"NIC O NAS BEZ NAS?"

Pisane z pamięci
"Zgodziliśmy się co do natychmiastowego zawieszenia broni w całej energetyce i infrastrukturze przy założeniu, że będziemy pracować szybko, by osiągnąć całkowite zawieszenie broni, aby ostatecznie położyć kres tej okropnej wojnie pomiędzy Rosją a Ukrainą"
Prezydent D.J. Trump na platformie Truth Social.
"NIC O NAS BEZ NAS?"
Prezydenci Rosji i USA zgodzili się rozwiązać międzynarodowy konflikt zbrojny. Krytycy procesu wycofywania Ameryki z tej wojny podnoszą larum, iż pomija się Ukrainę. Decyzje o rozejmie (przedstawione władzom w Kijowie w formie ultimatum) komunikują Rosjanom Amerykanie. Należałoby jednak zaznaczyć, z szacunkiem dla bólu walczących Ukraińców, iż rozmawiają decydenci, którzy ostatecznie do tego krwawego konfliktu doprowadzili.
To tylko jeden z istotnych momentów tej wojny, której nikt oficjalnie nie zdeklarował jako wojnę. Ukraina nigdy nie ogłosiła, iż znajduje się w stanie wojny z Rosją. Dlaczego? Dla Rosjan działania wojenne prowadzone przez ich regularne siły zbrojne to nie jest jeszcze wojna ale - Specjalna Operacja Wojskowa. To operacja militarna na kształt kolonialnej pacyfikacji, w której to Rosjanie usuwają agresorów ze swego konstytucyjnego terytorium. W świetle Konstytucji FR, cztery zajęte okręgi Ukrainy - Donieck, Ługańsk, Zaporoże i Chersoń - to części składowe Federacji Rosyjskiej, które trzeba wyzwolić. Podobnie jak region Kurska. O Krymie już nawet nikt nie wspomina
Za wcześnie oceniać, czy to faktyczny kres wojny. Nie znamy żadnych szczegółów, a szalejąca propaganda mediów, już nawet nie ukrywających, iż są na służbie jednej lub drugiej strony, zalewa nas taką falą kłamstw, że lepiej poczekać. Rosjanie chcą „pokoju” czyli traktatu legalizującego zmiany terytorialne i okrojenie Ukrainy. Granice z roku 1991 są nadal formalnie obowiązujące, mamy ONZ i mamy - jeszcze - prawo międzynarodowe, a nie dyktat mocarstw. Dlatego Rosjanie są tak wyczuleni na formuły prawne, bo to w przyszłości oręż, gdyby zabrakło im na jakimś kierunku czołgów lub bagnetów. Ukraina będzie do końca (?) zwlekać z uznaniem zaborów terytorialnych. Co zatem zdecydują USA?
Pamiętajmy, iż Roosevelt bez oporów oddał Europę Wschodnią Sowietom w Jałcie, ale USA nigdy formalno-prawnie nie uznały zaboru Państw Bałtyckich, co ułatwiło w roku 1991 ich wybicie się na niepodległość. Ameryka wymusiła na Europie (głownie Niemcach) uznanie powrotu Litwy, Łotwy i Estonii do stanu prawnego z roku 1940!
Dziś Amerykanie piórem Trump podpiszą jakieś papiery rozejmowe, ale uznanie zmian terytorialnych nie musi mieć miejsca. Pokój? Czy raczej zamrożony konflikt zbrojny i zawieszenie prawne.
Klęska pod Kurskiem! Tragedia przymusowej mobilizacji! Korupcja! - Czy dziś już wolno mówić prawdę?
Pisząc o wojnie na Ukrainie powtarzam Państwu za każdym razem dwie zasady. Jej pierwszą ofiarą jest prawda, a „mgła wojny” nie pozwala na formułowanie ostatecznych sądów i ocen. Kłamią wszyscy.
Niestety, także w Polsce. Każdy, kto przez ostatnie trzy lata próbował choćby przedstawić niewygodnie dla Ukraińców fakty lub kwestionował genialne decyzje Zełeńskiego, był uznany za trolla Putina, jeżeli nie od razu za głupca lub agenta.
Jeszcze niedawno z pogardą w głosie youtubekowy ekspert od klęski Rosji, Marek Meissner wspominał o „kłamstwach” na temat łapanek na ulicach ukraińskich miast. „Co za brednia!” - grzmiał nasz znawca.
Dziś ze smutkiem - bo nikt normalny przyjemności z tego faktu nie czerpie - słucha się przebłysków uczciwych opinii, kiedy jeden z głównych apologetów polityki wojennej Ukrainy i jakichkolwiek jej działań zbrojnych redaktor Bruszewski z portalu www. defence24.pl przyznaje z bólem serca, iż na Ukrainie ma miejsce ludzka tragedia dezercji i przymusowego poboru:
„Miliony dolarów łapówek, samobójstwa, tysiące dezerterów, rezygnacja i paniczny strach przed dronami – na światło dzienne wypływają relacje pokazujące mroczną stronę i problemy ukraińskiej obrony.”
„Jesteśmy jak bokser w dwunastej rundzie, bum, bum, bum” – opisuje kondycję Sił Zbrojnych Ukrainy żołnierz jednego z batalionów w rozmowie z autorem raportu. „Z jego obserwacji wynika, że nastroje na Ukrainie w ciągu ostatniego półtora roku wyraźnie się zmieniły. Ukraińcy nie chcą walczyć masowo. Wielu ludzi boi się ewentualnej mobilizacji i próbuje ukryć się przed patrolami wojskowymi.
Na froncie brakuje żołnierzy, wojsko nie może opuszczać linii frontu przez wiele miesięcy. Dezercja stała się zjawiskiem powszechnym. Nie ma czasu na ewakuację rannych – szanse na przeżycie są znikome: w dużej mierze jest to zasługą dronów, które zabijają piechotę znacznie skuteczniej niż stara broń”
„Uchylanci – ukraińscy dezerterzy. Dane szokują” [KOMENTARZ] Michał Bruszewski, 17.03.2025
Dane szokują? Naprawdę? Może trzeba było nie bawić się w propagandę, lecz rzetelnie informować polską opinię publiczną o przebiegu wojny. Polskie media, polscy dziennikarze mają OBOWIĄZEK służyć bezpieczeństwu Polski!
Pisałem wielokrotnie, iż rozumiem kłamstwa Ukraińców i Rosjan. Oni prowadzą wojnę o egzystencję. Ale obywatele Polski mają prawo do rzetelnej informacji, w oparciu o którą mogą podejmować decyzje wyborcze, rzutujące na stan bezpieczeństwa Państwa. Nie ma uzasadnienia dla zakłamywania obrazu konfliktu. Kłamliwa medialna propaganda temu bezpieczeństwu po prostu zagraża!
WW-W
Comment (0)