•   Thursday, 28 Mar, 2024
  • Contact

Szpital domowy – zatrucie antybiotykami

Wystarczy spojrzeć za okno, aby zorientować się, że pogodę to mamy raczej w kratkę. W jednym dniu mróz, zawieje i zamiecie zamieniają się za kilka dni w dwucyfrową temperaturę powyżej  zera. Tego rodzaju huśtawki sprzyjają zachorowalności na choroby wirusowe górnych dróg oddechowych. Pojawiają się infekcje grypowe, przeziębienia, które stopniowo przechodzą w ostre zapalenie zatok, zapalenia gardła, oskrzeli, płuc. Czasem może temu towarzyszyć zapalenie krtani, czy strun głosowych. Choroby częściej dotyczą naszych milusińskich niż osób dorosłych. Infekcje wirusowe u dzieci  rozwijają się bardzo szybko. Zwykle wieczorem, przed rozwinięciem infekcji, dziecko jest rodrażnione pobudzone, płaczliwe. Zwykłe  metody wychowawcze (mamusia pociuma, a tato da klapsa – lub odwrotnie) okazują się nieskuteczne. Gorączka i nasilenie objawów pojawiają się w nocy. Temperatura ciała dziecka podnosi się do 40 stopni Celsiusza. Dziecko budzi się z płaczem, bólem głowy, uszu, gardła itp. Wizyta u lekarza kończy się antybiotykiem. W wielu wypadkach antybiotyk nie pomaga, trzeba go zmienić. Czasami trzeba to zrobić po raz drugi, trzeci i tak dalej. Problem leży w tym, że antybiotyki nie działają na wirusy, ale na bakterie. Podanie antybiotyku jest wskazane gdy zachodzi podejrzenie, że infekcja wirusowa przejdzie w bakteryjną. Tu małe wyjaśnienie: bakterie są żywymi or- ganizmami, wirusy są to cząstki białkowe i DNA lub RNA, które “żyją” wewnątrz komórek. Czyli aby dostać się do wirusa trzeba najpierw dostać się do komórki. Ale koniec dygresji wracamy do chorych. Częste używanie antybiotyków – niektóre dzieci chorują po kilka razy w ciągu sezonu – może spowodować szereg zmian wewnątrz rozwijającego się organizmu dziecka. Ostatnio w polskim piśmiennictwie lekarskim pojawiły się opisy zespołu zwanego “Przewlekłym zatruciem antybiotykami”. Zespół ten objawia się następującymi objawami: brak apetytu, utrata wagi ciała, bladość, rozdrażnie/bezsenność, stan podgorączkowy lub obniżona temperatura ciała, nawracające infekcje, kaszel lub ciągłe pokasływanie.
Podawane domowym sposobem uodporniacze (Echinacea) też zwykle okazują się nieskuteczne, a czasami wręcz szkodliwe. I tu wracamy do metody leczenia stosowanej i to skutecznie, którą porzucono zbyt wcześnie na fali terapii i rozwoju antybiotyków. Mianowicie do stawiania baniek. Terapia ta jest stara jak ludzkość. Pewnie jakiś nasz praprzodek zobaczył, że ranne zwierzę wysysa miejsce zranienia i stworzył coś na podobieństwo, czyli bańkę i zaczął ją przystawiać z dobrymi rezultami. Sam mechanizm działania bańki jest dwojaki. Z jednej strony podciśnienie powoduje podrażnienie układu nerwowego i zwiększenie krążenia krwi, która donosi potrzebne przeciwciała. Z drugiej powstałe wynaczynienie krwi powoduje lokalny odczyn zapalny z mobilizacją powstawania przeciwciał, komórek żernych i limfocytów, które wydzielają substancje mogące zabić wirusy wewnątrz komórek. O ile kilka lat temu stawianie baniek (cupping) było związane z użyciem ognia, o tyle nowsza metoda, czyli banka próżniowa nie wymaga tego. Oczywiście samo stawianie baniek nie może zastąpić  antybiotykoterapii w przypadkach gdy jest ona potrzebna, natomiast może znacznie skrócić okres choroby i rekonwalescencji. Na marginesie pisząc o “Zespole przewlekłego zatrucia antybiotykami” nie miałem na myśli objawów ubocznych i alergii na niektóre antybiotyki. Oczywiście stosowanie baniek nie ogranicza się tylko do ostrych chorób górnych dróg oddechowych u dzieci. Ze stawiania baniek mogą korzystać także dorośli.

Dr. Andrzej Salaniuk N.D.
Lakeshore Natural Health Clinic
2399 Cawthra Road #101, Mississauga.
Tel: 416-830-0626
Serwisy pokryte przez większość ubezpieczeń/benefity.
Możliwość bezpośredniego rozliczania z kompaniami ubezpieczeniowymi. Gift certificates available.
 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: