„Ukraina była czymś w rodzaju bufora między Rosją a resztą Europy. Wszystko układało się dobrze, dopóki nie wmieszał się Biden. Ukraina nie będzie w NATO.”

WW-W
„Ukraina była czymś w rodzaju bufora między Rosją a resztą Europy. Wszystko układało się dobrze, dopóki nie wmieszał się Biden. Ukraina nie będzie w NATO.”
Prezydent USA, D.J. Trump
wypowiedź dla FOX News, 19 sierpnia 2025
W zachodnich mediach trwa gorączka wywołana spotkaniem na Alasce oraz wyjazdem europejskich liderów do Waszyngtonu. W kraju ogromne emocje wywołuje nieobecność reprezentanta Polski w tym gronie „koalicji chętnych” z EU. To kolejna odsłona rozpoczętej wojny „pałaców”, gdzie plemienna wojenka jest o wiele ważniejsza niż jakiś tam Waszyngton. Poważniejsze pytania, czy obecny rząd w oficjalnym Waszyngtonie będzie w ogóle zauważany, lub czy Prezydent Nawrocki miał powody, aby ten wyjazd odpuścić (czy raczej został pominięty?), nieliczni rozumieją.
Dla obserwatorów, starających się odgrodzić od medialnej wrzawy, tworzonej z tym większą energią, im mniej owi medialni ‚eksperci’ wiedzą o kulisach spraw (lub wiedzą i realizują swoje zadania), ważne są fakty. Zadajmy wiec pytania o fakty.
Co ustalono konkretnie na Alasce? - Nie wiemy. Wiemy, iż Rosja kontynuuje działania wojenne na kluczowych odcinkach frontu. Żadnego rozejmu! Wiemy też, iż Rosja jest „zawsze” otwarta na spotkania i negocjacje, pod warunkiem iż przyjęte zostaną jej warunki. A te nie uległy zmianie (to znaczy, terytorialnie są dziś gorsze dla Ukrainy) od kwietnia 2022 roku i dotyczą „usunięcia przyczyn” rosyjskiej SOW. Czyli Putin chce pokoju, rozumianego jako pacyfikacja Ukrainy. Na razie, bo wisi kwestia ‚zasięgu’ NATO, wyłożona klarownie przez Moskwę w Memorandum z grudnia 2021.
Jakie są realne możliwości działania EU i „koalicji chętnych”, aby zmusić Putina do przerwania działań zbrojnych, bez amerykańskiego udziału? - Żadne. Sankcje? Please!
Czy po spotkaniu na Alasce (i poniedziałkowym zlocie w Waszyngtonie) Rosja zmieniła intensywność swoich działań zbrojnych? - Nie.
Jakie są konkretne rezultaty poniedziałkowej wyprawy liderów EU do Waszyngtonu? Oczywiście poza kolejnymi komunikatami i zapowiedziami, oraz solennymi deklaracjami poparcia dla Ukrainy? - Żadne.
Poniżej zamieszczam, jako lustrację powyższych uwag, kilka oficjalnych komunikatów z wtorku, 19 sierpnia. Jakieś konkrety?
"Przywódcy Kanady, Japonii, Turcji, Nowej Zelandii i państw europejskich ocenili bardzo realistycznie efekty spotkania na Alasce. Wszyscy potwierdziliśmy potrzebę dalszego wsparcia Ukrainy w wojnie z Rosją”
Wpis premiera Tuska na portalu X, www.wp.pl, 25.08.25
„Downing Street opublikowało oświadczenie po tym, jak premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer i prezydent Francji Emmanuel Macron przewodniczyli wirtualnemu spotkaniu ponad 30 liderów "koalicji chętnych", aby przekazać im informacje o wczorajszych rozmowach.
- Premier rozpoczął od refleksji nad konstruktywnym spotkaniem, mówiąc, że wyraźnie widać było prawdziwe poczucie jedności i wspólny cel – zapewnienie sprawiedliwego i trwałego pokoju dla Ukrainy - powiedział rzecznik.
- Przechodząc do kolejnych kroków, premier przedstawił, że zespoły planistyczne koalicji chętnych spotkają się w najbliższych dniach z amerykańskimi partnerami, aby wzmocnić plany dotyczące solidnych gwarancji bezpieczeństwa i przygotować się na rozmieszczenie sił zapewniających bezpieczeństwo, jeśli działania wojenne się zakończą - dodał.
Wspomniał, że przywódcy omówili także, w jaki sposób można wywrzeć dalszą presję – w tym poprzez sankcje – na Putina, dopóki nie okaże gotowości do podjęcia poważnych działań w celu zakończenia swojej nielegalnej inwazji.
- Premier powiedział, że z niecierpliwością czeka na ponowne poinformowanie grupy o postępach w ciągu nadchodzących dni i tygodni.”
www.wp.pl, 19.08.2025
Na marginesie, polskim publicystom głównych mediów, rozpaczających nad umieszczeniem Polski w „drugim szeregu”, piszącym o utraceniu szansy (na co, konkretnie?) można by zadać pytanie: - a kiedy była w pierwszym. W trakcie podróży premiera Tuska do Kijowa? Nie chodzi bowiem o naszą, ogromną skądinąd pomoc dla Ukrainy w kluczowych, pierwszych latach (ale tu pamięć i Kijowa, i EU jest krótka), ale o potencjał wojenno-przemysłowy. Takie niedyskretne pytania; ile sprzętu produkujemy? Ile amunicji? Ile dronów? Czym dysponujemy na dziś - poza ‚mięsem armatnim’, które ktoś chce uporczywie położyć na szali jakichś niejasnych ekspedycji, sił rozjemczych itp. Niepokoić musi zwłaszcza owa determinacja szefów obecnej trójki E3. Warto bowiem wczytać się w wypowiedź dla Fox News: - „Trump ogłosił, że Francja, Wielka Brytania i Niemcy chcą rozmieścić swoje wojska w Ukrainie, ale dopóki on jestem prezydentem, amerykańskich wojsk w Ukrainie nie będzie.”
„Koalicja chętnych” E3 jest chętna, oczywiście, kiedy zapanuje ‚pokój’ (???) ale jakie ma siły i środki? I gdzie będzie ewentualnie umieszczone zaplecze owej ekspedycji „koalicji chętnych” i na jakich warunkach - bo bez US to nie będzie operacja NATO?! Czy ktoś to będzie z Warszawą ustalał, czy też sami się położymy plackiem, jak do tej pory? Tymczasem, w ‚naszych’ mediach atakowano Prezydenta Dudę za stwierdzenie faktu, iż Rzeszów jest polskim portem lotniczym/bazą dla pomocy Ukrainie i z Polską trzeba się liczyć, a nie traktować polskie zaplecze jak swoje. Ktoś w polskich mediach uznał polską asertywność za wypowiedź wrogą Ukrainie!
WW-W
Comment (0)