Syndrom kubański

Największe "strategiczne zwycięstwo Władimira Putina w walce przeciwko Stanom Zjednoczonym"

Doniesienia o “syndromie kubańskim” - dziwnych dolegliwościach doświadczanych przez amerykańskich urzędników — zaczęły napływać ponownie w 2016 i 2017 r. z Chin. Odbywał się tam wówczas Rajd Jedwabnego Szlaku (Silk Way Rally) — wyścig terenowy zapoczątkowany w 2009 r. jako rosyjska odpowiedź na rajd Dakar. Tak naprawdę był on jedynie przykrywką dla działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Dziennikarze The Insider, 60 Minutes oraz "Der Spiegel" rozmawiali z amerykańskimi urzędnikami, którzy za sprawą tajnej "broni falowej" trwale stracili zdrowie. Śledztwo wykazało, że w całą sprawę zamieszany jest m.in. jeden z trucicieli Siergieja Skripala, który wtopił się w personel, przebierając się za jednego z rosyjskich mechaników samochodowych. W ostatniej części śledztwa ujawniamy szczegóły działania broni, która stoi za fenomenem "syndromu hawańskiego".
Wyścig Silk Way Rally początkowo ograniczony był do obszaru Rosji i Azji Centralnej. W 2016 r. trasa biegła już z Moskwy aż do Xi'an — starożytnego miasta w Chinach, które niegdyś stanowiło najbardziej wysunięty na wschód koniec Jedwabnego Szlaku. Wyścig obejmuje dystans prawie 4,4 tys. mil (ponad 7 tys. km).
Jest to wygodny kanał do przemieszczania ludzi i sprzętu na całym świecie — być może z tego powodu stał się kluczowy dla rosyjskich agentów z jednostki 29155.
"Uniwersalna platforma dla dyplomacji"
Wyścig stał się popularny dzięki sławnym kierowcom, którzy przynieśli całemu przedsięwzięciu rozgłos oraz zapewnili mu liczne umowy sponsorskie. Dyrektorem Silk Way Rally jest Władimir Czagin — rekordzista pod względem największej liczby zwycięstw w Rajdzie Dakar.
Organizatorem wyścigów jest Bułat Janborisow uhonorowany podczas ceremonii w Moskwie w kwietniu 2023 r. prestiżowym rosyjskim odznaczeniem wojskowym przez zastępcę dyrektora GRU gen. Władimira Aleksiejewa.
Wewnętrzne dokumenty dotyczące Silk Way Rally wyraźnie stwierdzają, że celem tych pozornie apolitycznych zawodów sportowych jest stworzenie "uniwersalnej platformy dla dyplomacji ludowej", opartej na pojęciu "soft power" (tzw. miękkiej siły) Rosji.
Kreml miał nadzieję połączyć Rosję, Chiny, Iran, Katar, Afganistan, Syrię, Turkmenistan i Tadżykistan oraz zbudować "terminale logistyczne" w każdym z tych krajów — wraz z magazynami i węzłami komunikacyjnymi 5G.
Wydaje się jednak, że ten niezrealizowany zamysł — podobnie jak cała opowieść o budowaniu rosyjskiego soft power — był przykrywką dla prawdziwych funkcji Silk Way Rally.
Bilingi telefoniczne Janborisowa pokazują, że był on w stałym kontakcie ze szpiegami GRU, w tym z agentami z tajnej jednostki 29155.
Korzystając z narzędzi do rozpoznawania twarzy, The Insider był w stanie zidentyfikować członków jednostki, którzy byli przebrani za personel pracujący jako obsługa rajdu. Organizacja sportowa zakupiła również bilety dla agentów podróżujących pod fałszywymi tożsamościami.
Jednym z rozpoznanych członków GRU był człowiek, który zamienił senne angielskie miasto katedralne w strefę kwarantanny.
6 lipca 2016 r. Aleksander Miszkin, jeden z lekarzy w jednostce 29155 i jeden z dwóch zabójców, którym Andriej Awerjanow zlecił zabicie Siergieja i Julii Skripalów za pomocą Nowiczoka, dołączył do konwoju samochodów i ciężarówek Silk Way Rally.
Wśród jego towarzyszy byli inni członkowie jednostki 29155: Aleksiej Kalinin, który brał udział w jednym z zamachów bombowych w Bułgarii w 2015 r.; Aleksiej Tolstopiatenko, który kieruje operacjami jednostki w Azerbejdżanie i Turcji, podając się za etnicznego Tadżyka oraz Roman Puntus — ekspert do spraw materiałów wybuchowych pracujący obecnie na okupowanym przez Rosję Krymie.
Trzy dni później, 9 lipca, rajd oficjalnie się rozpoczął, a po agentach z GRU ślad zaginął na prawie dwa tygodnie. Następnie, 25 lipca, Miszkin pojawił się na pokładzie samolotu lecącego z Pekinu do Moskwy. Podróżował z Janborisowem — szefem Silk Way Rally.

Sergey Awdeenko, członek jednostki 29155, uśmiechnięty w tle i przebrany za personel podczas Silk Way Rally w Chinach, 2017 r.

Natychmiast po powrocie Miszkin udał się do Petersburga, aby spotkać się z Siergiejem Chepurem — szefem Instytutu Badawczego Medycyny Wojskowej Ministerstwa Obrony Rosji. Jest to jednostka GRU zajmująca się testowaniem wpływu różnych rodzajów substancji toksycznych — takich jak Nowiczok użyty do otrucia Skripalów — na organizm ludzki. Chepur jest konsultantem dowódcy jednostki 29155, Andrieja Awerjanowa. Miszkin jest jednym z byłych studentów Chepura.
W 2017 r. Silk Way Rally ponownie odbył się tą samą trasą, która wiedzie m.in. przez Chiny. Tym razem inny członek jednostki 29155, Siergiej Awdeenko, dołączył do konwoju, udając technika samochodowego. Awdeenko wjechał do Chin 12 lipca i 23 lipca poleciał z Xi'an do syberyjskiego miasta Nowosybirsk.
Latem 2017 r. Mark Lenzi, urzędnik Departamentu Stanu USA w Guangzhou, po raz pierwszy zaczął doświadczać dziwnych problemów zdrowotnych, podobnie jak Catherine Werner, urzędniczka amerykańskiego Departamentu Handlu w tym mieście. Podobnie jak Lenzi, Werner została przetransportowana z Chin. Zdiagnozowano u niej "organiczne uszkodzenie mózgu". Departament Stanu ostatecznie ewakuował ponad dziesięciu swoich pracowników z Guangzhou.
Inna urzędniczka Departamentu Handlu USA pracująca w Pekinie, z którą rozmawiał portal The Insider, w październiku 2017 r. zaczęła miewać dziwne objawy — słyszeć dziwne dźwięki i podczas pobytu w domu odczuwać ciśnienie w głowie. Było to tuż przed wizytą prezydenta Trumpa w Chinach w listopadzie. Pracowniczka ta również została skierowana na leczenie w Stanach Zjednoczonych.
Mark Lenzi biegle mówi po rosyjsku. Studiował na Litwie w ramach stypendium Fulbrighta i pracował jako dyplomata w Rosji.
— Absolutnie wierzę w to, że moje doświadczenie w Rosji jest powodem, dla którego zostałem namierzony — powiedział Lenzi w wywiadzie dla portalu The Insider.
Radziecki patent przywrócony do łask
Lenzi tak mówi o swojej trudnej historii: rząd USA wzrusza ramionami w związku z męką mojej rodziny. Ale personel amerykańskiego rządu za zamkniętymi drzwiami przyznał, że zdiagnozowane u mnie i mojej rodziny traumatyczne urazy mózgu spowodowane narażeniem na wysokie poziomy pulsacyjnego promieniowania mikrofalowego.
Impulsowe promieniowanie mikrofalowe jest jedną z dwóch technologii, które naukowcy — w tym ci wyznaczeni przez amerykańską społeczność wywiadowczą do zbadania "syndromu hawańskiego" — wskazywali jako możliwą przyczynę kłopotów zdrowotnych Marka Lenziego.
Drugą są fale akustyczne — czyli odpowiednie natężenie dźwięku. Każda z tych dwóch możliwości może skutkować tym, że ofiara zaczyna słyszeć dziwne dźwięki, takie jak szumy i szmery. Zjawisko to zostało nazwane efektem Freya na cześć Allana H. Freya — amerykańskiego naukowca, który jako pierwszy napisał o mikrofalowym efekcie słuchowym.
Rosja eksperymentuje z obydwoma zjawiskami od dziesięcioleci.
W rosyjskiej literaturze naukowej oba zjawiska są zaliczane do wspólnej kategorii "broni falowej". Radziecki patent z 1974 r. został wydany jednostce wojskowej, która opracowała — i twierdziła, że pomyślnie prze- testowała — "nieśmiercionośne urządzenie wywołujące sen u celu za pomocą fal radiowych".
Seria badań przeprowadzonych przez radzieckich i rosyjskich naukowców w latach 1991-2012 koncentrowała się na przekazywaniu symulowanych informacji dźwiękowych do celów przy użyciu ultrawysokich częstotliwości radiowych. Według śledztwa The Insider 60 Minutes oraz "Der Spiegel" starsi członkowie jednostki 29155 mieli za zadanie przetestować "nieśmiercionośną broń akustyczną", za co zostali nagrodzeni.
"Niewielu oficerów rosyjskiego wywiadu może cieszyć się takimi zawrotnymi karierami"
Pułkownik Iwan Terentiew spędził dekadę jako zastępca dowódcy jednostki 29155. Posiadał dodatkowy złowieszczy tytuł "dowódcy grupy do zadań specjalnych".
W styczniu 2024 r. bułgarski rząd wydał Europejski Nakaz Aresztowania Terentiewa w związku z jego osobistym zaangażowaniem w niszczenie bułgarskich obiektów zbrojeniowych, począwszy od 2011 r. Kiedy nie był zajęty wysadzaniem składów wojskowych na Bałkanach, Terentiew, z wykształcenia inżynier, dorabiał jako specjalista do spraw badań i rozwoju w rosyjskim Ministerstwie Obrony.
Był współautorem dziesiątek wojskowych artykułów naukowych, w tym jednego na temat "skuteczności strzelania pod wodą". Spędził również czas na badaniu broni akustycznej.
W połowie 2019 r. Terentiew został nagle awansowany na stanowisko na Kremlu. W ramach procesu weryfikacji musiał wyjaśnić Kremlowi, dlaczego nie zadeklarował konta bankowego, na które otrzymał przelew pod koniec 2017 r. Część tej wypłaty pochodziła z przekazania Ministerstwu Obrony przez Terentiewa praw własności intelektualnej do swoich badań i wynalazków.
Terentiew prowadził prace badawcze nad opracowaniem nowej broni dla Fundacji Zaawansowanych Badań Wojskowych. Fundacja ta, będąca jednym z ulubionych projektów Władimira Putina, została utworzona w 2012 r. Jak podaje jej strona internetowa, miała ona na celu skonstruowanie »innowacyjnej broni, w tym opartej na nowych właściwościach fizycznych w celu wypełnienia luki w zaawansowanych badaniach z naszymi zachodnimi partnerami po 20 latach stagnacji w rosyjskiej nauce wojskowej i przemyśle obronnym«.
The Insider uzyskując informacje z konta e-mail należącego do Nikołaja Jeżowa — pomocnika Terentiewa w jednostce 29155 i jego towarzysza podróży do Europy w 2014 r., tuż przed atakiem Taylora — dowiedział się, że cenne badania Terentiewa koncentrowały się na "potencjalnych możliwościach nieśmiercionośnej broni akustycznej w działaniach bojowych w środowisku miejskim".
Jeżow wysłał e-mailem aneks do biura antykorupcyjnego w administracji prezydenckiej Putina, próbując wyjaśnić, w jaki sposób 100 tys. rubli — równowartość około 1,7 tys. dol. (ponad 6,7 tys. zł po obecnym kursie) w tamtym czasie — trafiło na konto Terentiewa. Suma ta była symboliczna. Prawdziwą nagrodą była nowa praca Terentiewa.
Powodem jego finansowej lustracji był fakt, że sabotażysta GRU awansował na prestiżowe stanowisko polityczne — federalnego inspektora Putina na dalekowschodniej wyspie Sachalin.
W Rosji inspektor federalny sprawuje nadzór nad gubernatorem regionalnym, co daje Terentiewowi szerokie możliwości przyjmowania łapówek. Ponadto, biorąc pod uwagę jego dalszą karierę w jednostce 29155, Terentiew miałby większy nadzór nad sąsiadującymi z Sachalinem Japonią, Chinami oraz Koreą Południową.
Tymczasem Jeżow został mianowany zastępcą dyrektora Sachalinu, zanim w 2020 r. otrzymał swój własny przydział jako inspektor federalny Jakucji — największej republiki w Rosji, pełnej zasobów naturalnych, takich jak ropa naftowa i gaz. To tam znajduje się aż 99 proc. rezerw diamentów w kraju.
Niewielu oficerów rosyjskiego wywiadu bez osobistych powiązań z Putinem może cieszyć się takimi zawrotnymi karierami. Co zatem tłumaczy awans Terentiewa i Jeżow?
Operacja "Reduktor"
Dziennikarze The Insider, 60 Minutes oraz "Der Spiegel" uzyskali zestaw dokumentów wywiadowczych opisujących tajny program z czasów radzieckich o kryptonimie "Reduktor" lub "Gearbox". Rozpoczęty został w 1984 r. w Instytucie Badań Radiotechnicznych w Charkowie w Ukrainie.
Głównym zadaniem operacji »Reduktor« było badanie wykorzystania »promieniowania elektromagnetycznego do wpływania na zachowanie i reakcje obiektów biologicznych, [w tym] ludzi«.
Instytut podlegał radzieckiemu Ministerstwu Budowy Maszyn, które nadzorowało program eksploracji kosmosu Związku Radzieckiego. (Dziś jego następcą jest Rosyjska Federalna Agencja Kosmiczna, Roskosmos). Według dokumentów szef instytutu badawczego latał do Moskwy niemal co tydzień, aby zdawać raporty z postępów swojej pracy.
W 1988 r. instytut zainicjował ściśle tajny program, dla którego utworzono oddzielny dział, znany jako Ósmy Oddział. Około 300 pracowników pracowało dla Ósmego Oddziału, którego działalność była utrzymywana w tajemnicy przed resztą instytutu. Większość pracowników stanowili naukowcy, aktywni w radzieckim wojsku lub emerytowani. Przeważali inżynierowie i biolodzy. Pracowali tam również psychiatrzy.
Praca w Ósmym Oddziale była ściśle podzielona, tak że jeden zespół nie wiedział, nad czym pracuje inny, a wszystkim pracownikom zabroniono rekrutowania naukowców z innych działów Instytutu Badawczego.
Naukowcy z Ósmego Oddziału eksperymentowali z energią elektromagnetyczną na szczurach i małpach (rezusach).
Rezus, czyli makak królewski
Niektóre zwierzęta zmarły w wyniku ekspozycji na promieniowanie cieplne, u innych doszło do uszkodzenia mózgu. "Głównym celem", zgodnie z jednym z dokumentów operacji "Reduktor, "było stworzenie stabilnego mechanizmu wpływu na informacje (tj. zmuszenie obiektu do podjęcia określonych działań poprzez wpływ na mózg i inne narządy) przy użyciu efektu niskoenergetycznego o gęstości strumienia mocy nie większej niż 10 mikrowatów na centymetr kwadratowy".
Wraz z końcem Związku Radzieckiego — a wraz z nim niepodległości Ukrainy — cały dorobek naukowy operacji "Reduktor" został przeniesiony z Charkowa do Moskwy przez KGB w celu dalszego rozwoju projektu.
Dokumenty operacji "Reduktor" wskazują, że model urządzenia elektromagnetycznego był nieporęczny i rzucał się w oczy: "duży talerz na podwoziu samochodu z generatorami, antenami i innym sprzętem". Radzieccy eksperci byli przekonani, że ostatecznie uda się stworzyć mniejszą, bardziej mobilną wersję takiej broni, z efektywnym zasięgiem strzału wynoszącym co najmniej 100 m.
"Ultradźwiękowa nieśmiercionośna broń" Kremla
Inny dokument, do którego dotarli dziennikarze The Insider, 60 Minutes oraz "Der Spiegel", zawiera informacje, że w 2010 r. inny instytut naukowo-badawczy w Rosji prowadził prace nad "rozwojem podstawowych technologii w celu stworzenia nowej generacji sonarów i systemów broni akustycznej".
W ramach tego współczesnego programu skonstruowano "eksperymentalny model/prototyp" przenośnej ultradźwiękowej broni nieśmiercionośnej, którą można było zamontować na pojazdach użytkowych.
Zasięg promieniowy tego urządzenia był ograniczony do 10-12 m. W lutym-marcu 2014 r. wynik tych badań nad systemami sonarowymi i akustycznymi — dokumentacja techniczna i urządzenie eksperymentalne — wszedł w posiadanie GRU w Sewastopolu, w związku z aneksją Krymu przez Rosję.
We wrześniu 2022 r. amerykańska społeczność wywiadowcza opublikowała tajny raport na temat "anomalnych incydentów zdrowotnych" (Anomalous Health Incidents, AHI). Zredagowana kopia tego raportu została uzyskana na podstawie ustawy o wolności informacji (FOIA) przez Marka Zaida, prawnika zajmującego się przypadkami ponad dwóch tuzinów ofiar "syndromu hawańskiego".
Raport podaje cztery "podstawowe cechy" AHI:
• "ostry początek audiowizualnych zjawisk sensorycznych, w tym dźwięku i / lub ciśnienia, czasami tylko w jednym uchu lub po jednej stronie głowy";
• inne prawie jednoczesne oznaki i objawy, takie jak zawroty głowy, utrata równowagi i ból ucha;
• silne poczucie, że źródło przyczyny dolegliwości pochodzi z konkretnego kierunku lub że jest gdzieś zlokalizowane;
• brak znanych warunków środowiskowych lub medycznych, które mogłyby wyjaśnić zgłaszane oznaki i objawy".
W raporcie stwierdzono, że jedną z prawdopodobnych przyczyn tych objawów jest energia mikrofalowa. Inną możliwą przyczyną jest ultradźwięk — niesłyszalna forma energii akustycznej o wysokiej częstotliwości. Może ona dostać się do organizmu przez przewód słuchowy lub inne części głowy, powodując potencjalne zakłócenia centralnego układu nerwowego — zwłaszcza ucha wewnętrznego, w którym wyczuwany jest dźwięk i równowaga.
Zarówno energia mikrofalowa, jak i ultradźwiękowa mogą uszkadzać komórki w mózgu, a także otwierać barierę krew-mózg, powodując wyciek białek z uszkodzonych komórek do płynu mózgowo-rdzeniowego, a następnie do krwiobiegu. Te tak zwane bio- markery są metabolizowane przez organizm w ciągu kilku godzin do kilku dni, co oznacza, że osoba trafiona bronią akustyczną musiałaby mieć pobraną krew niemal natych- miast po ataku, aby wykryć dowody tego rodzaju obrażeń.
Były oficer CIA w Kijowie, który doświadczył AHI w Hanoi w 2021 r., był jedną z zaledwie dwóch ofiar "syndromu hawańskiego", których biomarkery zostały zmierzone przed atakiem, co pozwoliło ustalić zindywidualizowany punkt odniesienia.
W przypadku tego oficera poziom biomarkerów skoczył z normalnego przed atakiem do znacznie powyżej normy kilka godzin po nim; następnie wskaźniki wróciły do normy kilka dni później. Wszystko to, według wielu źródeł w amerykańskiej społeczności wywiadowczej, wyraźnie wskazuje na uszkodzenie mózgu w czasie ataku. U oficera zdiagnozowano "dysfunkcję sieci neuronowej i uporczywą dysautonomię z powodu urazowego uszkodzenia mózgu".
Wciąż jednak nie jest jasne, w jaki dokładnie sposób przeprowadzono ataki, ani czy użyto wielu rodzajów urządzeń. Czynnikiem ograniczającym w przypadku broni ultradźwiękowej jest odległość. Fale dźwiękowe słabo przenoszą się przez powietrze i obiekty stałe znajdujące się w budynkach, co oznacza, że każde urządzenie tego typu musiałoby zbliżyć się do celu na odległość nie większą niż 10 lub 12 m.
Inną formą ukierunkowanej energii, która przemieszcza się dalej i może przenikać przez grubsze substancje, takie jak ściany i metalowe bariery, jest impulsowa energia mikrofalowa.
Dr David A. Relman, mikrobiolog z Uniwersytetu Stanforda i współprzewodniczący panelu ekspertów, powiedział The Insider, że elementy operacji "Reduktor" opisane w dokumentach "są zgodne z tym, co my i inni postawiliśmy w hipotezach, a zatem są niepokojące".
— Jak stwierdziliśmy w raporcie, rodzaje obrażeń, które wskazaliśmy jako spowodowane przez specjalne formy pulsacyjnej energii mikrofalowej, niekoniecznie muszą pojawić się w wynikach badań obrazowania mózgu. Oceniliśmy, że istnieją dowody potwierdzające wiarygodność tezy o obecności ukrytego urządzenia, które może powodować takie skutki — powiedział Relman.
Wojskową Akademią Medyczną im. Kirowa w Sankt Petersburgu w Rosji kieruje wspomniany wcześniej konsultant GRU Siergiej Chepur, specjalista w dziedzinie inhibitorów cholinoesterazy, takich jak Nowiczok.
Praca badawcza Chepura stanowi największy powód do niepokoju. Sądząc po jego publikacjach, Chepur jest nie tylko specjalistą w dziedzinie biochemii, ale także wpływu promieniowania na mózg. Akademia Kirowska, którą kieruje, jest jedną z niewielu instytucji w Rosji, które badały zespół Minora — niezwykle rzadkie zjawisko, które spotkało Joy, żonę pracownika ambasady USA w Tbilisi, po jej spotkaniu z Albertem Awerjanowem.
"Amerykańscy dyplomaci są aż nazbyt świadomi tego, jak dochodzi do anomalnych incydentów zdrowotnych"
Wśród rosnącego grona osób cierpiących na AHI ukształtował się konsensus co do tego, że rząd USA — a w szczególności CIA — ukrywa pełną wiedzę na temat źródła "syndromu hawańskiego".
Ofiary proponują dwie ogólne hipotezy, dlaczego tak się dzieje. Pierwszą z nich jest to, że ujawnienie pełnych danych wywiadowczych dotyczących rosyjskiego zaangażowania mogłoby być tak szokujące, że przeko- nałoby Amerykanów i ich przedstawicieli, że Moskwa zrobiła krok w kierunku wojny ze Stanami Zjednoczonymi.
Po drugie, przyznanie, że "syndrom hawański" jest spowodowany przez zagranicznego przeciwnika, może utrudnić rekrutację do CIA i Departamentu Stanu. W końcu ilu Amerykanów byłoby skłonnych służyć swojemu krajowi za granicą z pełną świadomością, że ich poranna wycieczka do ambasady może skutkować trwałymi dolegliwościami fizycznymi i psychicznymi?
Dziennikarze The Insider, 60 Minutes i "Der Spiegel" uzyskali notatkę przekazaną 29 grudnia 2021 r. pracownikom amerykańskiej misji dyplomatycznej w Tbilisi. Było to ponad dwa miesiące po ataku na Joy, żonę pracownika ambasady USA. Notata odnosi się do grupy zadaniowej odpowiedzialnej za koordynację reakcji na AHI. Zawiera ona kilka stron wskazówek, jak rozmawiać z dziećmi o dziwnych wydarzeniach. W notatce zawarte były różne porady dla różnych grup wiekowych.
W przypadku małych dzieci, które "nie mają wystarczającego doświadczenia życiowego, aby zrozumieć niektóre elementy związane ze złożonymi, trudnymi tematami, takimi jak AHI", notatka radzi rodzicom, aby ograniczyli ilość informacji, do których mają dostęp ich dzieci: "nie mów rzeczy takich jak »Rosjanie próbują nas skrzywdzić lub zastraszyć« lub "jeśli usłyszysz głośny hałas i poczujesz zawroty głowy i mdłości, zmień miejsce, w którym przebywasz itp."
Wynika z tego, że AHI nie tylko jest zjawiskiem prawdziwym, lecz także, iż amerykańscy dyplomaci są aż nazbyt świadomi tego, jak dochodzi do dziwnych incydentów i kto za nimi stoi.
Wciąż jednak pozostaje niejasne, dlaczego amerykańskim urzędnikom tak długo zajęło uznanie tego problemu istotny i dlaczego wciąż nie wykazują oni żadnych oznak posiadania planu jego rozwiązania.
— Spędziłem ponad dekadę, walcząc o pracowników rządu USA i ich rodziny — czasami małe dzieci, a nawet zwierzęta domowe — którzy padli ofiarą AHI za granicą i w kraju. To było bardzo niepokojące widzieć, jak wiele wysiłku podjął nasz rząd, aby ukryć prawdziwe szczegóły tych ataków, bez wątpienia popełnionych przez zagranicznego przeciwnika — mówi adwokat Mark Zaid.
Przeciwnik ten może nawet chwalić się tym faktem. Nikołaj Patruszew, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji i były oficer KGB, napisał we wrześniu 2023 r. w wewnętrznym magazynie SVR, rosyjskiej służ- by wywiadu zagranicznego: "w ostatnich latach zidentyfikowano i zneutralizowano setki pracowników zagranicznych służb wywiadowczych, a także inne osoby zaangażowane w organizowanie działań wywiadowczych i wywrotowych przeciwko naszemu krajowi i naszym strategicznym partnerom".
Oficjalne próby odparcia oskarżeń, że Waszyngton nie zrobił wystarczająco dużo, aby zwalczyć "syndrom hawański", były mało szczegółowe. W oświadczeniu amerykańskich służ dotyczącym śledztwa The Insider, czytamy: "nadal uważnie badamy anomalne incydenty zdrowotne (AHI), szczególnie w obszarach, które zidentyfikowaliśmy jako wymagające dodatkowych badań i analiz".
Ostatnie raporty amerykańskich służb sugerowały, że przypadki "syndromu hawańskiego" ustały w ostatnich latach. Tymczasem wielu byłych i obecnych urzędników amerykańskich stwierdziło w rozmowach z dziennikarzami 60 Minutes, że wysoki rangą urzędnik Departamentu Obrony USA był celem ataku w lipcu 2023 r. podczas szczytu NATO w Wilnie na Litwie.
To spotkanie przedstawicieli Ameryki Północnej i Europy, m.in. z udziałem prezydenta USA Joe Bidena i sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych Lloyda Austina, było w dużej mierze skoncentrowane na temacie zachodniego wsparcia wojskowego dla Ukrainy.
Inne raporty odnotowały liczne przypadki AHI w Wiedniu w drugiej połowie 2021 r., na kilka miesięcy przed rozpoczęciem pełnej inwazji Rosji na Ukrainę. Podczas tej fali zgłoszonych ataków dwóch oficerów CIA w Kijowie zostało oddelegowanych do Wiednia.
"Syndrom hawański" wykazuje wszystkie oznaki rosyjskiej operacji, którą można zaliczać do działań w ramach wojny hybrydowej.
Jeśli okaże się, że za atakami rzeczywiście stoi Kreml, to do rozwiązania problemu nie wystarczy zapewnienie opieki zdrowotnej i rekompensat pieniężnych dla ofiar. Usunięcie tak wielu zdolnych amerykańskich szpiegów i dyplomatów z aktywnej służby bez zabijania ich i bez przyznania się do tego przez głównego przeciwnika — taka trwała, trwająca całe lata kampania mogłaby zostać uznana za jedno z największych strategicznych zwycięstw Władimira Putina przeciwko Stanom Zjednoczonym.
CHRISTO GROZIEW
ROMAN DOBROCHOTOW
MICHAEL WEISS
The Insider

 

Powiązane wiadomości

Comment (0)

Comment as: