Rzeź Wołyńska Bezwzględny Obowiązek Pamięci!

Pisane z pamięci


Narody historyczne i państwa poważne opierają swoją polityczną tożsamość o jeden bezwzględny, moralny nakaz - zachowywanie pamięci o tych, którzy płacili życiem za bycie obywatelami i członkami społeczności. Im bardziej zwykli obywatele świadomi są swej unikalnej historii, tym stabilniejsze jest ich państwo i tym bezpieczniejsza wspólnota.  
Przedstawiam Państwu dwa głosy z wiodących ośrodków medialnych w Polsce. Są to głosy poważne i warte upowszechniania. Pękła w końcu narzucona tama milczenia nad tragedią ludności polskiej na Kresach Wschodnich w latach wojny. Premier i Prezydent mówią otwarcie o bezmiernych, nieludzkich cierpieniach i o zbrodni ludobójstwa. To pewne novum, bo żaden dotychczasowy Prezydent tak o Wołyniu nie mówił. W imię „racji“ które z racją stanu nie miały nic wspólnego. Bo dziś to właśnie racja stanu nakazuje mówić prawdę - w chwili, kiedy Polki i Polacy w bezprecedensowy sposób, ku zdumieniu opinii publicznej świata, niosą pomoc milionom Ukraińców uchodzących spod rosyjskich bomb rakiet. I te miliony także dowiedzą się prawdy, której im dotąd odmawiano
Konieczne jest jednak odkodowanie „problemu z Wołyniem“  III RP. Milczenie nie było bowiem dziełem przypadku ani skutkiem źle pomyślanego „pojednania“ , rozumianego jako odcięcie przeszłości w imię jakichś mrzonek o sojuszu. Kiedy (nadal aktywne i jedynie chwilowo milczące) wpływowe elity III RP robiły wszystko, aby Wołyń przemilczeć, nie było to jakimś „błędem“. Była to zimna i wyrachowana operacja budowania „pedagogiki wstydu“. Polacy mieli przyjąć za swoją taką narrację, w której ich historia nie zawiera niczego specjalnie wartościowego, natomiast znaczona jest czynami podłymi, takimi jak ucisk kolonialny na Kresach (!) i oczywiście współodpowiedzialność za „udział sprawczy“ w Holocauście. Sprawca nie może być ofiarą. Polscy chłopi np. maja być ciemnymi charakterami, niszczącymi z zawiści „sąsiadów“ - a nie ofiarami, ginącymi setkami tysięcy w potworny sposób, za sam fakt bycia Polakami! Taki przekaz jest zakazany!
Jak piszą obaj Autorzy, temat Rzezi Wołyńskiej jest śmiertelnie poważny. Słusznie – nie można pozwolić na sprowadzenie tego Dnia Pamięci do urzędowych gestów i kolejnych rocznicowych akademii. Najwyższy czas, aby stał się powodem zadumy nad losem naszej wspólnoty, gdzie pokusa politycznego wykorzystania  tragedii jest tłumiona w zarodku i powszechnie odrzucana. Tak, jak ma to miejsce w przypadku pamięci o Katyniu, Powstaniu Warszawskim‘44 czy Powstaniu w warszawskim Getcie 1943.
WW-W
•••
„(...) Polska przyjęła miliony uchodźców z tego kraju i wspiera Kijów militarnie, politycznie i humanitarnie. Tu jednak nie powinno być sprzeczności. Polską racją stanu jest bowiem pomagać Ukrainie zaatakowanej przez Rosję. Tak samo racją stanu jest pamięć o dziesiątkach tysięcy ofiar ludobójstwa na Wołyniu.“
„Sprawy te w żaden sposób nie powinny się wykluczać. Powinniśmy dążyć do upamiętnienia polskich ofiar, budowy cmentarzy, rozliczenia się Ukrainy z trudną przeszłością. Bo państwo, które nie będzie pamiętać o swoich zmarłych obywatelach, nie będzie potrafić też zadbać o żyjących.“
„Ale równocześnie musimy nieustannie wspierać Ukrainę, która dziś własną krwią powstrzymuje marsz na zachód rosyjskiego imperium. Możemy oczekiwać od Ukrainy rozliczenia się z przeszłością. Ale uzależnienie pomocy dziś od rozliczenia się z historią byłoby błędem.“
„Po pierwsze, wbijanie klina między Polskę i Ukrainę jest dziś w interesie Moskwy. Po drugie, mówić Ukraińcom: będziemy wam pomagać dopiero, jak zrobicie rachunek sumienia – to mówić: gińcie. To też byłoby w interesie Rosji.“
„Co wiec zrobić? Pamiętać, jasno komunikować Ukrainie nasze oczekiwania, ale tez uzbroić się w cierpliwość. Pamiętajmy też przy okazji o tych Ukraińcach, którzy podczas rzezi ratowali polskich sąsiadów, nawet ryzykując własne życie. Prawda wyzwala, ale też prowadzi ku dobru. Instrumentalizowanie pamięci o Wołyniu, szczególnie dzisiaj, nie przyniesie nic dobrego. Ani Polakom, ani Ukraińcom.“

M.Szudrzyński, www.rp.pl, 11.07.2022


„Trudnego do wyobrażenia cierpienia i masowych mordów, jakie Polakom zaserwowała Ukraińska Powstańcza Armia w Małopolsce Wschodniej, nie da się zapomnieć. Tak okrutne ludobójstwo nie zniknie ze zbiorowej pamięci, tym bardziej że ta jest należna zamordowanym.“ (...)
„To rzecz naturalna, że każdy naród czci swoich przodków, zwłaszcza tych, którzy padli ofiarą zbrodni. Jednak pamiętając o przeszłości i ok. 60-80 tys. pomordowanych, musi przede wszystkim troszczyć się o swą przyszłość. Choćby tylko po to, żeby zachować własne państwo i to na tyle silne, by okazało się zdolne uchronić obywateli przed śmiertelnymi zagrożeniami. Żeby dorośli i dzieci nie musieli na własnej skórze doświadczyć tego, co kiedyś stało się udziałem mieszkańców Wołynia. To, że znów jest to możliwe, najlepiej świadczą masowe groby w Buczy czy pod Mariupolem, do których rosyjscy żołnierze wrzucali zamordowanych przez siebie ukraińskich cywili.“
„O ile jednak zwykle historia zadaje się nas niczego nie uczyć, o tyle postawa Polaków oraz polskiej klasy politycznej po 24 lutego temu zaprzecza. Wsparcie udzielone dotąd Ukraińcom, jak i ich państwu, było jak zdanie egzaminu dojrzałości na ocenę celującą.“  

A. Krajewski, www.dziennik.pl, 11.07.2022

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: