ostatnie sprawy mówią dziś o prawach gwarantowanych przez Kartę Praw Obywatelskich
Ścieżki rowerowe od lat są przedmiotem kontrowersji w polityce miejskiej. Aktywiści opowiadają się za ich budową, aby zwiększyć wykorzystanie rowerów, podczas gdy dojeżdżający do pracy i firmy walczą z korkami na drogach generowanymi przez ścieżki rowerowe. W Edmonton w ostatnich latach usunięto ścieżkę rowerową, a w Toronto firmy pozywają miasto za utracone zyski z powodu kilku pasów w centrum miasta.
Politycy lokalni prowadzą kampanie po obu stronach sporu i wydaje się, że spór nigdy się nie skończy. Przynajmniej tak się wydawało do tej pory. W dziwacznym orzeczeniu z 30 lipca sąd w Ontario orzekł, że usunięcie ścieżek rowerowych naruszałoby Kanadyjską Kartę Praw Obywatelskich. Jeśli orzeczenie to przetrwa apelację wniesioną przez prowincję Ontario, ścieżki rowerowe staną się gwarantowanym prawem konstytucyjnym, a ich usuwanie przez wybranych polityków stanie się nielegalne. Miejmy nadzieję, że sądy wyższej instancji dostrzegą zagrożenia związane z uznaniem ścieżek rowerowych za prawo chronione Kartą i odrzucą orzeczenie sądu niższej instancji. Ta dziwna sprawa uwypukla szerszy problem, ponieważ obnaża, jak niejasna stała się intencja i zakres kanadyjskiej Karty Praw i Wolności.
Pandemia COVID-19 obnażyła poważną słabość Kanadyjskiej Karty Praw i Wolności. Artykuł 1 Karty „gwarantuje prawa i wolności w niej określone, z zastrzeżeniem jedynie takich rozsądnych ograniczeń przewidzianych przez prawo, które można udowodnić i uzasadnić w wolnym i demokratycznym społeczeństwie”.
Rozpoczęcie dokumentu od terminu „rozsądne granice” wprowadza niejednoznaczność, zapewniając, że prawa mogą być stosowane selektywnie, co zresztą jest prawdą. Podczas pandemii rządy na szczeblu obywatelskim, prowincyjnym i federalnym naruszyły prawa zawarte w Karcie. Prawa do mobilności, zrzeszania się i wyznania zostały ograniczone, ponieważ ludziom zakazano podróżowania i gromadzenia się, nawet w celach religijnych. Sądy tamtych czasów uznały, że były to rozsądne ograniczenia praw podstawowych. Kiedy protest kierowców ciężarówek Freedom Convoy przejął ulice Ottawy, ówczesny premier Justin Trudeau, powołując się na ustawę o stanach nadzwyczajnych, zawiesił prawa zagwarantowane w Karcie Praw i Wolności jeszcze bardziej i pozwolił rządowi na konfiskatę mienia i zatrzymywanie ludzi bez postawienia zarzutów. Ustawa o stanach nadzwyczajnych pozwalała nawet rządowi na zmuszanie pracowników do pracy wbrew ich woli.
Publiczne dochodzenie przeprowadzone w celu oceny, czy zastosowanie przez rząd ustawy o stanach nadzwyczajnych było uzasadnione, wykazało, że tak, po długich przesłuchaniach. Jednak dwa lata po protestach Freedom Convoy sędzia Sądu Federalnego orzekł, że powołanie się przez rząd Trudeau na ustawę o stanach nadzwyczajnych naruszyło Kartę Praw i Wolności. Sędzia Richard Mosley poszedł dalej i stwierdził, że posunięcie to było „nierozsądne” i wykraczało poza zakres prawa.
I co z tego?
Nie nałożono żadnych sankcji na rząd ani na jego przywódców. Nie zmieniono żadnych przepisów i nie zrobiono nic, aby zapobiec ponownemu naruszeniu przez przyszły rząd praw obywateli Kanady gwarantowanych w Karcie Praw i Wolności. Jeśli najgorszą karą, jaka może spotkać rząd za naruszenie praw obywateli, jest wytykanie palcem przez sędziego po latach od popełnienia przestępstwa, to co zniechęca rządy do naruszania wolności obywatelskich?
Rząd jest wybiórczy w ochronie praw obywatelskich osób i grup, kiedy tylko chce. Obecnie władze miejskie w całym kraju cofają koncerty i pozwolenia chrześcijańskiemu muzykowi Seanowi Feuchtowi. Kościół w Montrealu został nawet ukarany grzywną za jego gościnę. To rażące i poważne naruszenie wolności słowa i wolności religijnej, a urzędnicy przymykają na to oko. Czy wyobrażasz sobie rząd biernie przyglądający się, gdyby władze miejskie zablokowały występ islamskiego artysty i próbowały ukarać meczet grzywną za jego gościnę?
Najtrudniejszą częścią ochrony praw jest podjęcie działań w obronie praw tych, z którymi się nie zgadzasz.
Karta Praw i Wolności Kanady była nadużywana i traci swoją moc. Powinna być jednym z najbardziej nienaruszalnych i autorytatywnych dokumentów w Kanadzie, ale staje się jednym z naszych najsłabszych. Zasady zapisane w Karcie są ignorowane i zaniedbywane zarówno przez obywateli, jak i rządy, co źle wróży narodowi, który rzekomo ceni wolności osobiste.
Apatia pozwoliła ludziom zapomnieć o wartości praw jednostki, a szacunek dla Karty spadł.
Jak można traktować Kartę poważnie, skoro służy ona do utrwalania czegoś tak błahego, jak ścieżki rowerowe, jako prawa chronionego, podczas gdy podstawowe prawo do wolności wypowiedzi dla pokojowo nastawionych artystów nie jest chronione?
Z pewnością twórcy Kanadyjskiej Karty Praw i Swobód nie przewidzieli takiego rozwoju sytuacji, kiedy zapisywali ją w Konstytucji w 1982 roku.
Nadszedł czas na ogólnokrajową dyskusję na temat Karty i wolności w Kanadzie w ogóle.
Cory Morgan
Comment (0)