Przebudzenie ze snu o klęsce Rosji?

pisane z pamięci

„Postępy rosyjskiej armii są „małe, ale są nieporównywalnie większe, niż miały miejsce jeszcze dwa lata temu”
Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Igorem Janke, „Układ otwarty”, YouTube.com.
Gen. Waldemar Skrzypczak: „Rosjanie przejmują inicjatywę     strategiczną na wojnie z Ukrainą.”
- Mimo sankcji politycznych i gospodarczych Rosja ma potencjał, który pozwala jej uzyskiwać strategiczną przewagę na wojnie z Ukrainą. (…)
– Chciałbym powiedzieć wszystkim tym, którzy nie rozumieją, co to jest strategia i sztuka wojenna, że polega to między innymi na tym, że obraz strategicznego położenia, sytuacji strategicznej zmienia się. Tak, jak zmieniał się w latach 1941-1945, tak i zmienia się teraz. Minęły trzy lata i położenie obu stron uległo dużym zmianom. Rosjanie, którzy nie mieli inicjatywy strategicznej, przewagi w 2022 roku, zostali pobici, odbudowują swój potencjał i przez to odbudowują swoją przewagę strategiczną, i za wszelką cenę starają się tę strategiczną przewagę przejąć – tłumaczył były dowódca Wojsk Lądowych.
www.rp.pl, 21.09.2024

Przebudzenie ze snu o klęsce Rosji?

Przypomnijmy, iż medialna gwiazda, pan Skrzypczak to ten sam generał, który dwa lata temu uważał, iż Rosji lada chwila skończą się rakiety, amunicja i w ogóle nie będzie zdolna do walki. A uzupełnianie szeregów będzie niemożliwe, bo mobilizacja NIE PRZEJDZIE. Gen. Komornicki mówi natomiast od dwóch lat, że Rosja to nie przelewki i że nie mamy strategii. Ale kto by słychał rozsądnych głosów. Dominowały oczekiwania klęski i rozpadu Rosji. A jakiekolwiek zastrzeżenia - historyczne, polityczne czy militarne - skutkowały natychmiastową infamią: - „zwolennik Putina”!!!!
Dziś szef wojsk NATO, gen Cavali przyznaje, iż Armia Rosji jest silniejsza, skuteczniejsza  i lepiej zorganizowana, niż dwa lata temu! Gen. Skrzypczak przypomina zaś to, co mówiło wielu obiektywnych obserwatorów. Rosja zawsze w początkach konfliktów traci. Ale po roku 1941 przyszedł 1943 a potem 1945.
W 2022 weszli w "specjalną operację” kompletnie nieprzygotowani na … wojnę! Celem była zmiana reżymu w Kijowie, a nie podbój! I dlatego dostali srogo po łapach. Stracili całe armie. Ale już w 2023 wymuszona wręcz przez Zachód „ofensywa” Ukrainy (bez panowania w powietrzu!) zakończyła się krwawą klęską. Stracono wartościowe rezerwy.
Warto pamiętać medialne kampanie całego okresu 2014-2024. Dziś okazuje się - co zaświadcza nagle „Politico” - że media zachodnie pokazują nam zakłamany obraz wojny, a Zachód tak naprawdę nie miał i nie ma strategii, poza wiarą w ścieranie potencjału armii rosyjskiej za cenę koszmarnych strat Ukrainy. Strat ludzkich, nie do odrobienia.
Polska pomagała Ukrainie od pierwszego dnia. Realizowała tym swoje podstawowe interesy, gdyż natychmiastowy sukces Putina, zajęcie całej Ukrainy, w świetle Memorandum z 17 Grudnia 2021, zagrażał naszemu bezpieczeństwu. Te czasy minęły. Ukraina obroniła niepodległość. Rosja nie jest zdolna sama do ataku na Polskę czy Rumunię. Ale zaatakowana może właśnie nas prewencyjnie zmiażdżyć, w celu DEESKALACJI wojny! I nikt nie ruszy palcem!
Nadal pomagajmy Ukraińcom, jako ludziom. Ale czas zacząć podkreślać interes państwa. A Kijów te interesy, i godnościowe, i ekonomiczne ma za nic!
Ile warta była polityka przyjaźni wobec Żełeńskiego w wydaniu Dudy czy Kaczyńskiego, widać na każdym kroku. Od obraźliwego przemówienia w Nowym Jorku po draństwo Kułeby czy dawniej, ambasadora Mełnyka.  Kosiniak-Kamysz wyraża dziś rację stanu RP. Bez rozliczenia Wołynia droga do EU będzie zamknięta, bez względu na głupoty wygadywane przez tabuny Czaputowiczów, czy Pana PRP, Dudę.
WW-W
Jerzy Surdykowski: "Donald Tusk na wałach,  czyli Rzeczpospolita idiotów.”
(…) Przypomnę więc, że antyczni Grecy nazywali „idiotami” nie pospolitych głupków jak my, ale obywateli obojętnych wobec spraw publicznych, leniwych i biernych.
Na idiotów w rozumieniu antycznym liczy zapewne premier Donald Tusk albo osoba odpowiedzialna za jego wizerunek, prezentując szefa na posiedzeniach sztabu kryzysowego albo podczas „gospodarskich wizyt”, jak przemawia i podejmuje decyzje, a obok prężą się gotowi na jego rozkazy pomniejsi ministrowie, oficerowie i urzędnicy. Trzeba być zaiste… pominę to miano w rozumieniu antycznym – by wierzyć, iż tak wygląda kierowanie państwem, ale efekt obleci, kiedy w telewizorze oglądamy cara w otoczeniu wpatrzonych weń bojarów.
Ten sposób prezentacji przywództwa przejęła Platforma od PiS, bo prezes zawsze miał za tło grupkę dworaków okraszoną zakłopotanym uśmiechem paru dziewczyn, bo pewnie biedule nie wiedziały, o co chodzi. Skąd prezes wziął to Bizancjum, nie wiadomo, może od Putina? Łatwo się wchodzi w buty PiS, ale o wiele trudniej z nich wyjść.(…)
Jerzy Surdykowski, www.rp.pl, 24.09.2024
Niezły tekst weterana ‚Rzepy’, dotychczas „przyjaznego” PO. Czyli, pozorowanie rządzenia w wydaniu „Koalicji 13/15”, w momencie ciężkiej próby,  jest na tyle widoczne, ze rodzi krytykę najwierniejszych. I bez krzyku PiS ludzie widzą, że zlekceważono zagrożenie a teraz mamy objazdowy cyrk. Strażacy, ratownicy, obywatele - oni  zdali test, władza - nie.
Będę uparcie powtarzał swoje, bo tylko to mi pozostało. Czy może ta powódź rozbudzi szersze rzesze obywateli, aby patrzyli politykom i mediom(!) na łapy?
WW-W

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: