•   Thursday, 28 Mar, 2024
  • Contact

Czy nadszedł czas, aby odwołać papieża?

Watykan

Śmierć papieża emeryta Benedykta XVI i kardynała George'a Pella w odstępie 11 dni zwróciła uwagę na dziedzictwo papieża Franciszka.
Jorge Bergoglio został wybrany na papieża, aby powstrzymać odpływ wiernych z Kościoła, szczególnie w Ameryce Południowej, uporządkować finanse Kościoła i skandale związane z wykorzystywaniem seksualnym. Jednak w tych i wielu innych sprawach papiestwo Franciszka było litanią porażek.
Zostały one obnażone w dokumencie Demos (po grecku ludzie) — oświadczeniu przypisywanym Pellowi na temat stanu Kościoła, który jest przekazywany przez kardynałów. W nim papiestwo Franciszka zostało opisane jako „katastrofalne”.
W Ameryce Południowej ekspansja protestancka staje się coraz większa. Jednak papież Franciszek nigdy nie wrócił do swojej rodzinnej Argentyny. Czemu?
LaNación, największa argentyńska gazeta codzienna, doniosła w 2019 r., że ówczesny kardynał Jorge Bergoglio aktywnie chronił skazanych księży pedofilów lub promował tych, którzy tuszowali nadużycia duchownych w przeszłości.
Należą do nich bp Gustavo Zanchetta, który w 2017 roku został mianowany Asesorem Administracji Dóbr Apostolskich, mimo że siedmiu księży – w tym trzech wikariuszy generalnych Zanchetty – formalnie oskarżyło go o niegospodarność finansową, autorytaryzm i niewłaściwe zachowanie seksualne. W zeszłym roku Zanchetta został uznany za winnego wykorzystywania seksualnego dwóch kleryków.
Jeśli chodzi o globalny wpływ Watykanu, stał się on nieistotny, jak zauważono w dokumencie Demos.
Poważne niepowodzenia we wspieraniu praw człowieka w Wenezueli, Nikaragui, Hongkongu, Chinach kontynentalnych i rosyjska inwazja na Ukrainę. Na mocy tajnego paktu Watykan-Chiny „nie było publicznego poparcia dla lojalnych katolików w Chinach, którzy od ponad 70 lat są okresowo prześladowani za lojalność wobec papiestwa”.
Kiedy były biskup Hongkongu, kardynał Joseph Zen, poleciał do Rzymu, aby omówić tę kwestię z Watykanem, papież Franciszek odmówił spotkania się z nim. Odmówił spotkania z Dalajlamą lub wypowiedzenia się przeciwko prześladowaniom Ujgurów.
Jeśli chodzi o sprawy finansowe, w oś- wiadczeniu Demos zaznaczono, że sytuacja finansowa Kościoła jest poważna. Po dekadzie deficytów w wysokości około 20 mln euro (22 mln USD) rocznie przed COVID, osiągnęły one od 30 do 25 mln euro rocznie. Watykan stoi w obliczu deficytu funduszu emerytalnego w wysokości 800 mln euro w 2030 r.
George Pella’owi prefektowi ds. gospodarki w Rzymie w jego wysiłkach oczyszczenia finansów Kościoła przeszkadzał  kardynał Angelo Becciu, zastępca sekretarza stanu kardynała Parolina (który nadzorował wspomniane porozumienie Watykanu z Pekinem).
Becciu jest teraz przedmiotem „procesu stulecia” dotyczącego domniemanych nadużyć finansowych w Watykanie.
Przesiąknięty neomarksizmem
Zjadliwy artykuł kardynała Pella w Spectator, opublikowany dzień po jego śmierci, mówił o „toksycznym koszmarze” nadchodzącego październikowego synodu na temat synodalności.
W dokumentach synodalnych, „nasyconych neomarksistowskim żargonem” i „wrogich tradycji apostolskiej”, nie ma wzmianki o podstawowej misji Kościoła:
„Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, i ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem”. (św. Mateusz 28:19-20).
Pella w swoim wykładzie w Campion College w sierpniu zeszłego roku powiedział o synodzie, że „jest to w dużej mierze nieistotne dla głoszenia ewangelii i zagrożenia upadkiem, ponieważ bardziej interesuje się redystrybucją władzy”.
Synod powtarza nieudany eksperyment „aggiornamento” (aktualizacji), który miał miejsce w Kościele od późnych lat 60.
Podczas gdy Papa Bergoglio ma czas, aby poinformować zakonnice, że powinny „walczyć” z seksizmem w Kościele, jak to zrobił w poście na Twitterze, nie ma głosu w sprawie prześladowań milionów wierzących, jest aktywny w jego wyobcowaniu tradycyjnych katolików i pozornie nieodpowiedzialny w obliczu plagi wykorzystywania seksualnego przez duchownych.
Magisterium
Jednak te obszary Kościoła były nieustannie atakowane przez papieża Franciszka, zwłaszcza w związku z represjami wobec celebracji tradycyjnej Mszy łacińskiej.
Zamiast być źródłem „rozłamu” w Kościele, jego szersza celebracja pozwoliła tym, którzy odnajdują w tradycyjnej liturgii poczucie sacrum, którego często nie ma w tandetnych liturgiach w języku narodowym oferowanych w większości parafii, nie oddzielić się od Kościóła.
Kardynał Pell uznał to za „sprawiedliwe wyjście” dla tych wiernych.
Następny papież musi „zrozumieć, że tajemnica chrześcijańskiej i katolickiej żywotności bierze się z wierności naukom Chrys- tusa… Nie bierze się ona z przystosowania się do świata ani z pieniędzy” – stwierdził Demos.
Jezus powiedział uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy (J 15,18-20): „Jeżeli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie pierwej niż was znienawidził. To dlatego, że nie należycie do świata, ponieważ wybrałem was spośród świata, świat was nienawidzi”.

Dlaczego papież myli się co do ograniczeń dotyczących mszy łacińskiej
W całej swojej historii Kościół katolicki rozwinął bogate formy kultu liturgicznego zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, co świadczy o jego uniwersalności. Na Zachodzie rozwinęła się forma Mszy, znana jako ryt łaciński lub rzymski. Jej początki sięgają czasów apostolskich, a jej forma pozostawała zasadniczo niezmieniona przez wieki, aż do momentu, gdy została zastąpiona przez Novus Ordo (nową formę) Mszy św. w 1969 roku.
W Kościele istnieje szeroko rozpowszechniony i bardzo błędny pogląd, że Sobór Watykański II, który odbył się w latach 1962-1965, zarządził zmianę Mszy. Oczywiście tak nie jest.
Jak stwierdził Sobór w swoim dokumencie o liturgii Sacrosanctum Concilium (Konstytucja o Liturgii Świętej): „Święta Matka Kościół uważa, że wszystkie prawnie uznane obrzędy mają równe prawa i godność; że pragnie je zachować w przyszłości i wspierać na wszelkie sposoby”.
Uwzględniono przy tym różne obrządki katolickich Kościołów wschodnich, a także liczne niuanse istniejące wówczas w formach stosowanych przez zakony oraz w Kościołach lokalnych i regionach.
Co więcej, było wyraźnym życzeniem Soboru, aby „zachowano używanie łaciny w obrzędach” i aby starożytna muzyka tego ję- zyka, chorał gregoriański i polifonia, zajmowały pierwsze miejsce w czynnościach liturgicznych, ponieważ „ wyrażać w najwyższym stopniu cele muzyki sakralnej ustanowione przez Kościół: chwałę Bożą, uświęcenie wiernych, uprzyjemnienie modlitwy, krzewienie jedności umysłów i nadanie większej powagi świętym prawom”.
W rzeczywistości liturgia miała zostać „starannie i dogłębnie zrewidowana w świetle zdrowej tradycji”, aby była bardziej odpowiednia dla czasów współczesnych.
Pomimo wprowadzenia nowej Mszy, tradycyjny ryt przetrwał i szczególnie w ciągu ostatnich 40 lat doświadczył szybkiego rozwoju, zwłaszcza wśród młodych ludzi.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jest moją intencją delegitymizacja Mszy Novus Ordo. W dni powszednie często uczestniczę we Mszach Novus Ordo. Wszystkie moje sakramenty były sprawowane w Novus Ordo i tak, można je sprawować bardzo pobożnie iz modlitwą.
Jednak od czasu jego realizacji jest jeden niezaprzeczalny fakt. Zamiast Mszy św., jak stwierdził Sobór Watykański II, szczytem życia Kościoła, nacisk na modernizację doprowadził do kurczenia się kongregacji, z wyjątkiem parafii i zakonów, które są wierne tradycji, doktrynie i Magisterium Kościoła (nauczanie) .
Uważam, że jest to czynnik wielkiej irytacji papieża Franciszka i jego towarzyszy podróży, stąd drakońskie rozprawienie się z tradycją.
W zeszłym roku Papież wydał motu proprio (dokument) zatytułowany Traditionis Custodes, wzywając do ograniczenia celebracji tradycyjnej Mszy łacińskiej. Kolejny dokument dotyczący jego realizacji, Responsa ad Dubia (Odpowiedzi na pytania), nakreślił te ograniczenia, co oznacza, że wielu księży otrzyma zakaz odprawiania Mszy tradycyjnej i będzie można ją odprawiać tylko w ograniczonych miejscach.
Wszystko to zostało zrobione w imię pielęgnowania „jedności” w Kościele.
Arcybiskup Roche, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego, która jest odpowiedzialna za wydanie tych dokumentów, stwierdził w przeszłości, że „forma zwyczajna” (czyli Novus Ordo) może się wiele nauczyć od formy nadzwyczajnej i że ta ostatnia jest „ważnym wyrazem liturgii Kościoła”.
Jednak ton Traditionis Custodes i Responsa są całkowicie sprzeczne z tymi publicznymi oświadczeniami i zdaniem tego korespondenta zawodzą z dwóch powodów: po pierwsze, co do idei „rozłamu”, a po drugie, co ważniejsze, co do ich legalność.
Uczestnicząc we Mszy tradycyjnej nie spotkałem ludzi, którzy chcieliby wywołać podział w Kościele, jak sugeruje Traditionis Custodes. Wręcz przeciwnie, znam wielu ludzi pełnych radości (zwłaszcza młodych), którzy kochają swoją wiarę i stoją w zgodzie z nauczaniem Magisterium Kościoła.
Tradycyjna Msza, o ile widzę, jest źródłem jedności Kościoła, a nie podziałów. Gorliwym pragnieniem członków wspólnoty łacińskiej Mszy jest bycie częścią Kościoła Powszechnego, a nie oddzielenie od niego.
Tradycyjna Msza św., jak zauważyłem, przyciąga do Kościoła również ludzi, którzy zainspirowani umiłowaniem swojej wiary i prawem modlitwy będącym prawem wiary, odnajdują w niej poczucie sacrum, które pozwala im dawać swoim dzieciom największy dar, jaki mogą dać, dar wiary.
Pomyślałbym, że właśnie takich ludzi chce przyciągać Kościół, ponieważ są oni źródłem wzrostu i żywym świadectwem życiodajnej wiary. Należy ich zachęcać i wspierać, a nie zniechęcać.
Od czasu posoborowych reform liturgicznych zawsze istniała kwestia władzy papieża do zmiany rytu. Jeszcze raz powtarzam, nie mam zamiaru oczerniać Novus Ordo, ale raczej wykazać, że ograniczenia dotyczące tradycyjnej Mszy mają wątpliwą legitymację.
Jak zauważył wielki XX-wieczny teolog i liturgista, prałat Klaus Gamber, w swojej pracy Reforma Liturgii Rzymskiej, argument, że papież ma władzę zmiany Mszy, opiera się na przekonaniu, że ma on „pełną i najwyższą władzę ” w Kościele, wywodzący się z Soboru Watykańskiego I, „który dotyczy dyscypliny i rządów Kościoła rozsianego po całym świecie”.
Jednakże, jak pokazuje Gamber, ta „dyscyplina” w żaden sposób nie odnosi się do liturgii, co do której papieże na przestrzeni wieków wielokrotnie zwracali uwagę, że opiera się na tradycji apostolskiej. Dlatego, jak zauważa Gamber, „obrzęd nie może podlegać dyscyplinie i regule Kościoła”.
Co więcej, nie ma ani jednego dokumentu, w tym w Kodeksie Prawa Kanonicznego Kościoła, w którym znalazłoby się konkretne stwierdzenie, że papież, pełniąc funkcję najwyższego pasterza Kościoła, ma władzę zniesienia (a więc przez rozszerzenie, ograni- czenie) tradycyjnego rytu. Gamber cytuje w tym względzie św. Grzegorza Wielkiego: „Dopóki Kościół jest jednej wiary, różne zwyczaje rytualne nie szkodzą mu”.
Dalej zauważa, że istnieją również inne ograniczenia tej „pełnej i najwyższej władzy”, to znaczy w sprawach dogmatów papież jest zobowiązany do przestrzegania tradycji Kościoła powszechnego. Jak zauważono w pierwszym akapicie, jeśli ktoś spojrzy na historię liturgii Kościoła, przekona się, że Msza była zasadniczo niezmieniona od czasów apostolskich do reform posoborowych.
Po początkowym zakazie odprawiania Mszy tradycyjnej, papież Paweł VI, być może uznając taki zakaz za nieważny, zezwolił na jego stosowanie w Anglii i Walii, a następnie w Towarzystwie Św. Piusa X arcybiskupa Marcela Lefebvre'a. właściwe jest ograniczenie Mszy tradycyjnej.
W latach 1984 i 1988 św. Jan Paweł II zezwolił na jej wzmożone celebrowanie (napominając, że jest to „słuszna aspiracja”), a Benedykt XVI przywrócił pełnię praw tradycyjnej liturgii.
Odkąd te inicjatywy, jak zauważono w poprzednich rozdziałach, rozmnożyły się wspólnoty i seminaria związane z tradycyjną Mszą św., zwiększyła się frekwencja wiernych, a życie duchowe wielu młodych ludzi i wielu rodzin nabrało nieoczekiwanego rozmachu.
Dlatego to papa Bergoglio i arcybiskup Roche powodują podziały pod fałszywym pretekstem. To tyle, jeśli chodzi o „Fratelli tutti” i inkluzywność!
Na zakończenie przytoczę słowa byłego nuncjusza apostolskiego w Stanach Zjdnoczonych, arcybiskupa Carla Marii Viganò: „Traditionis Custodes i Responsa muszą być po prostu zignorowane i zwrócone nadawcy. Muszą być ignorowane, ponieważ jest jasne, że ich intencją jest ukaranie wiernych katolików, rozproszenie ich i spowodowanie zniknięcia”.

Rocco Loiacono
Rocco Loiacono jest starszym wykładowcą w Curtin University Law School w Perth w Australii i jest tłumaczem z języka włoskiego na angielski. Jego prace z zakresu tłumaczeń, językoznawstwa i prawa były szeroko publikowane w recenzowanych czasopismach.

 

*) W całej swojej historii Kościół katolicki rozwinął bogate formy kultu liturgicznego zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie, co świadczy o jego uniwersalności. Na Zachodzie rozwinęła się forma Mszy, znana jako ryt łaciński lub rzymski. Jej początki sięgają czasów apostolskich, a jej forma pozostawała zasadniczo niezmieniona przez wieki, aż do momentu, gdy została zastąpiona przez Novus Ordo (nową formę) Mszy św. w 1969 roku.

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: