•   Thursday, 28 Mar, 2024
  • Contact

Powoli Zapominany Grudzień? - Data Niezgody Narodowej?

pisane z pamięci


Między 14 a 22 grudnia 1970 roku na polskim Wybrzeżu doszło do masowych strajków i protestów robotników. Fala społecznego niezadowolenia zdetonowana została zaskakującą podwyżką cen żywności. Ogłosił je tuż przez Świętami, 12 grudnia 1970 r. Pierwszy Sekretarz KC PZPR,  Władysław  Gomułka. Podwyżką objęto głównie mięso, mąki, makaron, dżemy czy ryby. Wzrosły także ceny innych towarów codziennej konsumpcji co uderzało głównie w najuboższych, szczególnie robotników.  
Pierwsze „przerwy w pracy“, jak podawały niechętnie państwowe media, miały miejsce w Stoczni Gdańskiej im. Lenina oraz gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej. Następnie strajki wybuchły w Szczecinie, Słupsku oraz w Elblągu.  
Władze PRL, Biuro Polityczne PZPR z Gomółką na czele, zdecydowały się na brutalnie stłumienie protestów. Wojsko i milicja użyły broni. Najtragiczniejszy przebieg miały demonstracje 17 grudnia, dzień określony mianem  „czarnego czwartku“. Na ulicach Gdyni zastrzelonych zostało wówczas 18 osób. Tego samego dnia w Szczecinie zginęło 13 osób. Liczba osób rannych, bardzo często w wyniku brutalnego pobicia przez milicjantów i UBeków, szła w setki. Łączny tragiczny bilans represji to 45 ofiar śmiertelnych i 1165 rannych. Pamięć tamtych wydarzeń zachowała się w relacjach świadków, zwłaszcza dramatycznych relacjach personelu medycznego zajmującego się rannymi w szpitalach i stacjach pogotowia ratunkowego, a także na przejmujących zdjęciach-dokumentach. Na najbardziej znanym, symbolicznym wręcz dziś obrazie, strajkujący niosąc na drzwiach ciało 18-letniego Zbigniewa Godlewskiego razem z zakrwawioną biało-czerwoną flagą. Jego ofiarę zapisała w powszechnej pamięci ballada słowami „Janek Wiśniewski padł!“. (...)  
Data Niezgody Narodowej?*
13 grudnia powinien być w obecnej Polsce jedynym dniem, kiedy zażarte i nienawistne sobie formacje polityczne powinny zakopać topory lub miotacze pomyj. Tego bowiem dnia mija kolejna rocznica zniszczenia przez nadzorców polskiej niewoli jakichkolwiek marzeń o podmiotowości Polski jako suwerennego społeczeństwa, rządzącego suwerennym, nowoczesnym państwem w Europie.
W tamtejszej Europie, podzielonej dyktatem jałtańskim, samo sformułowanie takiego postulatu zakrawało na fantazję, jeśli nie na herezję. Żądanie  wolności jest zawsze herezją dla pokoleń niewolników, zauważyli to Państwo?  
Jest tak od czasów Mojżesza, który obrzucany był kamieniami przez współziomków, gdy wskazywał na drogę do Ziemi Obiecanej. Niewolnictwo wchodzi w krew, to ludzka natura – jak nauczał największy filozof, Arystoteles. Człowiek wolny bowiem ma zawsze wybór, aby nie popaść w niewolę. I ten wybór realizowali Wolni Polacy, obywatele wolnej Rzeczpospolitej przez stulecia. Dlatego tak pluły i nadal plują na polską tradycję niepodległościową - na zrywy powstańcze - owe rzesze współczesnych niewolników, z tytułami uniwersyteckimi i medialnymi “rodowodami”, utuczone na zaborczych urzędach. Tak, dla niewolniczej - ruskiej, pruskiej, sowieckiej czy post-PRLowskiej sfory “celebrytów” sama myśl o wolności byłaby przyznaniem się do psiej roli nadzorców w baraku. (…)
Czterdzieści jeden lat temu – 13 grudnia 1981. roku - komunistyczne kreatury, przebrane w polskie mundury, pogrzebały swym stanem wojennym zryw mądrości Narodu. Czego bronili? Swoich zdradzieckich karier i przywilejów - niczego innego!!! (…)  
Zakłamywanie najnowszych dziejów idzie pełną parą i Polacy, ci młodzi, mogą uwierzyć, że Polsce roku 1981-go groziła jakaś wojna domowa. Wojna domowa jest wojną stronnictwa żądających jakichś wizji rozwoju Ojczyzny. W PRL nie było żadnych stronnictw! Byli patrioci, niszczeni na każdym kroku, i była obca, wroga samej idei polskości, sowiecka agentura. Byli najemnicy obcego mocarstwa osadzeni w armii, policji, sądach i mediach!   
Trzeba krzyczeć - nikt na żadnego komucha, nawet tego winnego śmierci Patriotów RP nigdy ręki w czasie walki “Solidarności” o wolną Polskę nie podniósł. Ludzie żądający wolności chcieli jedynie wolnych sądów wolnej RP! Czy nie tego chcieli francuscy patrioci sądzący zdrajców z Vichy? Lub Amerykanie sądzący nazistów w Norymberdze?  
Parszywa propaganda ludzi komuny, owych TW z profesorskimi tytułami, lecz bez honoru i twarzy, pluje dziś na Polski zryw, iż zagrażał pokojowi lub… istnieniu Polski. (…)
Być może, ówczesne marzenia ludzi pracy, bo wszyscy byliśmy wówczas ludźmi pracy, czy w zakładach czy na uczelniach, były naiwne. I nie miały szans na realizację. Ale były przede wszystkim dowodem na istnienie substancji narodowej podobnej owej amerykańskiej z 1776-go lub owej francuskiej z 1789-go, kiedy stwierdzenie władzy: “Państwo to ja” zastąpiono stwierdzeniem, “My, naród”.  
W latach 1980-1981 Polacy byli amerykańskimi rewolucjonistami Sowieckiej Europy! “We, the People” – było czymś oczywistym w naszych rozbujanych marzeniach i wyobrażeniach. Byliśmy sejmokracją! Tak!!! Po trzykroć tak!!! I to przeraziło narzuconą władzę! Nie żadne żądania dodatków do pensji czy innych świadczeń. Kto daje, może dać więcej, bo i tak potem odbierze. Ale ową przywiezioną z Moskwy najemniczą władzę, z jej pseudo-inteligenckimi elitami szubrawców, udających ludzi kultury, przeraziła owa artykulacja obywatelskich praw i obowiązków.  
(…) Nie pozwólmy pamięci o tym wzniosłym momencie naszych dziejów zaginąć. Kiedyś, 13-go Grudnia powinien pójść ulicami polskich miast Polski “Marsz Miliona” - (…). Tego roku nie pójdzie! Vae Victis!
WW-W
* Tekst pisany 13 grudnia 2014.

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: