Jordan Peterson walczy o wolność słowa

Wolność/Freedom


Od 2016 r., kiedy Jordan Peterson skrytykował poprawki do kanadyjskiej ustawy o prawach człowieka i kodeksu karnego, które miały na celu uwzględnienie „tożsamości płciowej i ekspresji” jako zakazanych podstaw dyskryminacji, jest w centrum uwagi opinii publicznej. Twierdził, że nakazanie używania preferowanych zaimków było formą wymuszonej mowy i polityki tożsamościowej wymuszonej.
Najnowsze doświadczenie Petersona, polegające na konieczności przejścia obowiązkowego szkolenia w celu zachowania licencji psychologa po tym, jak najwyższy sąd kraju odmówił rozpatrzenia jego apelacji, co stanowiło kolejny kluczowy moment dla obrońcy wolności słowa, po raz kolejny sprawiło, że znalazł się w centrum uwagi w kraju.
Kolegium wykorzystało skargi osób z całego świata — z których żadna nie była pacjentem Petersona — aby zażądać, aby przeszedł szkolenie naprawcze dotyczące zachowania w mediach społecznościowych.
Ta sprawa wykracza poza Petersona i stanowi precedens dla wszystkich profesjonalistów podlegających organom regulacyjnym. Profesjonaliści stają teraz w obliczu rzeczywistości, w której muszą stosować autocenzurę, aby uniknąć karnych działań ze strony swoich zawodowych nadzorców. Sprawa Petersona może mieć wpływ na wszystkich kanadyjskich profesjonalistów, nie tylko psychologów, zmuszając ich do ideologicznej zgodności lub stawiając czoła zawodowej ruinie. Wymaga to poważnej refleksji od wszystkich profesjonalistów. Jeśli jesteś regulowany przez organ, który decyduje o twoim utrzymaniu, nie masz innego wyjścia, jak tylko rozpoznać niebezpieczeństwo i wypowiedzieć się przeciwko tym naruszeniom wolności słowa, zanim będzie za późno — dla ciebie i dla kraju.
Peterson ujawnił, że wielu profesjonalistów skontaktowało się z nim, podkreślając znaczenie tej sprawy. Ale ta kwestia wykracza poza same organy regulacyjne.
Nasze kluczowe instytucje muszą być wolne od ideologii. Jednak byliśmy świadkami, jak stają się zorientowane w tym samym kierunku, co panujące zmiany filozoficzne inkubowane na uniwersytetach. Sędziowie coraz częściej polegają na aplikantach sądowych — najlepszych absolwentach prawa — w zakresie badań nad pisaniem swoich orzeczeń. Tacy aplikanci są często polecani przez profesorów, z których niektórzy sami byli kiedyś aplikantami sądowymi. Ta ścisła relacja ze szkołami prawniczymi sprawia, że ​​system sądowniczy jest podatny na wpływy najnowszych trendów akademickich.
Co więcej, sądy coraz bardziej ulegają idei, że „eksperci” powinni mieć możliwość wykonywania swojej pracy z ograniczoną ingerencją. Decyzje biurokratyczne stają się święte, ponieważ sądy niechętnie kwestionują decyzje „ekspertów”. Jeśli prawa wynikające z karty zostaną naruszone przez te decyzje, można to usprawiedliwić, jeśli biurokraci wezmą pod uwagę „wartości karty”, doktrynę ustanowioną przez sędziego, która wymaga od decydentów rozważenia „istoty” karty przy podejmowaniu decyzji. W przypadku Petersona nie chodzi o jego wolność wypowiedzi, ale o „wartości karty” różnorodności, równości i integracji.
Jednak szacunek dla biurokratów pozbawia Kanadyjczyków — w tym Petersona — prawdziwej wolności wypowiedzi w odniesieniu do tego, które ideologie dominują w społeczeństwie.
Wszyscy jesteśmy zagubieni w tej nowej rzeczywistości. Jest zbyt mało „Petersonów” z środkami i odwagą, aby walczyć z tym społecznym Goliatem. Tracimy korzyści z profesjonalnego dyskursu na ważne tematy.
Potrzebujemy wolności słowa profesjonalistów, abyśmy mogli skorzystać z ich zbiorowej mądrości.
Peterson rzucił rękawicę. Nie zamierza się wycofać. Przejdzie obowiązkowy proces reedukacji, ale nie zamierza ułatwiać życia uczelni regulacyjnej i będzie kontynuował swoje wyzwanie.
To walka o samą istotę wolności słowa w Kanadzie. Czas zbudować odporność na to, co nas czeka.
Barry W. Bussey
Barry W. Bussey, Ph.D., jest prezesem i dyrektorem generalnym First Freedoms Foundation.

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: