Erozja zaufania
Pojawiło się kilka nowych ankiet, które potwierdzają to, co podejrzewałeś. Zaufanie do autorytetów medycznych i gigantów farmaceutycznych oraz ich podstawowego produktu osiągnęło nowy poziom.
Pierwszy pochodzi od Gallupa:
„Dziś mniej Amerykanów uważa, że szczepionki dla dzieci są ważne: 40 procent twierdzi, że szczepienie dzieci przez rodziców jest niezwykle ważne, w porównaniu z 58 procent w 2019 r. i 64 procent w 2001 r. Podobny spadek odnotowano łącznie „bardzo ważny” odsetek, który w 2001 r. wynosił 94 procent, a obecnie wynosi 69 procent”.
Mimo to całkowite odrzucenie całego systemu jest rzadkością. Tylko 1 procent uważa, że szczepienia nie są w ogóle ważne. A jednak przebyliśmy długą drogę od niemal powszechnej i bezkrytycznej postawy w stronę stale rosnącego sceptycyzmu.
Nie powinno to nas szokować. Nowy artykuł w Journal of the American Medical Association dokumentuje, że wcześniejsze zakaże- nie Covid-19 zmniejsza ryzyko przeziębienia o 50 procent, podczas gdy samo szczepienie w ogóle go nie zmniejsza. Oznacza to, że naturalna odporność działa, podczas gdy szczepienie nie przyczynia się do powstania odporności krzyżowej. To jest dokładnie to, co przez cały czas mówiły głosy sprzeciwu.
Nie tylko szczepionka na Covid-19 wiązała się z ogromnymi obietnicami, których w rzeczywistości nie dałoby się dotrzymać. Cały kompleks medyczno-medialny promował ten strzał, który poniósł porażkę na wielu frontach. Ta rzeczywistość zachwiała bezkrytycznym zaufaniem i teraz ludzie uważniej przyglądają się reszcie. I jeszcze jedno: kto dokładnie dobrowolnie zaszczepi się mRNA ptasiej grypy?
I to przemawia do drugiej ankiety. To jest z Journal of the American Medical Association:
„W każdej grupie socjodemograficznej objętej tym badaniem wśród 443 455 unikatowych respondentów w wieku 18 lat i starszych mieszkających w Stanach Zjednoczonych zaufanie do lekarzy i szpitali znacznie spadło w trakcie pandemii, z 71,5% w kwietniu 2020 r. do 40,1% w styczniu 2024 r. Osoby o niższym poziomie zaufania rzadziej zostały zaszczepione lub otrzymały dawki przypominające na Covid-19”.
To po prostu szokujący spadek zaufania. I spójrzcie na czas: 2020–2024. Wszyscy wiemy, o co tu chodziło. Branża medyczna niemal jednym głosem stwierdziła, że wirus jest niebezpieczny dla absolutnie wszystkich i w zasadzie jednakowo, co nawet na podstawie najwcześniejszych doniesień było ewidentnie nieprawdziwe. Jednak same blokady opierały się na założeniu podejścia „całościowego społeczeństwa”, co doprowadziło do zakazu wszelkiej działalności publicznej i narzucenia w wielu stanach nakazu pozostania w domu.
Nic takiego nigdy się nie wydarzyło, ale ludzie byli gotowi się zgodzić, po prostu dlatego, że większość ludzi zakładała, że w tych obawach musi być coś prawdziwego, w przeciwnym razie przywódcy nie mówiliby i nie robiliby takich rzeczy. Z pewnością też, gdyby ten strach był przesadzony, z pewnością lekarze jako pierwsi zasygnalizowaliby tę kwestię. Zamiast tego widzieliśmy, jak media, medycyna, rząd i farmacja maszerowały ramię w ramię, gdy gospodarka została zmiażdżona i wolności obywatelskie zostały zniszczone.
Po czterech latach dogłębnych badań nad tym, jak to wszystko się potoczyło, dla mnie i wielu innych osób stawało się coraz bardziej oczywiste, że od samego początku cały pomysł polegał na pozostawieniu wirusa w zamknięciu do czasu, aż będzie można zasto- sować szczepionkę w celu ratowania populacji. Plan w całości opierał się na założeniu, że nowa technologia, mRNA, umożliwi osiągnięcie czegoś, czego nigdy wcześniej nie widziano: zaszczepienie całej populacji prze- ciwko szybko rozprzestrzeniającemu się i szybko mutującemu wirusowi układu oddechowego.
Było to dość ryzykowne, w zasadzie obstawiające wszystko na jedną kartę - akcja który nigdy wcześniej nie miała miejsca. Wynik jest powszechnie znany, choć niewiele osób chce o tym mówić publicznie. Plan nie zadziałał. Za mutacjami zawsze stała szczepionka. Naturalna odporność ostatecznie pokryła potrzeby nieszczepionych. W rezultacie zasz- czepieni mieli więcej problemów zdrowotnych. Niezbyt dobry wynik jak na dziewiczy rejs nowej technologii.
Tymczasem rynek zastrzyków całkowicie się załamał, mimo że wirus krąży częściej niż kiedykolwiek.
Jest to niezwykle znacząca zmiana, która odwróciła dynamikę przenikającą historię zdrowia publicznego od końca XIX wieku aż do chwili obecnej. To była długa historia zdobytego zaufania. To przerodziło się w nieufność i można powiedzieć, że ta nieufność jest również zasłużona. Pokolenie dyrektorów firm farmaceutycznych i agencji rządowych zdecydowało się zaangażować w projekt, który miał bardzo małe szanse powodzenia.W końcu branże te potrzebują zaufania publicznego. Podobnie rząd. Ten upadek zaufania do wszystkich tych instytucji będzie miał dalekosiężne konsekwencje dla przemysłu, dla rządu i ogólnie dla zdrowia publicznego. Pozytywną stroną jest rosnący ruch na rzecz przejęcia przez ludzi większej odpowiedzialności za własne zdrowie, wraz z nowym zainteresowaniem holistycznym zdrowiem, lepszą dietą i nowymi wątpliwościami dotyczącymi środków farmaceutycznych.
Minusem jest to, że ludzie bardziej niż kiedykolwiek niechętnie udają się do lekarza na rutynowe badania kontrolne i diagnostykę, a nawet rzadziej dzwonią pod numer 911, aby wezwać służby ratunkowe. Wydaje się to niezwykłe, ale w 2024 r. cofnęliśmy się znacznie pod względem niezawodności i wiarygodności opieki medycznej w kraju, który bije wszystkie inne pod względem wydatków na leczenie na mieszkańca. Jednocześnie problemy zdrowotne nigdy nie były tak powszechne w żywej pamięci, ponieważ dłu- gość życia faktycznie spada po raz pierwszy od ponad stulecia.
Coś poszło bardzo nie tak i nie jest jasne, czy utrata zaufania pomoże, czy zaszkodzi. Odpowiedź brzmi prawdopodobnie po trochu z obu. To powiedziawszy, nie ma wielkiej straty, jeśli jednostki, rodziny i społeczności odczuwają coraz silniejszą potrzebę samodzielnego uczenia się i działania we własnym interesie, zamiast polegać na systemie, który jest powszechnie uważany za zawodzący.
Wydaje się dziwne i gorzko ironiczne, że po największej i najdroższej interwencji w zakresie zdrowia publicznego w historii ludzkości zaufanie to spadło tak daleko i tak dramatycznie, że jest mało prawdopodobne, aby odbudowało się przez całe pokolenie. Jest to problem wymagający rozwiązania. Z całą pewnością nie da się tego zamieść pod dywan, a dysydentów z pewnością nie należy już traktować jako problemu do uciszenia.
Osoby, które wyraziły poważne wątpliwości co do blokad i nakazów szczepień, powinny zostać wysłuchane i naświetlone. Mieli rację, gdy wszyscy dookoła się mylili. Równie dobrze moglibyśmy to przyznać. To jest początek przywracania zaufania.
Jeffrey A. Tucker
Jeffrey A. Tucker jest założycielem i prezesem Brownstone Institute oraz autorem wielu tysięcy artykułów w prasie naukowej i popularnej, a także 10 książek w pięciu językach, ostatnio „Liberty or Lockdown”. Jest także redaktorem „The Best of Ludwig von Mises”. Pisze codzienną kolumnę poświęconą ekonomii dla „The Epoch Times” i szeroko wypowiada się na tematy ekonomii, technologii, filozofii społecznej i kultury.
Comment (0)