Rosja wykluczona - Ukraina w NATO??

WWHistoria

Broń nas, Panie Boże, od “ekspertów”. Sytuacja, w jakiej znalazł się obecnie świat Zachodu jest po części wynikiem skutecznych działań agenturalnych Kremla, ale owa korozja zdolności elit intelektualnych i politycznych do percepcji jest oparta na śmiertelnej chorobie, toczącej zachodnie ośrodki myśli politycznej od dawna. Zamiast budować oceny na podstawie chłodnych analiz, bierze się własne ideologiczne założenia, oczekiwania i pro- jekcje za stan rzeczywisty. I nagina do tego obraz świata. Na przykład: założenie, iż cały świat kocha ideologię liberalną i marzy tylko o tym, by przyjąć kapitalizm w wydaniu amerykańskim. Sukcesy polityki wprowadzania liberalnej demokracji w Iraku, Syrii i Afganistanie właśnie oglądamy.  

Dziś dominuje założenie, widoczne w sankcjach typu ‘zabrać jachty!’, że jak się zamknie oligarchom konto w Monaco, to oni się wściekną i… obalą Putina. Lub, że śmierć tysięcy młodych Rosjan w wojnie spowoduje rewolucję obywateli.
Oczekiwania wobec Rosji, po upadku komunizmu to dobry dowód projekcji własnych życzeń. - “Rosjanie nie bedą zagrożeniem, jeżeli my im nie zagrozimy”.  
A jak im zagrażamy? Nie rozumiejąc ich uzasadnionych obaw! - “Ekspansja NATO stworzyła Putina” – tak brzmi od dwóch dekad narracja poważnych środowisk analitycznych w Ameryce, o Europie nie wspominając.  
Obecną wojnę, wojnę o zasięgu globalnym, charakteryzuje niespotykany dotąd szum medialny i zalew fake-news. Ta wojna toczy się nie tylko na polach wokół Kijowa i Charkowa, ale głównie w przestrzeni informacyjnej.  
Realnym zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa jest ocena sytuacji Polski w oparciu o wylew rozmaitych ekspertyz, oceniających obecnie Rosjan jako tych, którzy “już przegrali” oraz sugerujących obranie kursu naszej polityki na rozwiązania globalne, jakie są podobno na wyciągnięcie ręki. Nikt nie ma odwagi przyznać, iż nikt – absolutnie nikt - nie wie, jakie są warunki brzegowe dla działań Rosji. Nie wie tego nikt, ani w Waszyngtonie, ani w Londynie, ani tym bardziej w Warszawie. Niewiedza, jak uczył Sokrates, nie jest sama w sobie tak groźna, jak groźny jest brak świadomości tego, iż nie wiemy. A fałszywych suflerów, wrogich lub głupich - bez różnicy - nie brakuje.  
Fałszywe założenia polityczne forsowane od dekad przez renomowane think-tanki i gwiazdorów medialnych właśnie spektakularnie wzięły w łeb. Rosja Putina nie jest zainteresowana w członkostwie klubu “Zapad”. Sir Neville Chambarlain po klęsce swojej polityki appeasmentu podał się do dymisji. Natomiast dziś w zasadzie ci sami eksperci, szczerze zaskoczeni “ewolucją Putina” natychmiast biorą się za nowe analizy, a skompromitowani, zdawałoby się politycy, stają się Katonami i piętnują innych za brak zrozumienia wyzwań chwili.  
NB. Dwa lata temu Paryż ogłosił “śmierć mózgową NATO”. Gdzie byłaby dziś Europa, o losie Ukrainy nie wspominając, gdyby zrealizowano postulat tworzenia wspólnej, europejskiej armii, a wojska USA opuściłyby kontynent?   
Jedna narracja się dezaktualizuje, pora na inną. Słyszymy zatem, iż Rosja przegrywa ‘moralnie’ i lada chwila Putin upadnie, bo sankcje dotykają młodych Rosjan, zakochanych w selfies, a do tego “oburzenie świata” i tym podobne ‘mądrości’. “Rosjanie przegrali tę wojnę!”  
Tak, oburzenie moralne w reakcji na szokujące zdjęcia z ostrzeliwanych rakietami ukraińskich miast poruszyło sfery polityczne Zachodu. Sankcje są bolesne. Ale jak długo i kto je utrzyma? Np. zakaz imporu ropy oznacza co innego dla USA, co innego dla Francji, a co innego dla Niemiec. Zwolennicy związków z Rosją w korytarzach federalnych urzędów nie znikną, nawet jeżeli na chwilę zamilkną.  
Podobnie ma się rzecz z zaskakująco silną reakcją obronną państw UE/NATO. Ich zdolności do mobilizacji wokół wartości i poważnych sankcji nie można utożsamiać ze skłonnością do przyjęcia nowego programu – polityki antyrosyjskiej krucjaty! – “zniszczenia” Rosji jako mocarstwa! Putin odejdzie, a Rosja z całym jej imperialnym bagażem, potencjalnymi możliwościami rynku, o sile nuklearnej nie wspominając, pozostanie. Nie przypadkiem słyszymy owe głosy nadziei, że Putin zostanie usunięty. I wtedy będzie można na nowo się z Rosją układać. Proszę zauważyć, program uznania rosyjskiej strefy wpływów wokół jej granic już leży na stole. Przypomnijmy pokojową ‘rusyfikację’ Mińska. Reakcję na wydarzenia w Kazachstanie. Praktyczną akceptację aneksji Krymu. Wreszcie ewakuację Kabulu w zeszłym roku. Putin właśnie dlatego uderzył teraz, bo taki program ‘pacyfkacji pogranicza’ Rosji akceptowała nieomal otwarcie Unia i część establishmentu Ameryki. – “Ukraina nigdy nie wejdzie do NATO!”  “Krym nie powróci!” Nikt nie wykluczał też, iż “republiki ludowe” pozostaną zawieszone w dyplomatycznej próżni, jak Naddniestrze.  

***
Widocznym elementem obecnej agresji Rosji (nie samego Putina!) jest jej oprawa propagandowa, na użytek zewnętrzny. Wina polityki ekspansji NATO za obecny konflikt jest wręcz uznana za fakt oczywisty. Wspólnota zachodnia zareagowała, na razie, znakomicie. Ale co z resztą “światowej opinii publicznej”? Postawa choćby Brazylii i Indii wydaje się poglądowa. A to dwa z piątki krajów BRICS.  
Dwa elementy bieżącej sytuacji powinny te proste fakty uzmysłowić politycznym elitom w Polsce, której pozycja “państwa frontowego” musi skłaniać do szczególnej uwagi. Absolutnie negatywna reakcja UE na ukraińskie żądanie zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Ukrainą dla działań wojennych. To dla Europejczykow warunek absolutnie nie do przyjęcia, jako potencjalnie detonujący wojnę NATO z Rosją. Po drugie, bieżąca polityka Państwa Izrael. Wizyta premiera N. Benetta na Kremlu, a potem natychmiast w Berlinie nie jest zbyt szeroko komentowana, zwłaszcza w głównych mediach polskich. Tymczasem widoczne jest manewrowanie Jerozolimy między Kijowem i Kremlem, uwz-ględnianie roli wpływowej mniejszości ro- syjskiej w Izraelu, z amerykańskim zwrotem wobec Iranu w tle. Zastanawiać powinno także dziwne milczenie światowych mediów o sytuacji ukraińskich oligarchów. Zniknęli, ze swoimi miliardami. Istnieje wreszcie kwestia egzekwowania sankcji finansowych wo- bec oligarchów rosyjskich, właśnie przez banki izraelskie. I o tym też słyszymy zdawkowo, jedynie w kontekście pytań Sekretarza Skarbu USA.  
Dla ilustracji obecnego stanu umysłów i realnych zagrożeń, płynących z ewentualnej akceptacji pseudo-analiz dla polityki Państwa Polskiego, przytoczę Czytelnikom wywiad [7.03.22] z ekspertem lansowanym od pewnego czasu na łamach portalu Onet.pl: “Dr Witold Sokała: na Kremlu trwa wyścig z czasem.”  
Jak diametralnie rozbieżna jest optyka globalnej polityki Rosji i tej wojny – kiedy patrzy się na nią z perspektywy Indii, Brazylii, świata Islamu, o Chinach nie wspominając. (Przy okazji, założenie iż Chiny “spuściły Putina ze smyczy” jest tak żenujące, iż student piszący takim językiem dostałby F.)  

