Opowieść o malinach – skarbach z góry Ida

Ziołowe opowieści
Dawno, dawno temu, gdy świat dopiero uczył się uprawiać rośliny, a ludzie żyli w rytmie słońca i deszczu, w gęstych lasach i na wzgórzach rosły dzikie maliny. Były drobne, ale słodkie, czerwienią lśniły wśród liści, jak rubiny ukryte w zieleni. Już koczownicze plemiona epoki kamienia znały ich wartość – zbierano je jako pożywienie i lekarstwo. Wtedy nikt jeszcze nie wiedział, że te niepozorne owoce przetrwają tysiąclecia i staną się jednym z największych darów natury.
Pierwsze zapiski o malinach pozostawili Grecy i Rzymianie. Uważali, że prawdziwa ojczyzna malin to mityczna góra Ida na Krecie. To właśnie stamtąd miała pochodzić łacińska nazwa rośliny – Rubus idaeus. Legenda głosi, że nimfa Ida, która opiekowała się małym Zeusem, chciała go pocieszyć malinami. Gdy zerwała jeden z białych owoców, kolce krzewu skaleczyły jej dłoń. Krew spłynęła na owoce, nadając im głęboki, czerwony kolor. Od tej pory każda malina nosi ślad tej boskiej opieki.
Wśród ludów słowiańskich malina była darem Matki Ziemi dla kobiet – by koić ból, chłodzić gorączkę i chronić przed stratą. Wierzono, że krzew maliny sadzony obok chaty przyciąga dobre duchy domowe, a z jego liści można wróżyć los nowonarodzonego dziecka.
W średniowieczu maliny zaczęły zadomawiać się w klasztornych ogrodach. Mnisi nie tylko kosztowali ich słodyczy, ale również doceniali ich lecznicze działanie. Dopiero jednak w czasach nowożytnych, pod koniec XVIII wieku, rozpoczęto ich selektywną hodowlę. I tak zaczęła się wielka kariera malin – w sadach, na polach i w sercach ludzi.
Dziś maliny występują w setkach odmian – od najczęściej spotykanych czerwonych, po rzadziej widywane żółte, purpurowe, a nawet białe. Różnią się nie tylko kolorem, ale też wielkością, smakiem i porą dojrzewania. Jedne pojawiają się już w czerwcu, inne cieszą podniebienia aż do pierwszych przymrozków. Malinę właściwą można spotkać na skrajach lasów, w zaroślach, w górach i na nizinach. Jest uparta, odporna i dzielna – jak kobiety, które przez wieki nią się leczyły.
Maliny to nie tylko uczta dla zmysłów - ich owoce to prawdziwe skarbnice zdrowia. Zawierają witaminę C, która wspiera odporność, witaminę E, chroniącą komórki oraz witaminy z grupy B, wspierające układ nerwowy. Są w nich też minerały – potas, wapń, magnez i żelazo. Ich czerwony kolor to zasługa polifenoli, które działają jak tarcza przeciwko nowotworom i stanom zapalnym. Kwas salicylowy łagodzi gorączkę, a kwas elagowy broni komórki przed rakiem.
Liście malin również mają moc – parzone jako napar wspierają odporność lepiej niż niejeden syrop z apteki. W dawnych czasach kobiety piły je przed porodem, wierząc, że wzmacniają organizm i ułatwiają narodziny dziecka.
Maliny pomagają też tym, którzy chcą zrzucić kilka kilogramów. Mają niewiele kalorii, za to mnóstwo błonnika i pektyn – wspomagają trawienie i dają uczucie sytości. Naukowcy przyglądają się nawet tajemniczemu ketonowi malinowemu, który może wspierać spalanie tłuszczu.
W kuchni maliny są niezrównane. Najlepsze – zerwane prosto z krzaka, jeszcze ciepłe od słońca. Można je mrozić, suszyć, zamieniać w soki, konfitury, syropy i nalewki. Nadają się do ciast, koktajli, a nawet dań wytrawnych. Ich delikatna kwaskowatość idealnie łączy się z czekoladą, serami i ziołami.
MALINOWE RECEPTURY OD BABCI ZIELARKI
Napar z liści maliny dla kobiet
1 łyżkę suszonych liści malin zalać 250 ml wrzątku. Parzyć 10 minut pod przykryciem. Pić 1–2 razy dziennie. Pomaga przy bólach menstruacyjnych, biegunce.
Syrop malinowy
1 kg świeżych malin zasypać 0,5–1 kg cukru, sok z 1 cytryny (opcjonalnie)
Maliny zasypać cukrem i odstawić na 24 godziny. Po tym czasie odcedzić sok, podgrzać lekko (nie gotować), dodać sok z cytryny i całość wlać do wyparzonych butelek. Przechowywać w lodówce. Pić po 1–2 łyżeczki dziennie lub rozcieńczać z ciepłą wodą. Stosować na wzmocnienie organizmu, przy gorączce, przeziębieniu, także dla dzieci.
Płukanka z liści malin na gardło i afty
Parzyć jak napar – po ostudzeniu stosować do płukania jamy ustnej i gardła kilka razy dziennie.
Działa ściągająco, przeciwzapalnie i łagodząco.
Okład z liści malin
Z garści świeżych lub suszonych liści malin i ciepłej wody zrobić papkę. Nałożyć na gazę i przykładać na zmienione chorobowo miejsca na 10–15 minut, 2 razy dziennie. Stosować na na podrażnienia, otarcia, drobne ranki i wypryski.
Nalewka malinowa – wzmacniająca i rozgrzewająca
0,5 kg malin zalać 0,5 l spirytusu 70%i odstawić w ciemne miejsce na 10 dni. Po tym czasie przecedzić. Zagotować 1/2 szklanki wody z 200 g cukru, dodać przecedzoną nalewkę i odstawić na kolejne 2 tygodnie. Pić po łyżeczce w czasie przeziębienia lub jako rozgrzewający dodatek do herbaty. Nalewka wspomaga trawienie, rozgrzewa, działa przeciwbakteryjnie i napotnie.
Przeciwwskazania
Ciąża w I trymestrze – liście malin mogą mieć działanie pobudzające skurcze (stosować po konsultacji z lekarzem). Ostrożność powinny też zachować osoby z nadwrażliwością na salicylany – owoce zawierają ich naturalne formy.
Maliny – te dawne leśne jagody – przeszły przez wieki, niosąc ze sobą smak, zdrowie i legendę. Od góry Ida po polskie ogrody, od starożytnych uczonych po współczesnych zielarzy – nieprzerwanie zachwycają, leczą i cieszą. Bo maliny to nie tylko owoce. To opowieść o sile natury, o pięknie prostoty i o tym, że czasem największe skarby rosną tuż przy ścieżce.
Ilona Girzewska - Certyfikowany Zielarz Fitoterapeuta
Tel: 416-882-0987
FB: Ziołowe opowieści
Podcast: radio7toronto.com
Comment (0)