***
“Rosja wykluczona z Rady Bezpieczeństwa ONZ, a Ukraina przyjęta do NATO?”
“Zdaniem dr. Sokały, Zachód, a raczej cała wspólnota narodów cywilizowanych i przestrzegających prawa międzynarodowego, powinna teraz przejąć inicjatywę, bo jak prze- konuje, na razie jest reaktywna wobec działań rosyjskich.”
– Poza sankcjami gospodarczymi, powinno to oznaczać podniesienie na wyższy poziom sankcji politycznych: na przykład rozpoczęcie procesu reformy ONZ, w kierunku usunięcia Rosji z Rady Bezpieczeństwa lub przynajmniej ograniczenia jej uprawnień jako stałego członka tejże. [to jest pisane w chwili, kiedy Chiny popierają Rosję na arenie RB ONZ! – wmw]
Po drugie, warto byłoby publicznie formułować własne propozycje pokojowe: jeśli Rosja kwestionuje na przykład prawa Ukrainy do Krymu, w odpowiedzi należy zakwestionować jej prawa do Królewca i Wysp Kurylskich, de facto znacznie słabsze. [to jest pisane na poważnie, jako programowa propozycja nowych relacji mocarstw – globalna rewizja granic, od Bałtyku po Ocean Spokojny! - wmw]
Jeśli próbuje wymusić na Ukraińcach neutralność – należy dać im szansę na członkostwo w NATO i określić precyzyjne warunki oraz ścieżkę dojścia. Łaski nie robimy – armia ukraińska byłaby dziś, w świetle swych osiągnięć bojowych i doświadczeń, ozdobą tego sojuszu – mówi nam dr Sokała.
– No i najwyższa pora wykarczować, dotychczas po cichu tolerowaną, rosyjską agenturę wpływu w innych krajach. To już zaczęło się dziać, ale na stanowczo zbyt małą skalę. Tymczasem ona jest przecież w znacznym stopniu zidentyfikowana i namierzona przez kontrwywiady, potrzeba tylko odważnych decyzji politycznych, żeby z tej wiedzy wyciągać praktyczne wnioski, i kogo trzeba wsadzić za kraty albo przynajmniej wysłać do Rosji z biletem w jedną stronę – dodaje.
"Chiny sprawdzają determinację Zachodu"
“Jednocześnie ekspert "Nowej Konfederacji" podkreśla, że nie możemy tracić z oczu globalnego aspektu wojny, toczonej dzisiaj na terytorium Ukrainy.”
– To w gruncie rzeczy, pod wieloma względami, pierwsza proxy war nowej ery, czyli wojna zastępcza. Jej stronami są aktualne supermocarstwa, czyli USA i Chiny, rywalizujące niejako "korespondencyjnie". Chińczycy spuścili ze smyczy Putina, żeby sprawdzić determinację Zachodu do praktycznej obrony swych wartości i interesów – przekonuje dr Sokała. [podkr. - wmw]
– Jeśli egzamin wypadnie dla USA i sojuszników negatywnie, zapewne wzrośnie chińska skłonność do zastosowania siłowych rozwiązań względem Tajwanu. Jeśli natomiast tym razem agresja zostanie odparta, a agresor ukarany – wzrośnie skłonność Pekinu do powściągnięcia swych ambicji, a przynajmniej do realizowania ich w bardziej cywilizowany sposób. Czyli: próbując za wszelką cenę uniknąć eskalacji jednej wojny, poważnie ryzykujemy wybuch innej, potencjalnie znacznie bardziej niszczącej dla światowego systemu politycznego i dla globalnej gospodarki – dodaje. [podk.- wmw]

***
 Tyle dr. W. Sokala. Jego ostatnie zdanie szokuje. Tak, mamy proxy war. Oczywistym jest, iż Pekin obserwuje USA, oceniając szanse podporządkowania sobie Taiwanu. Więcej, obecnie mamy ze strony Kremla ot- wartą i brutalną negację systemu bezpieczeństwa międzynarodowego powstałego po rozpadzie ZSSR. Ale co oznacza owo “ryzyko innej wojny, poprzez unikanie za wszelką cenę eskalacji pierwszej”?  
Co nam sugeruje ekspert. Mamy eskalować obecną wojnę? Kto ma ją eskalować? W jakich warunkach? Czyj to program i dla kogo?!
WMWojnarowicz

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: